Apple każe nam drogo płacić za tegoroczne ulepszenia iPhone’ów 15
iPhone’y nigdy nie należały do tanich smartfonów, ale do tego zdążyliśmy już przywyknąć. Podobnie jak do tego, że chociaż w USA ich cena pozostawała w ostatnich latach na stałym poziomie, u nas nowe modele wciąż drożały. Tak samo było w przypadku zeszłorocznej premiery, ale w tym roku ta kwestia ma ulec zmianie. Już jakiś czas temu Dan Ives, znany analityk z Wall Street, zdradził tym razem, że gigant po raz pierwszy od 2017 roku zamierza podnieść ceny nowych iPhone’ów w USA.
Według jego prognoz, ceny iPhone’a 15 i 15 Plus miały wzrosnąć o około 100 dolarów, natomiast iPhone’y 15 Pro i 15 Pro Max będą kosztować odpowiednio 1199 i 1299 dolarów, co oznaczałoby wzrost cen aż o 200 dolarów. Taka różnica w podwyżce miała wynikać z ulepszeń, które Apple przygotował na ten rok, a które przede wszystkim obejmą modele Pro. Do nich zaliczyć można m.in. port USB-C, który zastąpi złącze Lightning, nowocześniejszy procesor i udoskonalone aparaty.
W przypadku iPhone’a 15 i 15 Plus nie będzie aż tak spektakularnie, ale w porównaniu z ubiegłym rokiem i tak sporo się zmieni. Na pokładzie znajdzie się układ A16 Bionic, znany z ubiegłorocznych modeli Pro. Zniknie też notch, zastąpiony przez Dynamic Island, choć z niewiadomych powodów nadal nie uświadczymy tutaj wyższej częstotliwości odświeżania i funkcji Always-on Display.
Najnowsze doniesienia wskazują, że wcześniejsze prognozy mogły nie być aż tak trafne, zwłaszcza w kontekście ceny modelu Pro Max. Analityk Jeff Pu z Haitong International Securities przedstawił nowy raport, wedle którego iPhone 15 Pro Max zaliczy w tym roku największą podwyżkę. Niestety nie sprecyzowano o jakich kwotach mowa, ale analityk podaje kilka przyczyn takiego wzrostu cen. Można zaliczyć do nich plotki dotyczące obiektywu peryskopowego z 5-krotnym lub 6-krotnym zoomem optycznym oraz tytanową ramę – takie ulepszenia mają podobno znaleźć się na pokładzie tylko modelu Pro Max.
Trudno spekulować co do ewentualnych cen iPhone’a 15 Pro Max, zwłaszcza że Pu nie odnosi się w żadnym stopniu do poprzednich doniesień. Jeśli jednak przyjmiemy, że to, co zdradził Ives nadal obowiązuje, mogłoby to oznaczać podwyżkę ponad 200 dolarów dla tego już i tak najdroższego modelu. Cóż, może faktycznie najlepiej byłoby już zmienić jego nazwę na Ultra, o czym też niektórzy wspominają? Na razie jednak nie ma co się załamywać. Cały czas poruszamy się tylko w sferze plotek i chociaż podwyżki są raczej nieuniknione, konkretne kwoty poznamy dopiero jesienią.