Japonia buduje największy na świecie tankowiec napędzany metanolem

To będzie pierwszy tego typu kolos na oceanach – japońska firma NYK Line zamówiła ogromny tankowiec wyporności 310 000 ton, który ma być napędzany metanolem. To nie tylko technologiczny wyczyn, ale też ważny krok w kierunku dekarbonizacji jednego z najbardziej emisyjnych sektorów transportu.
Tankowiec – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Tankowiec – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Japoński potentat żeglugowy Nippon Yusen Kaisha (NYK Line) ogłosił, że do 2028 roku we flocie firmy pojawi się pierwsza bardzo duża jednostka do przewozu ropy naftowej (VLCC, Very Large Crude Carrier) napędzana metanolem. Nowy tankowiec będzie mierzyć ponad 339 metrów długości, blisko 60 metrów szerokości i osiągnie nośność 310 000 ton.

Czytaj też: Statku z takim napędem jeszcze nie było. Zielony metanol właśnie przeszedł do historii 

Budową zajmie się Nippon Shipyard, natomiast długoterminowy czarter statku już teraz zapewniła sobie firma Idemitsu Tanker Co. Ltd. Statek zostanie zaprojektowany w układzie Malacca Max – będzie to pierwsza tego typu jednostka z napędem metanolowym, przystosowana również do zasilania ciężkim olejem opałowym, co zapewnia elastyczność operacyjną.

Dlaczego metanol?

Metanol jest coraz częściej wymieniany jako “paliwo przyszłości” dla transportu morskiego. Jest łatwiejszy do przechowywania niż wodór, mniej toksyczny niż amoniak i ma niższy ślad węglowy niż tradycyjny ciężki olej opałowy (HFO), który obecnie dominuje na oceanach.

Czytaj też: Największy na świecie silnik na metanol już gotowy. Waży prawie 2000 ton i robi wrażenie

W przypadku tego tankowca, metanol ma pozwolić na natychmiastową redukcję emisji gazów cieplarnianych o około 15 proc. w stosunku do HFO. Ale to dopiero początek. Zespół projektowy zakłada, że przyszłe zastosowanie “zielonego metanolu” – produkowanego z biomasy lub z połączenia CO2 z wodorem z odnawialnych źródeł – pozwoli na redukcję emisji nawet o 40 proc.

Gra jest warta świeczki, bo choć o tym rzadko się mówi, przemysł żeglugowy odpowiada za około 3 proc. globalnych emisji CO2 – co daje ponad miliard ton gazów cieplarnianych rocznie. Większość tej emisji pochodzi z wykorzystania ciężkiego oleju opałowego, będącego odpadkiem z rafinacji ropy naftowej. Ten olej, choć tani, ma fatalny wpływ na środowisko – emitując ogromne ilości tlenków siarki, azotu i cząstek stałych. Decyzja NYK o przejściu na czystsze paliwo to wyraźny sygnał, że także giganci branży są gotowi na zmianę – dla dobra naszej planety.

Pierwszy tankowiec na metanol na świecie będzie pływał w Japonii /Fot. NYK

Projekt VLCC to tylko część szerszego planu NYK Line, który zakłada osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 roku. Firma z Tokio, we współpracy z Idemitsu Tanker, IINO Kaiun Kaisha i Nippon Shipyard, już w styczniu 2024 roku rozpoczęła prace nad prototypem nowej klasy ekologicznych statków.

Jesienią 2024 roku zaprezentowano pierwszą koncepcję jednostki – wówczas jeszcze jako wizualizację, a dziś już jako zakontraktowany projekt z harmonogramem realizacji. Tankowiec wyposażony będzie także w specjalny wał napędowy z generatorem, pozwalający odzyskiwać część energii mechanicznej i przekładać ją na napęd.

Projekt metanolowego kolosa wpisuje się również w szerszy trend transformacji energetycznej – nie tylko w sektorze żeglugowym, ale i przemysłowym. Jest to przykład, jak można zacząć dekarbonizować nie tylko konsumpcję energii, ale także samą jej logistykę i transport.

Jeśli NYK odniesie sukces, może zainspirować innych graczy do masowego wdrażania podobnych rozwiązań. Już teraz Maersk wprowadza do użytku pierwsze kontenerowce na metanol, a w Chinach rozwijają się koncepcje hybrydowych jednostek z napędem na wodór i energię słoneczną.