Japonia w ogniu temperatur jakiego nie było od 150 lat. Tysiące osób trafiło do szpitali

Japońska stolica zmaga się z czymś, co można określić jako meteorologiczny koszmar. Miasto, które zwykle latem bywa gorące, mierzy się właśnie ze zjawiskiem wykraczającym poza jakiekolwiek wcześniejsze odnotowane wartości. To nie jest zwykła fala upałów – to sygnał, że coś fundamentalnie zmienia się w naszym klimacie.
...

Dane, które napływają z Tokio, budzą niepokój nie tylko wśród meteorologów. Dziesięć kolejnych dni z temperaturą przekraczającą 35 stopni Celsjusza to sytuacja bez precedensu od momentu rozpoczęcia regularnych pomiarów w 1875 roku. Środa, 27 sierpnia, zamknęła tę dramatyczną serię, stając się dziesiątą dobą z rzędu z ekstremalnie wysokimi wskazaniami termometrów.

Skala zjawiska wykracza daleko poza same statystyki. Japonia przeżywa obecnie najgorętsze lato w swojej nowożytnej historii, a konsekwencje tego stanu rzeczy dotykają milionów mieszkańców archipelagu. Tylko w ostatnim tygodniu odnotowano ponad 8400 hospitalizacji związanych z przegrzaniem organizmu i 12 zgonów spowodowanych upałami.

Czytaj także: Z raz na 8 lat do corocznej normy. Tak drastycznie zmieniły się fale upałów w Afryce

Rekordowe temperatury nie ograniczają się wyłącznie do stolicy. Czerwiec i lipiec 2025 roku okazały się najcieplejsze w Japonii od 1898 roku, a sierpień przyniósł absolutny rekord krajowy – 41,8°C w mieście Isesaki. To wartość, która każe zastanowić się nad tempem zachodzących zmian.

Dane historyczne pokazują niepokojący trend. Poprzedni rekord kolejnych dni z temperaturą powyżej 35°C wynosił dziewięć dni i pochodził z lat 90. ubiegłego wieku. Obecne odczyty nie są więc jedynie niewielkim przekroczeniem normy, lecz znaczącym przełamaniem bariery, która dotąd wydawała się stabilna.

Naukowcy nie mają wątpliwości co do przyczyn tych zjawisk. Fale upałów stają się coraz intensywniejsze i częstsze na całym świecie w wyniku zmian klimatycznych spowodowanych działalnością człowieka. Japonia znajduje się w czołówce regionów dotkniętych tym problemem, z Azją plasującą się tuż za Europą pod względem tempa ocieplenia.

Organizacja Narodów Zjednoczonych alarmuje, że rosnące globalne temperatury mają coraz gorszy wpływ na zdrowie i produktywność, szczególnie wśród pracowników fizycznych w sektorach takich jak rolnictwo, budownictwo i rybołówstwo. Produktywność spada o 2-3% na każdy stopień powyżej 20°C, niosąc ze sobą ryzyko udaru cieplnego, odwodnienia i innych poważnych problemów zdrowotnych.

Skutki ocieplenia są widoczne nawet w charakterystycznych elementach japońskiej przyrody. Drzewa wiśni kwitną wcześniej niż zwykle, a czasami w ogóle nie rozkwitają w pełni z powodu zbyt ciepłych jesieni i zim. Słynna śnieżna czapa góry Fudżi pojawiła się w ubiegłym roku dopiero na początku listopada, podczas gdy średnio następuje to na początku października.

Czytaj także: Antarktyda zaliczyła falę upałów. Nigdy i nigdzie nie obserwowano tak dużej anomalii

Japonia doświadcza także innych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Miasto Toyotomi na Hokkaido mierzyło się z rekordowymi opadami – miesięczna norma sierpniowa spadła tam w ciągu zaledwie 12 godzin. W prefekturze Yamaguchi niemal 400 gospodarstw domowych otrzymało nakazy ewakuacji z powodu wysokiego ryzyka osunięć ziemi.

Te obserwacje skłaniają do refleksji nad naszą zdolnością do adaptacji w zmieniającym się świecie. Podczas gdy indywidualne strategie przetrwania mogą pomóc w codziennym funkcjonowaniu, systemowe rozwiązania wydają się niezbędne wobec skali wyzwania. Rekordowe upały w Tokio to nie tylko lokalny problem meteorologiczny, ale wyraźny symptom globalnych zmian, które coraz mocniej wpływają na nasze życie, zdrowie i środowisko naturalne.