Każdy odczuwa zazdrość, ale nie każdy działa pod jej wpływem – jak ujarzmić toksyczne emocje?

“Zazdrość jest bolesnym uczuciem, ponieważ rodzi się z połączenia intensywnej miłości i intensywnego lęku.” – pisze w swojej nowej książce “Lekarstwo na zazdrość” dr Robert I. Leahy, psycholog i autor ponad 20 książek o ludzkich zachowaniach. Jak to jest, że często pozwalamy jej przejąć kontrolę nad naszym życiem?

Z jaskini do sypialni

Przełomowe odkrycie Darwina pomogło naukowcom zrozumieć, iż historia wszystkich gatunków na ziemi opiera się na walce o przetrwanie. By zapewnić sobie (i nam) ciągłość gatunku, nasi przodkowie na co dzień musieli mierzyć się ze śmiertelnymi zagrożeniami – nie tylko tymi płynącymi z zewnątrz, ale i z rąk przedstawicieli własnego plemienia, zatem przetrwanie w głównej mierze oznacza pokonanie konkurencji. Niezależnie od tego, czy w dzisiejszym świecie jest nią rywalizacja z rodzeństwem, przyjaciółmi, czy konkurentami, którzy zabiegają o względy miłosno-seksualne tej samej osoby, co my – zazdrość to strategia, która wyewoluowała po to, żeby chronić, jednak współcześnie potrafi skutecznie rujnować związki, przyjaźnie i relacje w rodzinie. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy ewolucyjnie zaprogramowani do poddawania się uczuciu zazdrości – to, co działało na naszą korzyść kiedyś, nie musi sprawdzać się dzisiaj.

Ewolucyjne podłoże zazdrości

Żeby pozwolić nam lepiej zrozumieć mechanizmy stojące za zazdrością, dr Leahy przytacza dwie teorie ewolucyjne – teorię inwestycji rodzicielskich oraz konkurencji o ograniczone zasoby. 

Teoria inwestycji rodzicielskich mówi, że człowiek bardziej angażuje się w opiekę nad tymi, z którymi dzieli geny. “W ten sposób zazdrość jest strategią ochronną. Jeśli mężczyzna nie jest pewny, czy jest ojcem potomstwa partnerki, może skończyć jako opiekun genów obcego człowieka – i tym samym poświęcić możliwość przekazania własnych. Ponieważ kobieta zawsze wie, że dzieci przenoszą jej geny, jej zazdrość jest mniej uwarunkowana biologicznym rodzicielstwem czy zachowaniami seksualnymi, a bardziej troską o ochronę i zasoby zapewniane przez partnera. Kobieta chce mieć pewność, że otrzyma od partnera ochronę i wsparcie, ponieważ to zwiększa szansę na przetrwanie potomstwa. Oboje będą się bronić przed rywalami.” – wyjaśnia autor.

W przypadku teorii konkurencji o ograniczone zasoby najlepszym przykładem do zobrazowania są relacje między rodzeństwem, u którego – głównie w dzieciństwie – pojawia się zazdrość o brata lub siostrę. “Dlaczego rodzeństwo miałoby ze sobą konkurować? Przez większość ewolucji naszego gatunku zasoby żywności były niewystarczające. Rodzeństwo musiało konkurować o jedzenie, uwagę i ochronę. Niektóre gatunki wydają na świat zbyt liczne potomstwo, które w efekcie może umrzeć z głodu. Taką nadprodukcję można postrzegać jako strategię zapewniającą, że niektóre młode przetrwają. Prowadzi to jednak do rywalizacji między rodzeństwem, która czasem skutkuje śmiercią. Świnie często wydają na świat w jednym miocie więcej potomstwa niż maciora ma sutków, by je wykarmić. Prosięta, które są słabsze i gorzej sobie radzą, umierają. Teoretycy ewolucji nazywają tę tendencję do nadprodukcji potomstwa „magazynowaniem”. Choć może to zabrzmieć ponuro, wskazuje na fundamentalną naturę zazdrości w świecie nastawionym na rywalizację. Rywalizacja między rodzeństwem ma sens. Podobnie w środowisku, w którym wszystkiego brakuje, wykluczenie kogoś z przyjaźni i sojuszów również mogło mieć zgubny wpływ. Gdyby moi prehistoryczni przodkowie zostali zmarginalizowani przez swoich współplemieńców, mieliby mniejsze szanse na cieszenie się korzyściami polowania. I umarliby z głodu. A wtedy by mnie tutaj nie było.” – pisze dr Leahy.

Nie tylko jedno uczucie, ale cały wachlarz emocji i zachowań

Zazdrość to uniwersalne odczucie, które jest u nas naturalne – podobnie jak miłość czy strach. Doświadczamy jej wówczas kiedy czujemy się z kimś mocno związani, lecz bardzo boimy się, że ta relacja jest lub może być zagrożona z powodu osoby trzeciej – albo już istniejącej, albo będącej tworem naszej wyobraźni. Możemy odczuwać ją w stosunku do partnera/ki, przyjaciół, członków rodziny i kolegów z pracy, bojąc się tego, że stracimy ich uwagę, relacja się rozpadnie i zostaniemy upokorzeni oraz porzuceni.

Sama w sobie, zazdrość nie jest “tylko uczuciem” – składa się na nią cała lista emocji, wrażeń, zachowań, projekcji, myśli, pytań i prób kontrolowania drugiej osoby, co nierzadko może być trampoliną do realnych problemów w bliskiej relacji. Dr Robert I. Leahy ostrzega, że skłonności do zazdrosnych myśli często prowadzą do powszechnych wzorców zachowań, takich jak przesłuchiwanie i usilne szukanie dowodów na zdradę, próby kontrolowania drugiej osoby i wymierzania jej kar, czy przeżywania stanów lękowych i obsesyjnego zamartwiania się, ale to dopiero czubek góry lodowej. Zazdrość “może stanowić siłę napędową wszelkiego rodzaju konfliktów w związku, od zachowań bierno-agresywnych, aż po przemoc i morderstwo. Zazdrość często kryje się za stalkingiem i może skłaniać do zemsty, gdy obiekt naszego pożądania wybiera inną osobę. Koniec końców to zazdrość często odsuwa od nas osobę, której najbardziej pragniemy. I podobnie jak wiele emocji spokrewnionych z gniewem i złością, zazdrość również ma w zwyczaju samousprawiedliwianie.” – pisze autor.

Jednak nie wszystkie zazdrosne myśli i emocje muszą nieść za sobą poważne konsekwencje – jako istoty myślące mamy prawo wyboru dalszych kroków, a najskuteczniejszym środkiem jest znalezienie nowego sposobu postrzegania rzeczywistości i reagowania na swoje myśli. I właśnie te sposoby można znaleźć w książce “Lekarstwo na zazdrość”, która jest nowością w portfolio wydawnictwa Rebis. 

–––––––––––

Robert L. Leahy jest psychologiem i autorem 28 książek poświęconych terapii zachowań poznawczo-behawioralnych, w tym lęków, depresji i trudności z przeprogramowaniem swoich zachowań. Piastuje również funkcję dyrektora Amerykańskiego Instytutu Terapii Poznawczej w Nowym Jorku oraz jest profesorem klinicznym psychologii na Wydziale Psychiatrii w Weill Cornell Medical College.