iPhone 15 Ultra czy Pro Max? Co nas czeka podczas jesiennej premiery Apple’a?

Wszystkim tym, którzy na bieżąco śledzą doniesienia na temat tegorocznych iPhone’ów, z pewnością nie jest obca nazwa „iPhone 15 Ultra”. Wiele się o tym mówiło jeszcze kilka miesięcy temu i chociaż ostatnio plotki o ultra-iPhonie ucichły, to wraz z nadchodzącą wielkimi krokami premierą, znów powracają. Czy naprawdę jest coś na rzeczy?
Render iPhone’a 15 Pro

Render iPhone’a 15 Pro

Jest Apple Watch Ultra, to dlaczego ma nie być iPhone’a 15 Ultra?

W ubiegłym roku Apple trochę namieszał w swoich smartfonach, co niezbyt spodobało się fanom oczekującym większych zmian w całej serii. Oczywiście ulepszenia się pojawiły, dostaliśmy też zupełnie nowego iPhone’a 14 Plus, który wskoczył na miejsce modelu Mini, jednocześnie jednak wszystko co najlepsze, w tym nowy chipset, Dymanic Island czy lepsze aparaty, zostało ograniczone do iPhone’ów 14 Pro. W rezultacie nowy podstawowy iPhone (i model Plus), nie miały w zasadzie niczego atrakcyjnego do zaoferowania poza „byciem nowym” i bardziej opłacało się kupić iPhone’a 13 Pro lub Pro Max (ewentualnie dopłacając nieco więcej), niż wydawać pieniądze na takiego smartfona i praktycznie takiej samej cenie.

W tym roku nie będzie już tak źle, bo tańsze modele również czeka spora metamorfoza, ale przy zachowaniu mocnego rozgraniczenia pomiędzy iPhone’ami Pro i „nie-Pro”. Najnowszy chipset, USB-C, ulepszenia ekranu, aparatów czy bardziej wytrzymała konstrukcja, po raz kolejny trafią tylko na pokład najdroższych urządzeń. Dla pozostałych Apple szykuje Dynamic Island, układ A16 i kilka innych zmian. Bardziej interesujący jest jednak fakt, że iPhone 15 Pro i 15 Pro Max będą różniły się od siebie w większym stopniu, niż wcześniej zakładaliśmy.

Od jakiegoś czasu mówi się bowiem, że Apple zamierza zafundować swojemu najdroższemu smartfonowi coś specjalnego – m.in. 8 GB RAM, 2 TB pamięci wbudowanej, obudowę z tytanu oraz obiektyw peryskopowy. Kiedy po raz pierwszy pojawiły się plotki na ten temat, szybko zaczęły być wzbogacane doniesieniami o zmianie nazwy tego modelu. Zamiast Pro Max mielibyśmy dostać iPhone’a 15 Ultra – najlepszego, najpotężniejszego i najdroższego iPhone’a w historii.  Jednak tak szybko, jak te wzmianki pojawiły się w sieci, równie szybko zniknęły i od dobrych kilku miesięcy nic o tym nie słyszeliśmy. Aż do teraz.

Andrew O’Hara z Apple Insider, powołując się na „wiele źródeł” doniósł o nadchodzącym iPhonie 15 Ultra:

Wiele źródeł powiedziało mi, że Apple rzeczywiście użyje pseudonimu „iPhone 15 Ultra” dla smartfona Pro w rozmiarze plus-size [w domyśle Pro Max, który ma większy wyświetlacz niż standardowy Pro]. To była wczesna plotka, która została wycofana. Od tego czasu większość nazywała go iPhonem 15 Pro Max – twierdzi O’Hara na X.

Biorąc pod uwagę wszystko to, co już wiemy, raczej nie byłoby to aż taki zaskoczeniem. Zwłaszcza że sporo mówi się też o planowanej podwyżce wynoszącej 200 dolarów. Tak duży wzrost ceny musi być jakoś uzasadniony, a przemianowanie Pro Max na Ultra, wraz z ulepszeniami zarezerwowanymi tylko dla tego modelu, mogłoby tłumaczyć, dlaczego ten smartfon będzie tak drogi.

Poza tym, nawet pomijając wcześniejsze plotki, w ofercie producenta znajduje się już przecież Apple Watch Ultra, to do kompletu może być i iPhone Ultra. Na dodatek Samsung czy Xiaomi też mają swoje ultra-flagowce, więc gigant z Cupertino nie może być na tym polu gorszy. Oczywiście, o ile jest w tym ziarno prawdy, a tego nie dowiemy się, aż do czasu wrześniowej premiery. Apple słynie bowiem z tego, że wcześniej niczego nie wyjawia, dlatego jedyne co nam pozostaje, to śledzenie przecieków w oczekiwaniu na wydarzenie.