Paradoks pamięci. Gdy mózg przestaje ćwiczyć
Czy zastanawiałeś się ostatnio, dlaczego coraz trudniej przychodzi ci zapamiętywanie numerów telefonów lub wykonywanie prostych obliczeń w głowie? To nie twoja wyobraźnia, bo naukowcy dostrzegają niepokojący trend, który może zmieniać sposób funkcjonowania naszych mózgów. Okazuje się, że narzędzia stworzone, aby ułatwić nam życie, paradoksalnie mogą odbierać nam to, co najcenniejsze – zdolność do samodzielnego myślenia. Badania nad tzw. odciążeniem poznawczym pokazują, że im więcej zadań przejmuje za nas technologia, tym mniej wysiłku wkładamy w procesy umysłowe.

Zespół psychologów pod kierownictwem Barbary Oakley opisał zjawisko nazwane „Paradoksem Pamięci”. Ich analizy wskazują, że w miarę jak narzędzia AI stają się doskonalsze, nasze mózgi stopniowo rezygnują z wymagającego wysiłku intelektualnego. To nie tylko teoria potwierdzona w laboratoriach. Efekt Flynna, czyli wieloletni trend wzrostu ilorazu inteligencji obserwowany od lat 30. do 80. ubiegłego wieku, wyraźnie wyhamował. W niektórych rozwiniętych krajach nastąpił nawet regres. Eksperci wskazują dwa główne powody: zmianę metod nauczania oraz wspomniane już odciążenie poznawcze.
Coraz częściej polegamy na technologii, która ma myśleć za nas. Odciążenie poznawcze na rzecz kalkulatorów, GPS, ChatGPT i platform cyfrowych pozwala nam robić wiele rzeczy bez polegania na ludzkiej pamięci. Ale to ma swoją cenę — zauważa Paul W. Bennett, ekspert ds. polityki edukacyjnej
Czytaj też: Usunęli człowieka z nagrania i robot nauczył się sam. Wyniki testów są imponujące
Prawdziwe uczenie się i zapamiętywanie wymagają aktywnego przywoływania informacji, integrowania wiedzy i rozpoznawania wzorców. Regularne ćwiczenia z powtarzania faktów sprawiają, że nasz mózg buduje trwałe ścieżki neuronowe, będące fundamentem intuicyjnego rozumowania, wychwytywania błędów i płynnego wykorzystywania nabytych umiejętności. Jednak podejście „wygoogluję to” sprawia, że te procesy hamują. Dotyczy to zwłaszcza młodszych pokoleń, urodzonych w czasach swobodnego dostępu do smartfonów. To właśnie takie osoby mogą nigdy nie mieć możliwości, by wyrobić w sobie wspomniane mechanizmy. Nie dotyczy to tylko dzieci czy młodzieży, bo także studenci, którzy zbyt wcześnie sięgają po sztuczną inteligencję lub kalkulatory pomijają kluczowe etapy rozwoju poznawczego – kodowanie, odzyskiwanie i konsolidację podstawowych bloczków wiedzy.
Nie ma się co łudzić, młodzież masowo korzysta z ChatGPT i innych rozwiązań sztucznej inteligencji do nauki
Badanie przeprowadzone wśród 933 włoskich nastolatków ujawnia skalę zjawiska. ChatGPT okazał się najpopularniejszą platformą – ponad dwie trzecie badanych przyznało, że z niej korzysta. Nie jest to duża grupa badawcza, ale wystarczy rozejrzeć się w swoim towarzystwie, by zobaczyć, że to się naprawdę dziele. Sztuczna inteligencja służy do odrabiania prac domowych, które w tym kontekście powoli stają się bezużyteczne.
Dlaczego tak chętnie sięgamy po tego typu rozwiązania? Naukowcy zidentyfikowali trzy główne motywatory kształtujące nawyki związane z AI: oczekiwania dotyczące wydajności (przekonanie, że sztuczna inteligencja poprawia wyniki w szkole), wpływ społeczny (zachęta rówieśników i nauczycieli) oraz motywację hedonistyczną (przyjemność z używania AI). Co ważniejsze, problematyczne korzystanie z internetu okazało się silnym predyktorem nawykowego używania AI. Studenci, którzy już angażują się w kompulsywne zachowania online, są bardziej skłonni do uzależnienia się od sztucznej inteligencji.
Kompulsywne zachowania online wydają się przenosić na angażowanie się w sztuczną inteligencję, budząc obawy, czy studenci rozwijają zależność zamiast krytycznych umiejętności cyfrowych — zauważają autorzy badania z Frontiers in Artificial Intelligence

Do tego dodajmy również fakt, że często praca domowa odrobiona przez AI zbiera lepsze oceny od tej, która została wykonana samodzielnie. W takim przypadku uczeń lub student na pewno będzie czuł zniechęcenie, bo owoce jego wielogodzinnej pracy okazały się gorsze od tego, co ktoś inny wygenerował w kilka sekund i może ewentualnie później przeczytał. Z drugiej strony – niewielki, a właściwie żaden wysiłek, zaowocował świetnym rezultatem. I tak to się kręci.
Czytaj też: Kontrowersyjna funkcja znika z Facebooka. Meta bierze się za porządki
Co więc z tym zrobić?
Eksperci nie nawołują do całkowitego porzucenia sztucznej inteligencji. Zamiast tego proponują koncepcję „komplementarności poznawczej” – połączenie solidnej wewnętrznej wiedzy z inteligentnymi narzędziami zewnętrznymi. ChatGPT czy kalkulatory powinny wzbogacać, a nie zastępować nasze głębokie mentalne schematy. To właśnie te schematy pozwalają nam oceniać, udoskonalać i budować na wynikach generowanych przez sztuczną inteligencję.
Firmy technologiczne próbują odpowiedzieć na te wyzwania. OpenAI wprowadził „tryb nauki” w lipcu 2025 roku, a Anthropic „tryb uczenia” w kwietniu 2025. Jednak wstępne badania pokazują mieszane rezultaty – studenci muszą aktywnie współpracować z chatbotem, aby uniknąć błędów metacognitywnych.
Najbardziej zaawansowana sztuczna inteligencja może symulować inteligencję, ale nie może myśleć za ciebie. To zadanie pozostaje, uparcie i wspaniale, ludzkie — mówi Carl Hendrick, brytyjski badacz edukacji
Kluczowe jest więc nauczenie uczniów i studentów rozsądnego korzystania z AI, szkolenie nauczycieli w projektowaniu programów wspierających pamięć, integrowanie świadomości etycznej oraz promowanie głębokiego uczenia zamiast powierzchownych skrótów. Bo nie pozbędziemy się już AI z naszego życia, musimy zamiast tego nauczyć się z tym żyć i korzystać jej dobrodziejstw, nie ogłupiając się przy tym. Sztuczna inteligencja może być pomocna, ale nigdy nie powinna nas wyręczać, zwłaszcza w myśleniu.