Instagram znów chce być jak TikTok. W aplikacji pojawia się kolejna nowość

O tym, że Meta – jak zresztą inne serwisy społecznościowe – kopiuje rozwiązania wprowadzane przez TikToka, wiedzą chyba wszyscy i nikogo to już nie dziwi. Teraz Instagram postanowił wprowadzić kolejną funkcję, która jednak może być przydatna. No, przynajmniej dla tych, którzy często oglądają filmiki w aplikacji.
Instagram znów chce być jak TikTok. W aplikacji pojawia się kolejna nowość

Wszyscy chcą być jak TikTok, Instagram przede wszystkim

Kiedy chińska aplikacja szturmem podbiła serca milionów użytkowników na świecie, pozostałe serwisy społecznościowe zaczęły ją kopiować. Właśnie przez TikToka wszędzie znajdziemy teraz krótkie filmiki, bo skoro przyjęły się tam, przyjmą się też u innych. Z tym bywało różnie i osobiście niezbyt przepadam za tymi wszechobecnymi kopiami funkcji z TikToka, ale cóż – najwyraźniej się to opłaca. Zresztą, Meta nie raz pokazywała, jak opłacalna jest sekcja Reels, w której użytkownicy spędzają coraz więcej czasu.

Czytaj też: Huawei się nie zatrzymuje. Po flagowcach także modele z niższej półki dostaną obsługę 5G

Teraz Instagram po raz kolejny postanowił skopiować rozwiązanie konkurenta. Wiemy o tym nie z plotek, a prosto od dyrektora serwisu, Adama Mosseri, który poinformował o wprowadzeniu najnowszych ulepszeń. Muszę przyznać, że tym razem wprowadzona zostanie całkiem przydatna funkcja, bo mowa o możliwości zapisywania filmów z aplikacji bezpośrednio na smartfonie. Taką opcję znają wszyscy użytkownicy TikToka, ale do tej pory Instagram tego nie oferował. Dla osób, które dużo czasu spędzają na przeglądaniu Reelsów, będzie to zapewne długo wyczekiwana funkcja.

Instagram bez żenady kopiuje zasady działania tej opcji, bo tak samo, jak na TikToku i tutaj pobrany film będzie miał znak wodny z logo aplikacji oraz nazwą użytkownika. Dokładnie tak samo, jak u konkurenta. Warto jednak wspomnieć, że pobrać będzie można tylko te rolki, które udostępnione zostały z publicznego konta. Jeśli wiec ktoś ustawił swój profil na prywatny, to nawet jeśli widzimy ten film, nie będziemy mogli zapisać go na swoim urządzeniu. W dodatku twórcy też będą mieli tutaj coś do powiedzenia i sami zadecydują, czy chcą, by inni mogli zapisywać ich filmy, czy wolą taką opcję zablokować.

Czytaj też: Microsoft wprowadza sporo zmian w Windowsie. Użytkownicy dostaną większą swobodę

Żadnej filozofii w działaniu tej nowości nie ma, ale jest pewne i to dość ciekawe ograniczenie. Jeśli korzystacie z TikToka to zapewne wiecie, że pobierając film, zapisuje się on wam z w całości, a więc też z dźwiękiem. Tymczasem na Instagramie może być inaczej. Okazuje się, że niektóre klipy będą “nieme”, a stanie się tak w sytuacji, gdy rolka wykorzystuje licencjonowany klip audio. Dlatego nie zdziwcie się, jak nagle będziecie chcieli sprawdzić zapisany filmik, a będzie on pozbawiony dźwięku.

Czytaj też: Google wprowadza nowość w swojej wyszukiwarce. Do czego służą Notatki?

Nowość jest już wdrażana na całym świecie, ale może jeszcze minąć trochę czasu, zanim trafi do wszystkich użytkowników na całym świecie.