Naukowcy analizujące dane z misji kosmicznej Juno opracowali nowy model wyjaśniający zjawisko wiatrów strumieniowych wiejących z ogromnymi prędkościami wokół zdominowanego przez cyklony bieguna północnego Jowisza. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie radiometr mikrofalowy MWR znajdujący się na pokładzie sondy, a który przenika pod grubą pokrywę chmur Jowisza i zagląda w to, co dzieje się już pod chmurami. Mało tego, naukowcom udało się także stworzyć profil temperatury pod powierzchnią Io. Dane te po raz pierwszy pozwalają nam zajrzeć pod powierzchnię najbardziej wulkanicznego obiektu w Układzie Słonecznym i przyjrzeć się jego strukturze wewnętrznej.
Jowisz jest planetą ekstremów. Wśród jego cech charakterystycznych znajdują się gigantycznych rozmiarów cyklony polarne, silne wiatry strumieniowe, najsilniejsze zorze polarne i najsilniejsze pasy radiacyjne oraz niewiarygodnie aktywne wulkany na powierzchni Io. Zmieniająca się orbita sondy Juno wciąż rzuca nowe światło na ogromne pokłady energii, które skrywają się w układzie Jowisza.
Czytaj także: Tajemniczy gorący punkt na księżycu Jowisza wprawia badaczy w osłupienie
Mimo że teleskop MWR został zaprojektowany przede wszystkim z myślą o Jowiszu, naukowcy skierowali go ostatnio w stronę Io, łącząc jego wyniki z obrazami z teleskopu Jovian Infrared Auroral Mapper (JIRAM). Połączenie to przyniosło zupełnie nowe informacje o tym fascynującym globie. Naukowcy zauważyli, że tuż pod powierzchnią Io skrywają się ogromne pokłady wciąż płynnej magmy. Takie ślady płynnego materiału pod powierzchnią księżyca rozsiane są w wielu miejscach globu. Naukowcy szacują, że około 10% powierzchni Io zawiera lawę, która wciąż stygnie tuż pod jego powierzchnią.
To właśnie ten fakt może wyjaśniać, w jaki sposób Io szybko odnawia swoją powierzchnię i transportuje wewnętrzne ciepło na powierzchnię, gdzie jest ono uwalniane w przestrzeń kosmiczną.
Jedna konkretna erupcja, po raz pierwszy zarejestrowana przez JIRAM podczas przelotu Juno w pobliżu Jowisza 27 grudnia 2024 r., jest zdecydowanie najsilniejszą z dotychczas obserwowanych.
Choć nie ma pewności, czy czas przeszły jest tutaj uzasadniony, bowiem erupcja wciąż trwała, kiedy sonda Juno przeleciała w pobliżu Io na początku marca 2025 roku. Możliwe, że erupcja ta nadal tam trwa. O tym przekonamy się już za kilka dni, bowiem 6 maja sonda Juno przeleci w odległości zaledwie 89 000 kilometrów od Juno. Będzie zatem okazja, aby sprawdzić, jak się sprawy mają.
W międzyczasie, począwszy od 18 lutego 2023 roku sonda Juno przeprowadziła również 26 sondowań radiookultacyjnych. Naukowcy wysyłali w trakcie tych pomiarów sygnały radiowe z Ziemi do Juno i z powrotem. Fale radiowe podróżując w obie strony, przechodziły także przez atmosferę Jowisza, która je modyfikowała. W ten sposób naukowcy byli w stanie odtworzyć profile temperatury i gęstości poszczególnych warstw jowiańskiej atmosfery.
Czytaj także: Erupcje wulkanów sięgają tutaj nawet kosmosu. Źródłem jest gigantyczny ocean magmy
Długoterminowe obserwacje z wykorzystaniem kamer JunoCam i JIRAM dostarczyły także nowych informacji na temat prawdziwego bogactwa cyklonów na Jowiszu. Sonda kosmiczna przez wiele miesięcy śledziła ruch cyklonów na powierzchni planety, ustalając przy tym, że stopniowo przesuwają się one w kierunku biegunów planety w procesie tzw. dryfu beta. Na Ziemi cyklony zachowują się zresztą podobnie, ale nigdy nie docierają do biegunów, bowiem znacznie wcześniej tracą impet i znikają. Na Jowiszu faktycznie docierają do biegunów, gdzie się grupują i wciąż utrzymują w atmosferze planety.

Co ciekawe, nowe informacje o cyklonach na Jowiszu może nam pomóc wyjaśnić podobne zjawiska zachodzące także na innych planetach, a nawet dostarczyć nam nowych informacji o cyklonach na Ziemi. Zaprojektowana tak, by wytrzymać ekstremalne warunki otoczenia Jowisza, sonda Juno, której pozostały miesiące pracy, intensywnie stara się badać regiony planety, których jeszcze nie badała żadna inna sonda kosmiczna.