Jazda bez patrzenia

Dzięki nowym technologiom niewidomi będą mogli nie tylko bez stresu chodzić po mieście, ale też prowadzić samochody

Z zamkniętymi oczami idę przez pokój pełen biurek, krzeseł, ludzi i innych przeszkód. Na nic nie wpadam: bo jestem prowadzony przez system opracowany na Politechnice Łódzkiej.

Odległy pomocnik

Na szyi mam zawieszone pudełko nazywane Teleasystentem, w którym umieszczono kamerę i odbiornik GPS. Sygnał z kamery oraz dane z GPS
przesyłane są do osoby widzącej, która może znajdować się w zupełnie innej części miasta. Ta osoba przekazuje mi polecenia, które słyszę w
słuchawce: stop, w lewo, prosto. Komputer może być zastąpiony smartfonem, dzięki czemu system jest mobilny. Niewidomą osobę może prowadzić ktoś z rodziny lub przyjaciel, ale twórcy Teleasystenta liczą na powstanie centrów, w którym pracowaliby specjalnie do tego przeszkoleni ludzie. Były już pierwsze próby posługiwania się tym wynalazkiem przez osoby niewidome. „Są sytuacje, gdy bardzo pomaga możliwość skontaktowania się z kimś i zorientowania się w sytuacji, kiedy np. chcę znaleźć okienko kasy na dworcu albo jeśli gdzieś pobłądzę. Prowadząca mnie osoba widzi na ekranie, gdzie jestem. Wzrasta mój komfort psychiczny. Również bliskie osoby czują się pewniej, kiedy mogą pomóc. Obsługa urządzenia jest przy tym bardzo prosta” – mówi„Focusowi” Rafał Charłampowicz, niewidomy z Gdańska, który używa łódzkiej konstrukcji od kilku miesięcy. „Jestem przekonany, że w przyszłości dzięki technice osoby niewidome będą mogły prowadzić samochody i robić wiele innych rzeczy dotąd zarezerwowanych wyłącznie dla widzących” – mówi prof. Andrzej Materka, dyrektor Instytutu Elektroniki Politechniki Łódzkiej.

Ta odważna opinia poparta jest faktami. Niedawno niewidomy Amerykanin Mark Riccobono pokonał autem słynny tor wyścigowy Daytona International
Speedway. Nie widząc absolutnie nic, Riccobono sprawnie omijał liczne rozrzucone na torze przeszkody. Umożliwił mu to dotykowy interfejs w
postaci drgających rękawic i pasa przymocowanego do tułowia. Rękawice sygnalizowały, kiedy i z jaką siłą powinien skręcić, a pas informował go
o prędkości. „Laserowe sensory i kamery pojazdu wychwytują obiekty znajdujące się na drodze, co pozwala niewidomemu kierowcy ominąć je sprawnie i w odpowiedniej odległości. Początkujący użytkownik potrzebuje treningu trwającego tylko godzinę lub dwie, aby mógł poczuć się komfortowo, używając pozawzrokowego interfejsu” – powiedział „Focusowi” Paul D’Angio, inżynier z Virginia Tech, gdzie powstał zmodyfikowany ford.

 

Nie widzi, a jedzie

Kierowca Mark Riccobono to dyrektor wykonawczy Instytutu Jermigana – jednostki badawczej amerykańskiego Narodowego Związku Niewidomych. Oto co mówi w rozmowie z „Focusem”: „Jazda była wspaniałą zabawą, wcale nie czułem strachu, miałem za to poczucie udziału w niesamowitej przygodzie. Prawie nikt nie wierzył, że to, co chcemy zrobić, jest możliwe, a jednak udało się. Jeśli miałbym możliwość, z pewnością podjąłbym się prowadzenia samochodu w mieście. Ale trudno przewidzieć, kiedy będzie to możliwe. Technologia nie jest największą przeszkodą. Najtrudniejsze będzie przekonanie opinii publicznej, że jest to bezpieczne” – twierdzi Riccobono. Twórcy pracują teraz nad bardziej zaawansowanym interfejsem
dotykowym, który pozwoli dosłownie wyczuwać otoczenie za pomocą rąk. Kierowca będzie mógł np. rozpoznać, czy przejeżdża obok budynku albo czy za nim znajduje się inny samochód.

W podobny sposób jak zmodyfikowany ford działa wózek inwalidzki, zaprezentowany w maju tego roku przez szwedzki Lulea University of Technology. Laserowa nawigacja połączona z komputerem i dotykowym interfejsem pozwala używającej pojazdu niewidomej osobie na sprawne poruszanie się pośród przeszkód. Komputer potrafi też poprowadzić niewidomego pieszego. W niemieckim Universität Konstanz powstał NAVI (Navigational Aids for the Visually Impaired), który wykrywa przeszkody na drodze i udziela głosowych wskazówek, podobnie jak żywy operator w łódzkim Teleasystencie. Oczywiście komputer nie posiada wszystkich umiejętności człowieka. Zbudowany prototyp jest też dość toporny, składa się z montowanej na głowie kamery 3D (pochodzącej z konsoli gier Microsof Kinect) i niesionego na plecach laptopa. Przy rosnących możliwościach procesorów miniaturyzacja nie powinna stanowić jednak większego problemu, a rozwój technik informatycznych zapewni tego rodzaju przyrządom coraz większą inteligencję.

