Huawei FreeBuds 6 to kolejna pozycja w portfolio Huawei, która nie blokuje ucha w pełni. Projekt słuchawek zakłada, że będą trzymać się we wcięciu międzyskrawkowym małżowiny usznej, a część emitująca dźwięk będzie spoczywać w muszli. Cała konstrukcja ma interesujący, organiczny kształt i moim zdaniem bardzo ładnie prezentuje się w uchu. Jeśli sztywne tworzywo sztuczne będzie zbyt twarde lub osoba nosząca będzie potrzebowała nieco więcej izolacji od otoczenia, można na słuchawkę założyć silikonową nakładkę, która nieco ją powiększy. W zestawie znajdują się trzy rozmiary nakładek.
Najważniejsze jest jednak to, że nosząc te słuchawki, mogłam o nich całkowicie zapomnieć. Są bardzo wygodne i bardzo lekkie – jedna słuchawka waży tylko .




Nie mogę jednak polecić Huawei FreeBuds 6 do uprawiania sportu. Wystają z uszu nieco za dużo, by sprawdziły się w czasie gimnastyki, a po dłuższym biegu czy skakaniu w końcu niestety wypadną – zwłaszcza jeśli ucho się spoci. Szkoda, bo dzięki temu, że nie zatykają całkowicie kanału słuchowego, ucho poci się znacznie mniej niż ze słuchawkami dokanałowymi w czasie wysiłku. Huawei FreeBuds 6 sprawdziły się doskonale na wycieczce rowerowej i na spacerach.
Można je bez obawy pochlapać potem czy wyjść z nimi na deszcz – spełniają wymagania normy IP54. Nie zauważyłam też, by szkodziła im dezynfekcja środkiem na bazie alkoholu, a kratkę chroniącą przetworniki można wyczyścić miękką szczoteczką. Nie zauważyłam, by pojawiały się na nich niechciane rysy, co dobrze wróży na przyszłość.
Długość pracy Huawei FreeBuds 6 na akumulatorze jest zadowalająca. Huawei deklaruje 6 godzin pracy i jest to jak najbardziej do osiągnięcia. Etui zapewnia kilka doładowań, sumaryczny czas pracy z dala od ładowarki wynosi nawet 32 godziny. Przy tym słuchawki ładują się bardzo szybko – 5 minut w etui dodaje im energii na 2,5 godziny. Można je naładować z pomocą kabla USB-C (dostępny w zestawie) albo na ładowarce indukcyjnej. O ładowaniu i parowaniu informuje nieduża kolorowa dioda na etui oraz „ding” wydawany przez słuchawki.


Huawei FreeBuds 6 mają świetny bas
Konstrukcja słuchawek jest interesująca także w środku. Huawei po raz pierwszy zastosował w słuchawkach dousznych konstrukcję dwudrożną i dwa przetworniki w każdej z nich. Wbrew moim obawom basu nie zabrakło, wysokie tony są precyzyjne, średnie doskonale odwzorowane i wyraźne. Jestem miło zaskoczona dynamiką i wyrazistością dźwięku. Słuchałam muzyki przeróżnej, na czele z moimi ulubionymi podgatunkami metalu, przez rok i pop, po staromodną elektronikę i operę. Słuchałam też podcastów i tu zauważyłam, że bas ani trochę nie rozmiękcza i nie zagłusza mowy. Nie jest też męczący na dłuższą metę, co bardzo sobie cenię.
Brzmienie można dopasować do swojego gustu w aplikacji. Tu uwaga: dla iOS powstała apka Audio Connect, na Androidzie i HarmonyOS do obsługi słuchawek wciąż używana jest AI Life. Funkcje aplikacji są identyczne i w obu można znaleźć kilka presetów dla korektora dźwięku oraz tworzyć własne ustawienia. Ja korzystałam głównie z presetu Hi-Fi Live i efektu sali koncertowej do słuchania muzyki, do podcastów zaś przełączałam się na tryb studia radiowego i preset „Wyraźniejsze głosy”.






Ponadto słuchawki analizują kształt ucha i delikatnie dopasowują charakterystykę dźwięku, podbijając wybrane częstotliwości o maksymalnie 5 dB. Jeśli masz ochotę na więcej wrażeń, na smartfonach Huawei można skorzystać także z symulacji dźwięku przestrzennego, w tym dopasowania dźwięku do ruchów głowy.
Gdyby nie to, że ruszenie słuchawką podczas poprawiania włosów zauważalnie zmienia brzmienie, Huawei FreeBuds 6 byłyby w czołówce moich ulubionych słuchawek TWS.
Pewnie zastanawiasz się, jaki sens ma ANC w otwartych słuchawkach? Też miałam wątpliwości, ale okazało się, że jest naprawdę przydatny. Nie wyciszy co prawda gających współpasażerów w tramwaju, ale poradzi sobie z klimatyzacją, zmywarką, komputerem gamingowym męża i innymi szumami, które mi przeszkadzają. To robi znacznie większą różnicę, niż się spodziewałam – zarówno od strony skupienia się na pracy, jak i jakości słuchanej muzyki. W aplikacji mobilnej można wybrać jeden z trzech stopni wyciszenia.
Huawei FreeBuds 6 zostały wyposażone w kodek L2HC 4.0, który pozwala przesyłać dane z prędkością aż 2,3 Mb/s z kompatybilnego urządzenia. Pozwala on na słuchanie muzyki zapisanej w jakości 48 kHz / 24 bit. Wysoką jakość dźwięku potwierdza certyfikat Hi-Res Audio Wireless. Oczywiście na innych urządzeniach można skorzystać z kodeków SBC, AAC i LDAC, zależnie od możliwości.

