Większość Polaków boi się wizyty u dentysty. Jak pokonać strach ten strach?

Jedni są w stanie to przezwyciężyć, inni latami migają się od leczenia stomatologicznego. Jak przestać się bać dentysty, fotela i wiertła?
Większość Polaków boi się wizyty u dentysty. Jak pokonać strach ten strach?

Kinga ma 30 lat i panicznie boi się dentysty. Kiedy była jeszcze dziewczynką, zdarzało jej się klękać przed mamą na kolana i błagać, by odwołała wizytę. „Lęk odbiera mi rozum” – mówi. „U dentysty czuję, że walczę nie tylko o przetrwanie wizyty, walczę o życie”. Kiedy siada na fotelu, ma ochotę uciec, mocno bije jej serce, poci się. Czasem tak drżą jej nogi, że musi je przytrzymywać rękoma, żeby nie potrącić lekarza. W dzień wizyty u dentysty od rana cierpi z powodu bólu brzucha i biegunki. W gabinecie niemal mdleje ze strachu, przed oczami robi jej się ciemno.

„Staram się myśleć, że tyle razy sobie poradziłam u dentysty, więc poradzę sobie i teraz. Usiłuję jakoś racjonalnie do tego podejść, ale to jest poza moją kontrolą. To moja osobista wojna” – opowiada.

Co drugi z nas przyznaje, że unika chodzenia do dentysty z powodu lęku – wynika z analiz Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych, przeprowadzonych w styczniu 2014 r. Choć większość z nas nie reaguje tak gwałtownie jak Kinga. Dlaczego boimy się dentysty? Czy to rodzaj fobii? I jak sobie z tym strachem poradzić? Dla większości osób wizyta u dentysty jest nieprzyjemna. Takie poczucie nie musi być spowodowane ani traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa, ani lękiem przed bólem. Wystarcza już to, że leczenie stomatologiczne wymaga wkroczenia przez lekarza w naszą przestrzeń intymną. Jest to sfera, do której dopuszczamy jedynie najbliższych: partnera życiowego, dzieci, rodziców albo bliskich przyjaciół. Kiedy ktoś obcy przekracza tę granicę, czujemy dyskomfort, a czasem także zagrożenie.

Poza tym na fotelu dentystycznym tracimy poczucie kontroli nad sytuacją. Z otwartymi ustami, w pozycji półleżącej, ze świadomością obracającego się w ustach wiertła i brakiem możliwości swobodnego komunikowania swoich obaw trudno czuć się bezpiecznie (co prawda wiele zależy również od zaufania, jakim darzymy konkretnego lekarza). Mimo że strach przed dentystą jest bardzo rozpowszechniony, to zdaniem psychiatrów termin dentofobia – jako określenie obaw związanych z wizytą u stomatologa – jest nadużywany zarówno przez pacjentów, jak i przez lekarzy. To, co nazywamy fobią w języku potocznym, nie zawsze jest nią z punktu widzenia psychologii klinicznej.

Reakcja strachu jest w gabinecie stomatologicznym uzasadniona i wiąże się z tym, że spodziewamy się czegoś nieprzyjemnego: bólu, wibracji, ucisku. Dlaczego jednak jedni boją się bardziej, a inni mniej? Okazuje się, że to, w jaki sposób reagujemy na wizytę u dentysty, nie jest jedynie kwestią wcześniejszych doświadczeń, ale także sprawą wrodzoną. „Psychologia wyjaśnia, że o tym, w jaki sposób przeżywamy niepewne, nieznane, wątpliwe czy niespodziewane zdarzenia, decyduje typ temperamentu” – tłumaczył dr hab. Jan Tylka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w wywiadzie dla „Medical Tribune Stomatologia”.

„Są typy odporne na pewne doświadczenia negatywne, ale są też takie, które przypisują każdemu zjawisku wysoką miarę nieszczęścia. Typ temperamentu jest praktycznie niezmienialny, bo ma podłoże fizjologiczne. Można go w pewien sposób ukształtować poprzez ćwiczenia, wychowanie i trening społeczny. Nie oznacza to jednak, że ktoś przestanie się bać, ale sposób wyrażania przez niego niepokoju będzie nieco inny”. Zdarza się jednak, że stres związany z wizytą u dentysty osiąga takie natężenie, że jego konsekwencje wywierają destrukcyjny wpływ na wiele obszarów życia osoby, która go doświadcza.

 

Aaaa dentysta… czy to już fobia?

“Mój lęk jest trochę niesprecyzowany. Mogę lubić lekarza, oswoić gabinet, ale jak zbliża się moja kolej, to tracę rozum. Dentysta kojarzy mi się po prostu ze śmiercią. Mam tak, odkąd pamiętam. Czasami doprowadzam ząb do fatalnego stanu, tygodniami źle sypiam, przewracając się w łóżku ze świadomością chorego zęba i tego, że w końcu będę musiała pójść do dentysty” – opowiada Kinga.