Zamiast wzroku

Automatyczne urządzenia prowadzące niewidomych to albo interfejsy dotykowe, podobne jak w fordzie Marka Riccobono, albo urządzenia przekładające obraz na słowa i inne dźwięki informujące o otoczeniu. Jednakże tłumaczenie wrażeń wzrokowych na język zrozumiały dla innych zmysłów to karkołomne zadanie. „Za pomocą oczu odbieramy ponad 80 proc. informacji z otoczenia. Zmysły dotyku i słuchu mają znacznie mniejszą
przepustowość informacyjną niż wzrok. Trudno jest przekazać za ich pomocą wszystkie niezbędne informacje. Na przykład niewidomi używający
urządzeń wykorzystujących słuch często skarżą się na przeładowanie informacyjne. Trzeba więc wybrać to, co najistotniejsze” – mówi kierujący
badaniami nad Teleasystentem prof. Paweł Strumiłło, kierownik Zakładu Elektroniki Medycznej Politechniki Łódzkiej.

 

Człowiek-nietoperz

Zespół profesora Strumiłło pracuje też nad interfejsem zmieniającym obraz z trójwymiarowej kamery na sygnały dźwiękowe. W urządzeniu, które na razie znajduje się w fazie laboratoryjnych prób, zastosowano oryginalny sposób informowania o przeszkodach: który symuluje działanie echosondy – w przyrodzie w ten sposób orientują się w przestrzeni np. nietoperze. Niewidome osoby, które testowały dźwiękowego pomocnika, twierdzą, że jego obsługa jest intuicyjna. W czasie prób ochotnicy bez większych problemów omijali rozstawione przeszkody; okazało się też, że użytkownikom urządzenia nie przeszkadzają zewnętrzne hałasy: słuchając symulowanej echosondy, potrafili odnaleźć drogę np. do grającego radia.
Dźwięk i dotyk to dla osób pozbawionych wzroku także jedyna furtka do świata elektronicznych gadżetów, komputerów i internetu. Dostępne dzisiaj
elektroniczne urządzenia tłumaczące alfabet łaciński na alfabet Braille’a pozwalają odczytywać tylko pojedynczą linijkę. Trudno w ten sposób
zorientować się np. w zawartości strony WWW. Urządzenia te są przy tym bardzo drogie. Przyszłość dotykowych interfejsów dla niewidomych może
leżeć w nowych polimerach, które zmieniają kształt pod wpływem prądu. Taki materiał mógłby posłużyć do konstrukcji komputerowego ekranu dla
niewidomych, który poprzez wypukłości przekazywałby nie tylko tekst, ale i grafikę. Nad tego rodzaju polimerem pracują m.in. uczeni z North Carolina State University, którzy twierdzą, że wykonany z niego ekran byłby też stosunkowo niedrogi. W podobne ekrany można by wyposażyć telefony
komórkowe. Kolejne zastosowania zależą już tylko od wyobraźni inżynierów. „W tzw. aktywnych polimerach pokładamy bardzo duże nadzieje. Pod wpływem napięcia elektrycznego – z plastikowej kartki wyrastałyby różne obiekty. Stąd już tylko krok np. do dokowej mapy miasta wszytej w rękaw kurtki. W połączeniu z satelitarną nawigacją taki gadżet mógłby pokazywać użytkownikowi jego otoczenie, włącznie z wysokością budynków, informować go, gdzie znajduje się przejście dla pieszych czy sygnalizacja świetlna” – mówi prof. Materka.

Równie przydatna jest dostępna już teraz elektroniczna synteza mowy. Dzięki niej można bez pomocy wzroku poruszać się po menu telefonu lub innego urządzenia, czytać dokumenty tekstowe albo artykuły w internecie. Wiele stron WWW jest obecnie wyposażonych w funkcje głośnego czytania tekstu, niewidomi mogą też zainstalować odpowiednie oprogramowanie we własnym komputerze. Podobne programy w telefonach komórkowych odczytują na głos sfotografowany tekst. W ten sposób osoba niewidoma może np. sprawdzić menu w restauracji albo rozkład jazdy na przystanku. Intel zaprezentował niedawno urządzenie przeznaczone specjalnie do zamiany drukowanych książek w czytane na głos audiobooki.

Technologia ma szansę w niedługim czasie zmniejszyć odległość dzielącą światy ludzi widzących i niewidzących. Do pokonania pozostaną jeszcze
bariery psychiczne. Niewidomi uczą się je przełamywać. Ale swój lęk będą musieli też pokonać ludzie widzący, którzy za jakiś czas mogą np.
spotkać niewidomą osobę za kierownicą samochodu.

Więcej:technika