Inne bajery Huawei FreeBuds 6
Warto wiedzieć, że słuchawki można podłączyć do dwóch urządzeń jednocześnie, a sparowanymi sprzętami można zarządzać w aplikacji mobilnej. Podoba mi się możliwość ustawienia urządzenia priorytetowego, z którym słuchawki będą łączyć się w pierwszej kolejności.
Na smartfonie lub tablecie Huawei z EMUI 13 lub nowszym można z kolei podłączyć dwie pary słuchawek i słuchać muzyki, lub oglądać film we dwoje. Widzę tu spory potencjał.
Kolejna szalenie przydatna funkcja to znajdowanie słuchawek. Można je zlokalizować na mapie z pomocą chmury Huawei po zalogowaniu na konto z użyciem Huawei ID. Można też uruchomić na nich zdalnie głośny alarm, co pozwala łatwo zlokalizować na przykład zagubioną słuchawkę w pościeli albo w kurtce.






W Apce można też włączyć automatyczne dopasowanie głośności do gustu i otoczenia. Z tym ustawieniem słuchawki mogą lekko podgłośnić muzykę, gdy zbliżam się do ruchliwego skrzyżowania. Na początku miałam opory przed korzystaniem z tego ustawienia, ale z czasem się przyzwyczaiłam i trudno będzie mi wrócić do słuchawek bez takiej możliwości.
Sterowanie okazało się bardzo wygodne. Zdarzało mi się oczywiście przełączyć ANC, gdy poprawiałam słuchawkę w uchu, ale poza tym jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza gest przeciągnięcia po słuchawce by zmienić głośność przypadł mi do gustu. Pozostałe, jak stykanie i przytrzymanie nie robią już takiego wrażenia. W kwestii odbierania połączeń przez kiwnięcie głową mam mieszane uczucia, bo często ruszam głową do rytmu muzyki. No i… z zewnątrz dziwnie to wygląda. Niemniej gest ten działa bez zarzutu i może okazać się przydatny dla kogoś, kto rozmawia z zajętymi rękami.
Rozmowy z Huawei FreeBuds 6
Huawei FreeBuds 6 mają wyjątkową redukcję dźwięków tła w czasie rozmów głosowych. Huawei zapewnia, że są w stanie wyciszyć dźwięki sięgające nawet 95 dB i wiatr o prędkości 8 m/s. To oznacza, że można rozmawiać, nawet idąc przy wielopasmowej jezdni i rozmówca nie będzie narzekał. Sprawdziłam to oczywiście w praktyce, także w miejscu, gdzie hałas przekraczał 80 dB.
Na nagraniu wyraźnie słychać artefakty tłumienia hałasu. Moi rozmówcy jednak nie narzekali – ważniejsze było to, że żadne odgłosy nie przeszkadzały w rozmowie. Mogłam w międzyczasie pakować zmywarkę, podzwaniając sztućcami, iść na zakupy, brać kąpiel, grać na gitarze, jechać rowerem i tak dalej. O ile nie była to rozmowa wideo, miałam zapewnioną pełną prywatność.
Wyciszania hałasu na poziomie 95 dB jednak nie potrzebowałam w praktyce. Tak głośne otoczenie zagłuszało mojego rozmówcę. Akurat w tej sytuacji przydałyby się słuchawki w pełni szczelne. Komfort rozmowy kończył dla mnie się na głośności otoczenia ok. 75 dB. Nawet jeśli rozmówca wiatru nie słyszy, osoba nosząca już tak. Przyznam, że trochę mi to psuło zabawę także podczas słuchania muzyki na rowerze.

Finalnie jestem z tych słuchawek bardzo zadowolona. Okazały się znacznie wygodniejsze, niż początkowo zakładałam. Nie muszę wyjmować ich z uszu, by porozmawiać, choć brakuje mi tu rozwiązania, które ma Sony – zatrzymywania muzyki po wykryciu mowy. Szalenie podoba mi się to, że uszy znacznie mniej pocą się, gdy mam w nich FreeBuds 6, niż gdy noszę słuchawki dokanałowe. W moich uszach te słuchawki trzymają się bardzo dobrze, ale niestety nie wytrzymały dynamicznych ruchów. Przemieszczam je też przy poprawianiu włosów, gdyż znacząco wystają z uszu. Niemniej dzieje się to bardzo rzadko. Dźwięk jest świetny, mogę je nosić cały dzień i po trzech tygodniach testów w różnych warunkach jestem z nich szalenie zadowolona.
Huawei FreeBuds 6 mają kosztować 699 zł, ale do 22 czerwca 2025 roku obowiązuje cena promocyjna z okazji ich premiery: 599 zł. Myślę, że to uczciwa kwota za ten praktyczny i jakościowy gadżet. Poza białymi można kupić także czarne i fioletowe.