Hubble odkrył coś zaskakującego. O krok od rozwiązania gigantycznej zagadki

Osiemnaście miesięcy temu australijski radioteleskop ASKAP zarejestrował niezwykle silny szybki błysk radiowy na nocnym niebie. Teraz jednak ten sam rozbłysk powraca, dzięki obserwacjom przeprowadzonym przez astronomów pracujących na sędziwym już Kosmicznym Teleskopie Hubble’a. Jak wskazują astronomowie w najnowszym artykule badawczym, najprawdopodobniej Hubble odkrył możliwe i bardzo nietypowe źródło najodleglejszego rozbłysku tego typu.
Hubble odkrył coś zaskakującego. O krok od rozwiązania gigantycznej zagadki

Sam rozbłysk także należał do bardzo nietypowych. Nie dość bowiem, że był niezwykle silny — szacuje się, że był czterokrotnie silniejszy niż wszystkie inne odkryte szybkie błyski radiowe — to jeszcze pochodził z naprawdę odległego miejsca. Wszystko bowiem wskazuje, że został on wyemitowany kiedy wszechświat miał zaledwie 5 miliardów lat, czyli na wiele miliardów lat przed powstaniem Słońca i wszystkich krążących wokół niego planet. Zważając na to, że obecnie wszechświat ma ponad 13,8 miliarda lat, to można powiedzieć, że ta fala energii radiowej zmierzała w naszym kierunku przez większą część historii wszechświat.

W pierwszej chwili po odkryciu naukowcy przypuszczali, że źródło rozbłysku jest stosunkowo blisko. Astronomowie podejrzewali, że jest nim nieco chaotyczna plama, która w rzeczywistości miałaby być grupą składającą się z trzech galaktyk.

Czytaj także: Kosmos błyska do nas w zakresie radiowym. Astronomowie podwoili właśnie liczbę znanych szybkich błysków radiowych FRB

Sytuacja jednak zmieniła się, gdy do zbadania zdarzenia odesłano Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Legendarny już teleskop wykazał bowiem, że źródłem jest faktycznie grupa galaktyk, ale nie trzech a siedmiu i odległa od nas o ponad osiem miliardów lat świetlnych. Zważając na siłę błysku, naukowcy teraz muszą od nowa spróbować zrozumieć, co tak naprawdę wiemy o tych tajemniczych, krótkich, ulotnych, ale niezwykle silnych błyskach.

Naukowcy przyznają, że bez Hubble’a nadal nie wiedzielibyśmy nic wartościowego o tym konkretnym rozbłysku. To jego precyzyjne instrumenty pozwoliły astronomom ustalić, czy ów rozbłysk został wyemitowany wewnątrz jednej konkretnej galaktyki, czy też raczej z jakiegoś układu galaktyk, które ze sobą wzajemnie oddziałują. Teraz autorzy opracowania wskazują, że owe siedem galaktyk aktualnie przechodzi proces łączenia się ze sobą i to właśnie ten proces może odpowiadać za wzmocnienie siły rozbłysku.

Czytaj także: Pierwsze źródło tajemniczych błysków radiowych znów nadaje

Procesy łączenia się galaktyk zazwyczaj powodują zintensyfikowanie procesów gwiazdotwórczych w łączących się galaktykach. Możliwe zatem, że obiekt, który wyemitował ten konkretny rozbłysk, związany jest z zupełnie nową populacją gwiazd. Taki wniosek zgadza się z wcześniejszymi przewidywaniami co do źródła szybkich rozbłysków radiowych.

Tak naprawdę każde odkrycie źródła szybkiego błysku radiowego to powód do radości. Choć samych błysków zarejestrowano już wiele, to tylko części z nich udało się przyporządkować jakiekolwiek źródło. Co więcej, w tej niewielkiej części tylko kilka błysków pochodziło z gęstego otoczenia galaktycznego. Nigdy jednak źródłem FRB nie było tak kompaktowe zgrupowanie jak teraz. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że to intrygujące odkrycie odsłoni przed nami choć rąbek tajemnicy stojącej za tymi fascynującymi impulsami kosmicznymi docierającymi co chwilę do Ziemi.

Więcej:frb