Odpowiedzią może być karta wielowalutowa. Jeśli zabierzemy ją ze sobą nie musimy mieć w portfelu żadnej gotówki. Dzisiaj niemal w na całym świecie, a na pewno na każdym lotnisku mamy przecież bankomaty. W wielu miejscach możemy też zapłacić bezpośrednio kartą. A korzystanie z tej z dopiskiem „wielowalutowa” jest jeszcze przyjemniejsze, bo chroni nas przed prowizją walutową związaną z przeprowadzeniem transakcji (zarówno tej w terminalu jak i w bankomacie).
Jak to działa? Każdą zagraniczną płatność możemy wykonać tą samą kartą, której na co dzień używamy w Polsce. Karta wielowalutowa podpięta jest do naszego podstawowego rachunku w banku i żeby z niej korzystać wystarczy mieć na nim złotówki. Przewalutowanie dokonywane jest automatycznie, po kursie organizacji płatniczej, czyli jednym z najkorzystniejszych na rynku. Także w weekendy, kiedy większość kantorów winduje kursy. Dotyczy to niemal każdej waluty, nawet tej najbardziej egzotycznej, której nie znajdziemy w polskim kantorze. Karta nie ma też żadnych limitów transakcji. A dokładnie ma tylko takie jakie sobie sami ustawimy w banku, co chroni nas przed utratą pieniędzy, gdy ktoś nam ją ukradnie.
Czy to się opłaca? Przyjrzymy się na przykładzie. W ostatnim czasie bardzo popularnym kierunkiem wśród polskich turystów jest Azja – wybierzmy się więc wspólnie do Tajlandii i Wietnamu. W podróż udadzą się dwie osoby. Wyprawę zaczynamy, kupując bilety lotnicze do Bangkoku jeszcze w Polsce, w złotówkach. Aby zaoszczędzić, wybieramy tańszy lot z przesiadką w Kijowie. Korzystamy, że między lotami mamy kilka godzin i zwiedzamy miasto. Za taksówki, muzea i tradycyjny obiad ukraiński wydajemy ok. 1500 UAH. Płacimy kartą wielowalutową Visa Świat Intensive, czyli za żadną z tych transakcji nie płacimy prowizji za przewalutowanie. Zaraz po przylocie do Bangkoku wypłacamy 8 000 THB. Znów, dzięki skorzystaniu z karty wielowalutowej, nie została nam pobrana prowizja za wypłatę z bankomatu po stronie banku (czasem zdarza się, że operatorzy bankomatów naliczają własne prowizje, warto to sprawdzić przed wyjazdem, np. w Tajlandii dotyczy to każdej maszyny). Zaoszczędzamy ok. 40 zł – i to za każdym razem przy podobnej wypłacie.
W Tajlandii spędzamy 2 tygodnie, po czym lecimy do Wietnamu, gdzie obowiązującą walutą jest dong. To już czwarta waluta na naszej trasie, w której możemy płacić tą samą kartą.
Korzystając z niej w Wietnamie również nie zostanie nam pobrana prowizja za przewalutowanie i wypłaty z bankomatów. Wracamy z międzylądowaniem w Stambule. Mamy kilka godzin. Znów wykorzystujemy je na obejrzenie miasta. Na transport, zwiedzanie Hagia Sophia i obiad wydajemy ok. 327 TRY. 100 TRY wypłacamy z bankomatu, by kupić pamiątki na Krytym Targu. Kolejny raz używamy karty wielowalutowej.
Tylko na tych kilku operacjach zaoszczędzamy ok. 300 zł na prowizjach za przewalutowanie. Do tego należy doliczyć koszt wymiany waluty w kantorze, po mniej lub bardziej atrakcyjnym kursie. A za 300 zł w Tajlandii możemy np. kupić 2 bilety do Ellephant Hills i spotkać się ze słoniem.
Karta Visa Świat Intensive jest wydawana do mKonta Intensive w mBanku. Do końca sierpnia można ją mieć za 0 zł.
Co daje karta Visa Świat Intensive?
- masz jedną kartę debetową – płacisz nią w Polsce i za granicą,
- nie płacisz za przewalutowanie transakcji,
- masz darmowe bankomaty na całym świecie i wypłacasz z nich ile chcesz – bez limitów,
- nie potrzebujesz kont walutowych i kantorów,
- płacisz kartą w 180 walutach, po kursie takim jak w kantorach online,
- twoje pieniądze są chronione przez bank.