W 2070 roku lasy przestaną pochłaniać dwutlenek węgla. Co więcej, zaczną go emitować

Największym problemem XXI wieku, dotykającym dosłownie każdego człowieka na powierzchni Ziemi są galopujące zmiany klimatyczne będące skutkiem emisji przez przemysł olbrzymich ilości gazów cieplarnianych do atmosfery. Nie musimy już czekać na ich zgubne skutki, bowiem one już tutaj są. W Arktyce i Antarktyce notujemy z roku na rok rekordowo niskie poziomy lodu wodnego, lipiec był rekordowo ciepłym miesiącu od początku pomiarów, temperatury powierzchni oceanów także osiągają rekordowe poziomy, a potężne pożary trawią całe południe Europy. Niewielu mamy w przyrodzie sprzymierzeńców w walce z tymi zmianami, ale akurat lasy i drzewa od zawsze są jednym z nich. To właśnie one pochłaniają olbrzymie ilości dwutlenku węgla, spowalniając wzrost globalnych temperatur. Jak się jednak okazuje, już za kilka dekad może się to zmienić.
W 2070 roku lasy przestaną pochłaniać dwutlenek węgla. Co więcej, zaczną go emitować

Specjaliści z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa w swoim najnowszym raporcie ostrzegają, że amerykańskie lasy w nadchodzących dekadach będą stopniowo tracić swoją zdolność pochłaniania dwutlenku węgla, a nawet z czasem będą go emitować.

Obecnie lasy pochłaniają 150 milionów ton węgla rocznie, czyli mniej więcej tyle ile emituje 40 elektrowni zasilanych węglem. Tak jednak nie będzie zawsze, a przyczyną może być stopniowe starzenie się amerykańskich lasów.

Czytaj także: Nie tylko “magazyny dwutlenku węgla”. Drzewa tworzą też chmury, schładzając planetę – pokazują dane satelitarne

Autorzy raportu wskazują, że lasy w Stanach Zjednoczonych się starzeją. Stare lasy, które już mają w sobie olbrzymie ilości węgla, nie rosną już tak szybko i nie pochłaniają przesadnie dużych ilości CO2. Młode lasy, które w procesie wzrostu pochłaniają węgiel znacznie szybciej nie dość, że sadzone są w niewystarczającej ilości, to częściej padają ofiarą wycinki, pożarów, susz i huraganów. Im mniej młodych lasów, tym wydajność.

Wychodzi zatem na to, że rozwiązanie problemu jest pozornie proste: wystarczy sadzić więcej młodych lasów. Okazuje się jednak, że za bardzo na to nie ma miejsca. Jakiś czas temu proponowano nawet, aby usunąć stare lasy i w tym samym miejscu posadzić młode. Najnowsze badania jednak wskazują, że nawet stare lasy pochłaniają więcej CO2 niż bardzo młode lasy, które dopiero zaczynają rosnąć. Wycięcie starego lasu i posadzenie nowego zatem też zmniejszy zdolność sekwestracji węgla. Co więcej, w starych drzewach znajduje się znacznie więcej pochłoniętego już węgla, niż się może wydawać. Ścięcie tych drzew doprowadzi do uwolnienia tego węgla z powrotem do atmosfery.

Czytaj także: Lasy tracą zdolność pochłaniania CO2. Punkt krytyczny czeka nas już za 30 lat

Warto tutaj pamiętać, że Stany Zjednoczone zobowiązały się do osiągnięcia zeroemisyjności do 2050 roku. Aby to było możliwe, konieczne będzie usunięcie z atmosfery przeogromnych ilości dwutlenku węgla. Bez lasów, zarówno tych starych, jak i nieistniejących jeszcze młodych, z pewnością to się nie uda.