Natura zna lepsze rozwiązania niż człowiek. Wystarczy jej nie przeszkadzać

Gdy świat szuka skomplikowanych technologii i kosztownych interwencji, by ratować planetę, okazuje się, że natura doskonale radzi sobie sama. Wystarczy jej nie przeszkadzać, a zaskoczy nas swoją zdolnością do regeneracji.
...

Badania opublikowane w czasopiśmie Nature rzucają nowe światło na temat odradzania się lasów tropikalnych. Naukowcy odkryli, że 215 mln hektarów wylesionych terenów tropikalnych ma szansę naturalnie odrosnąć, jeśli tylko damy im odpowiednią szansę. To powierzchnia większa niż cały Meksyk, która w ciągu trzech dekad mogłaby pochłonąć aż 23,4 gigaton węgla – co odpowiada emisjom Stanów Zjednoczonych z kilku lat.

Lasy tropikalne mają potencjał do regeneracji

Co ciekawe, badacze nie ograniczyli się do teorii. Przeanalizowali dane satelitarne pokazujące zmiany w pokrywie leśnej w latach 2000-2012, wykorzystując przy tym zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego. Dzięki temu mogli odfiltrować obszary, gdzie drzewa sadzili ludzie, skupiając się wyłącznie na procesach naturalnych. Efekt? Model przewidujący z 87,9 proc. dokładnością, gdzie przyroda najskuteczniej poradzi sobie sama, z rozdzielczością sięgającą zaledwie 30 metrów.

Czytaj też: Matka Natura zwyciężyła tutaj z najgorszymi pożarami. Te lasy nabyły przedziwną zdolność

Różnica w kosztach jest wręcz porażająca. Naturalna regeneracja może kosztować ok. 5 dol. za akr (czyli około 0,4 hektara), podczas gdy aktywne sadzenie drzew często przekracza 10 tys. dol. za ten sam obszar. To dwutysięczna różnica, która zmusza do refleksji nad sensownością niektórych działań.

Równie istotne są korzyści ekologiczne. Naturalnie odrastające lasy cechują się znacznie większą bioróżnorodnością i okazują się trwalsze niż sztuczne plantacje. Można to porównać do różnicy między dzikim ekosystemem a starannie utrzymanym trawnikiem – ten pierwszy żyje własnym rytmem, drugi wymaga ciągłej ingerencji.

Warto zaznaczyć, że czasami minimalna pomoc człowieka może przyspieszyć ten proces. Mowa tu o tak prostych działaniach jak usuwanie gatunków inwazyjnych, stawianie ogrodzeń chroniących przed zwierzętami czy zapobieganie pożarom. To niewielki wysiłek, który może znacząco zwiększyć szanse powodzenia.

Geograficzny rozkład tego potencjału też zasługuje na uwagę. Ponad połowa światowych możliwości regeneracji skupia się w zaledwie pięciu krajach: Brazylii (20,3 proc.), Indonezji (13,6 proc.), Chinach (7,2 proc.), Meksyku (5,6 proc.) i Kolumbii (5,2 proc.). To właśnie tam decyzje dotyczące ochrony przyrody mogą mieć największy globalny wpływ.

Naukowcy zauważyli pewną prawidłowość – największy potencjał odrostu występuje w promieniu 300 m od istniejących lasów, gdzie nasiona i zapylacze mają najlepsze warunki. Co ciekawe, zawartość węgla organicznego w glebie okazała się doskonałym wskaźnikiem sukcesu – tam gdzie ziemia jest żyźniejsza, las łatwiej powraca.

Realizacja nawet części tego potencjału mogłaby zredukować ok. 27 proc. problemu emisji z wylesionych terenów. Gdyby wszystkie 215 mln hektarów odrosło, mogłyby one zmagazynować nawet 30 gigaton węgla, uwzględniając również biomasę podziemną.

Niestety, nie wszystko wygląda tak różowo. Wiele obszarów o dużym potencjale regeneracji znajduje się pod ciągłą presją – grozi im ponowne wylesienie pod uprawy, rozwój infrastruktury czy pożary. To jak z hodowlą delikatnej rośliny, którą ktoś ciągle próbuje zadeptać.

Dodatkowym wyzwaniem jest system finansowania. Obecne mechanizmy rynków węgla rzadko uwzględniają naturalnie regenerujące się lasy, co ogranicza możliwość pozyskania środków na ich ochronę. Brak odpowiednich metodologii certyfikacji utrudnia włączenie takich projektów do systemów handlu emisjami.

Patrząc na te wszystkie dane, trudno nie odnieść wrażenia, że czasami zbyt mocno ingerujemy w procesy, które natura potrafi regulować sama. Zamiast wymyślać coraz to nowe, kosztowne rozwiązania, może powinniśmy po prostu częściej odsuwać się na bok i pozwolić przyrodzie działać. To podejście wydaje się szczególnie rozsądne w obliczu ograniczonych funduszy na ochronę środowiska. Naturalna regeneracja lasów tropikalnych może nie jest panaceum na wszystkie problemy klimatyczne, ale z pewnością zasługuje na większą uwagę niż dotychczas.