Pierwsze źródło tajemniczych błysków radiowych znów nadaje

Kanadyjski radioteleskop wyłapał kolejny, po pierwszym, kwietniowym, szybki sygnał radiowy (FRB) ze strony położonego na Drodze Mlecznej magnetara, obiektu z silnym polem magnetycznym powstającego z umierających gwiazd gigantów.
Pierwsze źródło tajemniczych błysków radiowych znów nadaje

Instytut badawczy uczestniczący w projekcie nasłuchu błysków CHIME (kanadyjskiego eksperymentu w ramach mapowania intensywności wodoru) ponownie wychwycił milisekundową aktywność SGR 1935+2154 dając astronomom kolejną okazję do rozwikłania kosmicznej zagadki.

– To wyjątkowo ekscytujące, że SGR 1935+2154 znów dał o sobie znać. Jestem przekonana, że dokładne badania tych błysków radiowych pozwoli nam lepiej zrozumieć potencjalny związek magnetarów i FRB – astronom Deborah Good z uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej i członkini projektu CHIME/FRB powiedziała portalowi ScienceAlert

8 października CHIME/FRB w przeciągu 3 sekund zarejestrował trzy krótkie błyski radiowe. Gdy dalszą pracę podjął olbrzymi chiński radioteleskop FAST, pracujący z jego pomocą naukowcy wykryli pulsacyjną emisję (okres impulsu 3,24781 s.) niemal równą okresowi rotacji magnetara. Jeżeli to się potwierdzi, to SGR 1935+2154 będzie dopiero szóstą gwiazdą tego typu z taką emisją.

– To jeden z bardziej ciekawych aspektów tego odkrycia. Te trzy sygnały nastąpiły w czasie tego samego okresu rotacji ok. 3,24 s. Między pierwszym a drugim było 0,954 sekundy, a między drugim a trzecim 1,949 s. To dość niezwykłe, i będziemy się temu przyglądać bliżej w przyszłości – przekonuje Good.

Magnetary są gwiazdami neutronowymi różniącymi się od typowych pulsarów bardzo silnym polem magnetycznym, olbrzymią temperaturą powierzchni oraz stosunkowo długim okresem rotacji. Astronomowie od dawna próbują znaleźć związek między magnetarami a pulsarami, które kręcąc się wysyłają impulsy radiowe. 
Radioteleskopy na Ziemi często wychwytują pojedyncze sygnały z odległych miejsc we wszechświecie. Fakt, że po jednym błysku zwykle brak jest powtórzeń (FRB sporadycznie bywają zgrupowane w klastry) utrudnia badanie tych zjawisk. Dlatego tak chętnie witamy sygnały wracające cyklicznie. 

Choć pozwala to ustalić mniej więcej lokalizację źródła, to dotąd były one tak daleko od Ziemi, że nie sposób ich zaobserwować narzędziami optycznymi. Ale położony w naszej własnej galaktyce SGR 1935+2154 jest tylko 30 tys. świetlnych od nas. 

Wiemy to, bo pierwszemu FRB z 28 kwietnia tego roku (FRB 200428) towarzyszył sygnał promieniowania rentgenowskiego, pozwalający doprecyzować odległość magnetara. Co ciekawe, jeżeli wziąć poprawkę na dystans od źródła, to moc sygnału nie wydaje się taka duża. Ale wszystko inne wskazuje na ”klasyczny” FRB.

– Jeżeli ten sam sygnał dotarłby do nas z jakiejś innej galaktyki, skąd zazwyczaj docierają do nas takie sygnały radiowe, to wyglądałby jak zupełnie zwyczajny FRB . Ale czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy – w rozmowie z Science Alert komentował jeszcze w maju astronom Shrinivas Kulkarni z uczelni Caltech.Wykrycie sygnałów radiowych dochodzące ze strony SGR 1935+2154 opisano na serwisie The Astronomer’s Telegram