Silniki dual-fuel i „termosy” utrzymujące temperaturę -160°C. Poznaj gazowce, które będą pływać dla PGNiG

Wyczarterowane gazowce posłużą do obrotu skroplonym gazem ziemnym zakontraktowanym u amerykańskich producentów. Dwa nowoczesne zbiornikowce wejdą do użytku w 2023 roku. Dostawą i obsługą statków zajmie się wyłoniona w przetargu norweska firma Knutsen OAS Shipping. Sprawdź w jaki sposób można transportować skroplony gaz ziemny przez oceany.
Silniki dual-fuel i „termosy” utrzymujące temperaturę -160°C. Poznaj gazowce, które będą pływać dla PGNiG

KLIKNIJ I ZOBACZ GAZOWE GRUPY PGNIG

Gazowce to dwie jednostki o pojemności 174 tys. m sześc. każda, co oznacza, że wielkość ładunku, jaki będzie mógł przetransportować każdy ze statków, to ok. 100 mln m sześc. gazu po regazyfikacji transportowanego LNG. Termin ich oddania do użytku zbiegnie się w czasie z rozpoczęciem działania terminalu Calcasieu Pass, pierwszej z dwóch instalacji eksportujących skroplony gaz ziemny budowanych przez amerykańską firmę Venture Global LNG, z którą PGNiG ma podpisany jeden z długoterminowych kontraktów. 

Do przetargu na usługę czarteru dla Grupy PGNiG przystąpiło kilkanaście firm. Postępowanie przeprowadziło biuro handlu LNG w Londynie, wchodzące w skład spółki PGNiG Supply & Trading, które dla Grupy Kapitałowej PGNiG stanowi centrum kompetencyjne w zakresie obrotu skroplonym gazem ziemnym. Przy wyłonieniu armatora brano pod uwagę m.in. doświadczenie w realizacji przewozów LNG, parametry techniczne oferowanych jednostek oraz konkurencyjność cenową ofert. Zgodnie z umową zawartą z firmą Knutsen OAS Shipping okres czarterowania obu statków wynosi 10 lat z możliwością przedłużenia. Armator odpowiedzialny będzie m.in. za obsadzenie statków załogą oraz dbanie o stan techniczny jednostek przez cały czas obowiązywania umowy.  

Obecnie w portfelu importowym PGNiG wolumen kontraktów na amerykańskie LNG wynosi ok. 9,3 mld m sześc. rocznie po regazyfikacji. Około 7 mld m sześc. pochodzić będzie z kontraktów zawartych w formule handlowej FOB, według której to PGNiG odpowiedzialne jest za załadunek LNG u dostawcy, transport i rozładunek w porcie docelowym. Firma potrzebuje więc odpowiednich mocy transportowych, ale zyskuje elastyczność. Ładunek może skierować do Polski lub – w przypadku sprzedaży na rynku – do innego terminalu importowego LNG na świecie. 

Gazowce, które wyczarteruje Grupa PGNiG, pod względem rozmiarów i ładowności zalicza się do jednostek konwencjonalnych. Metanowce tego typu wielokrotnie zawijały już do terminalu LNG w Świnoujściu. 

Tankowce do przewozu skroplonego gazu ziemnego (LNG) to elita współczesnej floty handlowej. Imponują rozmiarami, mocą a przede wszystkim zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi, które gwarantują, że ładunek bezpiecznie dotrze do portu przeznaczenia. Sercem tankowca są zbiorniki na skroplony gaz ziemny – ogromne „termosy”, które umożliwiają utrzymanie paliwa w postaci płynnej, co wymaga temperatury około -160 stopni Celsjusza. Skroplony gaz ziemny ma objętość ok. 600 razy mniejszą od formy gazowej, dzięki czemu jeden tankowiec jest w stanie przewieźć tyle gazu, aby starczyło wszystkim mieszkańcom Polski do gotowania posiłków przez ponad tydzień.

Dobra termoizolacja zbiorników jest niezbędna, aby ładunek nie uległ regazyfikacji, co mogłoby mieć fatalne skutki. Jednak w trakcie długiego rejsu niewielka część gazu i tak zmieni swój stan skupienia. Odparowany gaz można ponownie skroplić albo wykorzystać do… napędu tankowca. Nowoczesne jednostki, jak te, którymi dysponować będzie Grupa Kapitałowa PGNiG, używają potężnych silników typu dual-fuel, w których paliwem może być zarówno gaz ziemny, jak i olej napędowym. Kiedy w zbiornikach jest LNG, statek może być zasilany gazem, który pod względem ekologii bije na głowę inne dostępne paliwa. Po opróżnieniu zbiorników, silniki tankowca mogą zostać przełączone na olej napędowy.

Zaawansowanie techniczne sprawia, że w budowie dużych statków do przewozu LNG specjalizuje się tylko kilka stoczni na świecie. W jednej z nich, w Korei Południowej, trwają już przygotowania do budowy dwóch tankowców, którymi od 2023 roku będzie dysponować Grupa Kapitałowa PGNiG. Grupa zdecydowała się na ich czarter, żeby zapewnić sobie możliwość transportu gazu zakontraktowanego w ramach umów z amerykańskimi producentami gazu skroplonego.

Posiadanie takich jednostek pozwoli PGNiG samodzielnie decydować, dokąd wysłać kupione LNG. Dzięki temu Grupa PGNiG zacznie aktywnie handlować na globalnym rynku gazu skroplonego, który rozwija się w imponującym tempie. Tylko w 2019 roku światowy popyt na LNG wzrósł o ponad 12 proc. do 359 mln ton skroplonego gazu ziemnego.

Sprawdź jak wyglądają gazowce, które będą pływać dla PGNiG.