 

Jej doświadczenia pokazują, że między zwykłym strachem przed wizytą u dentysty a fobią jest wyraźna różnica. Fobia to przeżywanie lęku, który dotyczy konkretnej rzeczy i powoduje, że tworzy się w nas nawyk unikania sytuacji będącej źródłem lęku. „Różnica między lękiem i strachem tkwi w przyczynie. Lęk jest reakcją strachem na wyobrażenie, interpretację sytuacji, natomiast strach stanowi odpowiedź na realne zagrożenie.

Reakcja fizjologiczna jest dokładnie taka sama, ponieważ z perspektywy uczuć rzeczywistość psychiczna bywa nie mniej realna niż ta, której doświadczamy fizycznie. Zdarza się, że to wyobrażenie współistnieje z bodźcem, ale osoba wyobraża sobie ten bodziec jako dużo straszniejszy niż jest on w rzeczywistości” – mówi psychiatra Łukasz Müldner-Nieckowski z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ale nie wystarczy lęk przed dentystą, by mówić o fobii.

„Aby stwierdzić fobię, lęk musi przeszkadzać w życiu osobie, która go doświadcza, mieć istotny, negatywny wpływ na jej funkcjonowanie” – tłumaczy Łukasz Müldner-Nieckowski. W przypadku dentofobii utrudnienie stanowi na przykład to, że ktoś się boi skontrolować stan zębów, co w konsekwencji negatywnie oddziałuje na jego stan zdrowia. Znaczenie ma także to, na ile sprawa budząca lęk jest istotna w życiu psychicznym danej osoby. Dentofobia wcale nie musi się wiązać z faktyczną obecnością dentysty, ale na co dzień zajmuje głowę pacjenta. „Osoba cierpiąca na dentofobię spędza dużo czasu, myśląc o swoich zębach, dentyście lub sytuacjach stomatologicznych albo też starając się NIE myśleć o zębach i dentystach. Jest to dość trudne w dzisiejszym świecie, kiedy cały czas jesteśmy atakowani reklamami na przykład past do zębów” – mówi stomatolog dr Dorota Grodecka.

 

Strach przed dentystą można oswoić

Zmagając się z fobią, w „prywatnej walce z lękiem”, jak mówi Kinga, trudno odnieść długotrwały sukces. Jeśli więc orientujemy się, że lęk ma znaczący wpływ na nasze życie, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy. „Przeżywanie fobii nie zawsze jest zaburzeniem psychicznym” – wyjaśnia Łukasz Müldner-Nieckowski. „Osoba, która ma względnie zdrową strukturę osobowości i łagodne objawy fobii, może się udać do terapeuty i zająć konkretnym objawem”. Istnieją leki przeciwlękowe, które mogą doraźnie usuwać doświadczenie lęku, ale na dłuższą metę takie leczenie nie jest skuteczne. W przezwyciężeniu dentofobii, jako jednej z fobii prostych, zalecana jest zwykle terapia poznawczo-behawioralna.

Zdarza się jednak, że źródła lub funkcje objawu lękowego są zakorzenione głębiej w strukturze psychicznej, co powoduje nieskuteczność krótkoterminowych metod terapeutycznych. W takiej sytuacji pacjent otrzymuje propozycję podjęcia psychoterapii psychodynamicznej, w której możliwa jest szczegółowa analiza problemu oraz wprowadzanie stopniowych zmian. Terapia behawioralna w tym wypadku polega na przyzwyczajaniu nas do tego, czego się boimy (specjaliści nazywają to mechanizmem habituacji). Chodzi więc o to, by oswoić lęk. Do przezwyciężenia dentofobii czasami wystarczy dobry dentysta i kilkakrotne doświadczenie tego, że na wizycie było przyjemnie albo bezboleśnie.

 

Naciśnij guzik!

Tym, którzy drżą na samą myśl o fotelu dentystycznym, z pomocą przychodzi nie tylko psychoterapia czy farmakologia, ale też technologia. „Panic button” to urządzenie z guzikiem, które trzyma się w dłoni podczas leczenia. Jednym ruchem palca pacjent może przerwać zabieg w dowolnym momencie. Naciśnięcie guzika powoduje, że wiertło czy skaler, służący do usuwania kamienia nazębnego, przestają działać.

 

Technologia, na której opiera się działanie „panic button”, nie jest wcale nowa. Została opracowana przeszło trzydzieści lat temu w USA z myślą o pacjentach, u których konieczne było podawanie morfiny. Chodziło o to, by mogli samodzielnie decydować o dawkowaniu leku. Rozwiązanie to, zaadaptowane kilka lat temu na potrzeby stomatologii, zyskuje popularność w USA. W Polsce „panic button” już się pojawił, ale jego dostępność w ofercie klinik stomatologicznych jest na razie ograniczona.

Guzik odgrywa w dużej mierze rolę psychologiczną, czyli oddaje pacjentowi utraconą wcześniej kontrolę nad sytuacją. Amerykańscy lekarze, którzy pracują z użyciem tej technologii, twierdzą, że pacjenci wcale nie mają potrzeby częstego naciskania guzika. Wystarcza świadomość, że mogą to zrobić, gdyby odczuli silny ból czy niepokój. Albo gdyby po prostu chcieli coś powiedzieć dentyście.

Redakcja Focus.pl wybierze dla Ciebie najlepsze artykuły tygodnia. Zapisz się na nasz newsletter