Wyścig AI, który rozpoczął się niemal natychmiast pod debiucie ChatGPT, zaangażował największe firmy technologiczne na całym świecie w rozwój własnych, zaawansowanych systemów. Szybko stało się jasne, że oprogramowanie takie jak ChatGPT wymaga ogromnych zasobów. Centra danych, wypełnione tysiącami drogich procesorów graficznych (GPU) specjalizujących się w trenowaniu i obsłudze chatbotów AI, stały się koniecznością. Im większe centra danych, tym więcej energii i wody globalnie musi zostać przeznaczone na projekty AI, w końcu te gigantyczne centra danych muszą być jakoś zasilane i chłodzone.
Czytaj też: Z wisiorka na szyję po robota — Jony Ive i OpenAI zrewolucjonizują interakcję z AI
Jeśli się nad tym zastanawialiście, to po dwóch i pół roku od momentu, gdy ChatGPT stał się hitem, w końcu poznaliśmy konkretne dane dotyczące zużycia zasobów. Pochodzą one bezpośrednio z najnowszego bloga Sama Altmana, zatytułowanego “The Gentle Singularity“, który kreśli wizję świata za pięć do dziesięciu lat, naznaczonego superinteligencją.
Konkretne liczby — czyli ile ChatGPT kosztuje (środowiskowo)?
Według Sama Altmana, średnie zapytanie do ChatGPT zużywa około 0,34 watogodziny (Wh) energii. Dla lepszego porównania, to tyle, ile piekarnik zużyłby w nieco ponad sekundę lub energooszczędna żarówka w ciągu kilku minut. Jeśli chodzi o zużycie wody, jedno zapytanie pochłania około 0,000085 galona, co odpowiada mniej więcej jednej piętnastej łyżeczki do herbaty. Jak dalej ujawnia Altman, pojedynczy użytkownik, intensywnie korzystający z AI, może zużywać około jednej łyżeczki wody dziennie. Gdy tak na to patrzymy, nie brzmi to imponująco, to mowa tu o jednym zapytaniu i jednym użytkowniku, a takowych ChatGPT ma setki milionów miesięcznie.
Czytaj też: Gemini 2.5 Pro jeszcze mądrzejsze. Google zapowiada ulepszony model z nowymi możliwościami
Nie zapominajmy również, że rozwiązanie OpenAI nie jest jedyne. Doliczając więc zużycie energii i wody przez inne chatboty, takie jak Gemini, Claude, Meta AI czy Deep Research, skala staje się znacznie większa. Pocieszeniem jest fakt, że niedawno koszty korzystania z ChatGPT o3 znacząco spadły, więc jest szansa, że podobnie ma się to w przypadku innych firm, ale co do tego nie mamy pewności.

Trzeba się jednak liczyć z tym, że z każdym rokiem będzie tego więcej. W swoim poście Sam Altman kreśli bardzo optymistyczną wizję przyszłości, w której superinteligencja jest nieunikniona. Przewiduje świat, gdzie AI, znacznie mądrzejsze od ludzi, ułatwi nam pracę i doprowadzi do przełomowych odkryć, poprawiających jakość życia:
AI wniesie wiele do świata, ale korzyści dla jakości życia wynikające z przyspieszonego postępu naukowego i zwiększonej produktywności będą ogromne; przyszłość może być znacznie lepsza niż teraźniejszość.
Różnicę zauważymy już w przyszłym roku, a w kolejnym pojawią się roboty zdolne do wykonywania zadań w realnym świecie. Zdaniem Altmana, lata ‘30 “prawdopodobnie będą radykalnie różnić się od wszystkiego, co było wcześniej“, mimo że ludzie nadal będą cieszyć się życiem. W tym czasie inteligencja i energia staną się “niezwykle obfite“, co otworzy drogę do realizacji dotychczas niemożliwych przedsięwzięć. Do 2035 roku AI ma pomóc ludzkości osiągnąć nowe “cuda”, a Altman wyobraża sobie nawet przyszłość, w której niektórzy ludzie zdecydują się “podłączyć” poprzez “prawdziwe, wysokoprzepustowe interfejsy mózg-komputer”.
Czytaj też: Wikipedia pod ostrzałem własnej społeczności. Kontrowersyjna funkcja wstrzymana
Brzmi to futurystycznie i pięknie, ale Altman zdaje się bagatelizować zagrożenia, jakie niesie za sobą rozwój sztucznej inteligencji. Na razie jeszcze nie widać tego tak mocno, ale wraz ze wzrostem AI czeka nas masowa rewolucja na rynku pracy, co niechybnie będzie wiązało się z likwidacją niektórych stanowisk na rzecz AI. CEO OpenAI sugeruje, że ludzie się dostosują i jasne, zapewne tak będzie, jednak jakim kosztem?
Będą bardzo trudne momenty, takie jak zanikanie całych klas zawodów, ale z drugiej strony świat będzie się bogacił tak szybko, że będziemy mogli poważnie rozważyć nowe idee polityczne, których nigdy wcześniej nie braliśmy pod uwagę.