Grzyby ratują świat, a my nawet nie wiemy, gdzie rosną. 90 procent żyje poza ochroną

Choć nie sposób ich zobaczyć gołym okiem, odpowiadają za zdrowie gleby, wzrost roślin i zatrzymywanie miliardów ton węgla. Grzyby mikoryzowe, podziemne filary życia na Ziemi, właśnie doczekały się swojej pierwszej globalnej mapy różnorodności. I jedno jest pewne: nie doceniamy ich roli ani nie chronimy miejsc, w których są najbardziej zagrożone.
Grzyby – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Grzyby – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Naukowcy ze stowarzyszenia SPUN (Society for the Protection of Underground Networks), we współpracy z międzynarodowymi partnerami, opublikowali w Nature pierwszą na świecie mapę przewidywanej różnorodności grzybów mikoryzowych, czyli tych tworzących podziemne sieci z korzeniami roślin. Analiza oparta na ponad 2,8 miliarda sekwencji DNA, zebranych z 130 krajów, ukazuje świat dotąd praktycznie niewidzialny – złożone, rozciągające się pod powierzchnią kontynentów sieci, bez których życie na lądzie byłoby niemożliwe.

Czytaj też: Grzyby potrafią się komunikować, a ich “mowa” jest zaskakująco podobna do ludzkiej

Mapy ukazują poziom bioróżnorodności mikoryz na obszarach o wielkości zaledwie 1 km2 – pozwalając precyzyjnie wskazać rejony, w których występują gatunki endemiczne, unikatowe i szczególnie liczne. Efekty pracy badaczy są spektakularne – i jednocześnie alarmujące.

Grzyby oplotły cały świat – bez nich nie przetrwamy

Wyniki analizy ujawniają szokujący fakt: aż 90 proc. najcenniejszych biologicznie obszarów podziemnych – hotspotów różnorodności mikoryz – nie znajduje się w żadnym oficjalnie chronionym obszarze. Innymi słowy, zdecydowana większość miejsc, gdzie występują najbardziej unikatowe i ważne dla klimatu wspólnoty grzybów mikoryzowych, może w każdej chwili zostać zniszczona – wskutek wylesiania, urbanizacji, przemysłowego rolnictwa czy zmian klimatu. To potężna luka w globalnej polityce ochrony środowiska.

Czytaj też: Klątwa faraona w służbie medycyny. Grzyb z grobowca Tutanchamona obiecującym lekiem na białaczkę

Dr Toby Kiers, dyrektor wykonawczy SPUN, mówi:

Przez wieki mapowaliśmy góry, lasy i oceany. Jednak te grzyby pozostawały nieznane, pomimo niezwykłych sposobów, w jakie podtrzymują życie na lądzie. Zarządzają obiegiem składników odżywczych, magazynują węgiel, wspierają zdrowie roślin i tworzą glebę. Kiedy zakłócamy działanie tych kluczowych inżynierów ekosystemów, regeneracja lasów spowalnia, plony zanikają, a bioróżnorodność na powierzchni zaczyna zanikać. Po raz pierwszy jesteśmy w stanie zwizualizować te wzorce bioróżnorodności – i staje się jasne, że nie chronimy ekosystemów podziemnych.

Ignorowanie grzybów mikoryzowych ma swoje bezpośrednie konsekwencje: spowolniona regeneracja lasów, mniejsza odporność upraw, narastające problemy z erozją gleby i zanik bioróżnorodności. A przede wszystkim – ogromne straty w bilansie węgla. Bo to właśnie mikoryzy odpowiadają za wychwytywanie nawet 13 mld ton dwutlenku węgla rocznie, który trafia do gleby, a nie do atmosfery.

Gdzie rosną grzyby mikoryzowe? Nowy atlas pozwoli to ujawnić /Fot. SPUN

SPUN nie tylko zidentyfikowało problem, ale też zaproponowało narzędzie do jego rozwiązania. Interaktywna platforma Underground Atlas pozwala na eksplorację danych w czasie rzeczywistym – można dzięki niej prześledzić poziom różnorodności mikoryz w dowolnym miejscu na Ziemi, zidentyfikować niechronione obszary o szczególnym znaczeniu i opracować strategie tworzenia korytarzy podziemnej ochrony. Jak podkreśla dr Michael Van Nuland, główny autor badania i szef działu danych w SPUN, platforma ma pomóc nie tylko naukowcom, ale też organizacjom ochrony przyrody, rządom i społecznościom lokalnym.

Zespół SPUN to dziś ponad 400 naukowców z całego świata, wspieranych przez 96 tzw. underground explorers – badaczy terenowych eksplorujących najtrudniej dostępne miejsca, od Bhutanu i Mongolii po Ukrainę i Chile. Do tej pory zebrano już dane z ponad 40 tys. lokalizacji, reprezentujące około 95 tys. taksonów grzybów mikoryzowych – ale to dopiero początek. Według badaczy tylko 0,001 proc. powierzchni Ziemi zostało dotąd wystarczająco przebadane pod kątem tych organizmów.

Wnioski płynące z raportu SPUN mają kluczowe znaczenie także dla działań związanych z odbudową środowiska. Dr Alex Wegmann z The Nature Conservancy zwraca uwagę, że większość dotychczasowych projektów rekultywacyjnych skupiała się wyłącznie na tym, co rośnie lub porusza się na powierzchni – bez uwzględnienia życia pod ziemią. Tymczasem brak zdrowych wspólnot grzybowych sprawia, że nowe lasy rosną słabiej, gleba traci strukturę, a całe ekosystemy są mniej odporne na zmiany klimatyczne.

Dzięki mapom SPUN po raz pierwszy można precyzyjnie określić, jakie wspólnoty grzybów powinny występować w danym miejscu i jakie warunki sprzyjają ich odbudowie. To nowe narzędzie dla leśników, rolników i wszystkich, którzy zajmują się regeneracją krajobrazu.

Ciekawym aspektem raportu jest jego potencjał legislacyjny. Eksperci wskazują, że dotychczas grzyby mikoryzowe praktycznie nie istniały w systemach prawnych. Żadne krajowe ani międzynarodowe przepisy nie uwzględniały ochrony życia podziemnego jako wartości samej w sobie. Dane zgromadzone przez SPUN mogą to zmienić – stanowią twardy dowód istnienia ekosystemów, których degradacja może mieć poważne skutki klimatyczne i społeczne. Przykładem jest wybrzeże Ghany – jeden z globalnych hotspotów różnorodności mikoryz, który znika w tempie dwóch metrów linii brzegowej rocznie.

Dla wielu komentatorów publikacja SPUN jest początkiem nowej epoki w myśleniu o bioróżnorodności. Dr Merlin Sheldrake, znany popularyzator nauki i autor książek o grzybach, porównuje obecną sytuację do “ślepoty na grzyby” – świata, który nie widzi ani nie rozumie istot tworzących fundamenty życia. Mapy SPUN mają szansę to zmienić – i sprawić, że ochrona środowiska przestanie być powierzchowna dosłownie i w przenośni.