Sam Leggett z Uniwersytetu w Edynburgu wraz ze współpracownikami dokonała analiz sygnatur chemicznych substancji zachowanych w kościach 2023 osób pochowanych na terenie współczesnej Anglii w okresie od V do XI wieku. Następnie naukowcy zestawili wyniki badań izotopowych z informacjami dotyczącymi statusu społecznego zmarłych. Świadczyły o nim elementy takie jak wyposażenie grobu, ułożenie ciała czy orientacja grobu. W toku badań nie odnotowano żadnej korelacji między statusem społecznym a stosowaniem diety bogatej w białko.
Wyższy status społeczny = więcej białka w diecie?
Jest to dość zaskakujące jeśli wziąć pod uwagę średniowieczne teksty, z których wynika, że anglosaskie elity spożywały duże ilości mięsa. Tak zaskakujący rozwój wydarzeń doprowadził do rozpoczęcia współpracy między Leggett i historykiem Tomem Lambertem. Na pierwszym etapie naukowcy postanowili rozszyfrować jadłospis sporządzonego za panowania króla Wessexu znanego jako Ine. W ten sposób badacze oszacowali, że zapasy odpowiadały 1,24 mln kcal, przy czym ponad połowa tej wartości pochodziła z białka zwierzęcego. Na liście znajdowało się 300 bułek, a autorzy postanowili podzielić je ta, aby każdej osobie przypadała jedna bułka.
Idąc tym tokiem myślenia obliczyli, iż goście spożywali średnio 4140 kcal z 500 g baraniny, 500 g wołowiny, 500 g łososia, węgorza i drobiu, a także sera, miodu i piwa. Analizując dziesięć innych jadłospisów pochodzących z południowej Anglii Leggett i Lambert zauważyli niezwykle podobny schemat: niewielka ilość chleba, duża ilość mięsa, nieco piwa i brak (przynajmniej według zapisków) jakichkolwiek warzyw. Oczywiście takie jadłospisy nie dotyczyły codziennego żywienia, lecz wystawnych uczt.
Wystawne uczty i szara codzienność
Zwyczajowa dieta była natomiast mniej bogata w białko – gdyby było inaczej, naukowcy znaleźliby na to dowody w czasie analiz izotopowych. Oznacza to, że na co dzień nawet ówcześni władcy spożywali stosunkowo niewielkie ilości mięsa. Ich dieta, podobnie jak wśród zwykłych mieszkańców, opierała się na zbożu. Z kolei uczty stanowiły wyjątkową okazję do spożywania bardziej wyszukanych potraw z dużymi ilościami białka zwierzęcego. Nowych informacji w tej sprawie powinny dostarczyć dane izotopowe z Winchester Mortuary Chests, gdzie prawdopodobnie znajdują się szczątki króla Egberta, Knuta Wielkiego i innych anglosaskich władców. Dzięki temu naukowcy będą mogli stworzyć kompleksowy obraz żywności spożywanej przez średniowieczne elity.
“Historycy zazwyczaj zakładają, że średniowieczne uczty były przeznaczone wyłącznie dla elit. Jednak te listy potraw pokazują, że nawet jeśli uwzględnimy ogromne apetyty, musiało w nich uczestniczyć 300 lub więcej osób. Oznacza to, że musiało tam być wielu zwykłych rolników, a to ma duże implikacje polityczne. […] Mamy obraz królów podróżujących na wystawne grille organizowane przez wolnych chłopów, ludzi, którzy posiadali własne gospodarstwa i czasami niewolników do pracy na nich. Można to porównać do współczesnej kolacji z okazji kampanii prezydenckiej w USA. To była kluczowa forma zaangażowania politycznego” – wyjaśnia Lambert