Sekunda przestępna to dodatkowa sekunda dodawana czasem w czerwcu lub grudniu w celu zsynchronizowania uniwersalnego czasu koordynowanego ze średnim czasem słonecznym. Jest niezbędna ze względu na niewystarczającą dokładność wyznaczenia długości doby słonecznej i zmian okresu obrotu Ziemi z powodu nieprzewidywalnych czynników (np. ruchów mas we wnętrzu planety). Ponieważ Ziemia kręci się coraz szybciej, ujemna sekunda przestępna mogłaby pomóc nadrobić powstające zaległości. To w praktyce oznacza, że każdy z nas “straci” sekundę ze swojego życia.
Koniec czasu, początek czasu
Sekundę określa proces zachodzący w jądrze atomu cezu-155, który zegary atomowe potrafią obliczyć z oszałamiającą dokładnością. Doba natomiast opiera się na tym, ile czasu potrzebuje Ziemia, aby wykonać jeden pełny obrót wokół własnej osi, co zajmuje 24 godziny lub 86 400 takich sekund. Ale nie zawsze, gdyż obrót naszej planety nie jest stały. Wpływają na niego ruchy tektoniczne, grawitacja Księżyca, a nawet chmury. To sprawia, że każdego dnia dodaje lub odejmuje się kilka milisekund.
Czytaj też: Zakuwasz całą noc, ale podczas egzaminu pustka w głowie? Te wspomnienia można odzyskać
Międzynarodowa Służba Ruchu Obrotowego Ziemi i Systemów Odniesienia (IERS) jest odpowiedzialna za śledzenie wszelkich zmian w pomiarze czasu. Kiedy z dodatkowych lub ujemnych milisekund uzbiera się do rozmiarów sekundy, ostatnia minuta 30 czerwca lub 31 grudnia (w zależności od tego, co nastąpi później) powinna zostać zmodyfikowana o sekundę przestępną. Od 1972 r. dodano 31 dodatnich takich sekund.
W ostatnich miesiącach obrót Ziemi wyprzedzał światowe zegary – jeżeli trend ten się utrzyma, następna sekunda przestępna będzie ujemna. Pod koniec obecnej dekady lub na początku następnej, IERS może zdecydować o odjęciu ostatniej sekundy z ostatniej minuty 30 czerwca lub 31 grudnia. To spowoduje, że minuta będzie miała 59 sekund. Zegary przeskoczą z 23:59:58 bezpośrednio do 00:00:00.
Większość ludzi nie zauważy “brakującej” sekundy, tak samo jak nie zauważała dodatkowej. Ale są miejsca, w których upływ czasu musi być precyzyjnie mierzony, a już dodatkowa sekunda przestępna zaburza działanie sieci. Są jednak sprawdzone protokoły, co należy w takich przypadkach robić, więc nie jest to duży problem np. dla operatorów telekomunikacyjnych. Nikt jednak nie wie, jak na ujemną sekundę przestępną zareagują systemy komputerowe – nie da się tego zasymulować. Inżynierowie Facebooka twierdzą, że takie działania mogą mieć destrukcyjny wpływ na oprogramowanie bazujące na timerach lub harmonogramach. Specjaliści jednak uspokajają, że żadnej apokalipsy nie będzie.
Czytaj też: Czas na czterodniowy tydzień pracy – udowadnia 4-letni eksperyment z Islandii
Google już teraz używa procesu nazywanego “rozmazaniem”, który polega na rozdzieleniu sekundy przestępnej w ciągu dnia, sprawiając, że każda z sekund jest nieco dłuższa. W końcu należy pamiętać, że każda sekunda przestępna, niezależnie od tego czy dodatnia czy ujemna, to twór sztuczny. Nie zmienia to praw natury i upływu czasu, a jedynie nasz odbiór tego zjawiska.
W ubiegłym roku ogłoszono, że reguła sekundy przestępnej zostanie wycofana w 2035 r. Do tego czasu wszelkie zmiany są jednak możliwe.