Kiedy w 1992 r. najbardziej prestiżowe europejskie rozgrywki klubowe zmieniły nazwę z Pucharu Europy na Ligę Mistrzów, wielu myślało, że to po prostu zwyczajna kosmetyka. Taka metamorfoza przyniosła liczne zmiany, a jedną z nich było pojawienie się oficjalnego hymnu Ligi Mistrzów, który jest odgrywany przed każdym spotkaniem (w skróconej wersji). To swoisty symbol, wizytówka piłkarskiej elity i gwarancja emocji na najwyższym poziomie. Nie ma chyba drugiego tak rozpoznawalnego sportowego utworu muzycznego na świecie jak hymn koronacyjny „Zadok the Priest”, który skomponował Georg Friedrich Händel.
Jest wiele powodów, dla których warto oglądać piłkarską Ligę Mistrzów. Każdy koneser futbolu znajdzie tu coś dla siebie, niezależnie od tego, komu kibicuje. Jedni kochają starcia gigantów, inni uwielbiają, gdy nieznany nikomu klub bije światową markę, a są przecież jeszcze niesamowite comebacki, z Camp Nou ’99 i „Dudek dance” na czele. Liga Mistrzów ma w sobie to wszystko i dlatego co roku budzi takie emocje.
Nazwa mówi wszystko
W Lidze Mistrzów, jak nazwa wskazuje, występują mistrzowie z największych lig europejskich. Ale to nie wszystko. Liga Mistrzów zbiera najlepszych z najlepszych, a liczba miejsc z danego kraju jest zależna od współczynnika UEFA (im liga mocniejsza, tym więcej przedstawicieli może mieć w Lidze Mistrzów). Niestety, takie rozwiązanie ma także swoje minusy i z powodu współczynniku UEFA piłkarski Mistrz Polski z automatu nie awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów, tylko musi bić się przez kwalifikacje (a z tym różnie wychodzi).
Z drugiej strony, takie sito sprawia, że w Lidze Mistrzów nie ma drużyn przypadkowych, a jest europejska elita, stąd pewność najwyższego poziomu samych rozgrywek. Właśnie dzięki tej selekcji zdarzają się noce, jak ta na Parken, gdy FC Kopenhaga po heroicznym boju pokonała wyżej notowany Manchester United 4:3 lub gdy w listopadzie 2012 r. FC Celtic pokonał w Glasgow FC Barcelonę 2:1. Takie momenty nie zdarzają się często, ale dzięki Lidze Mistrzów są w ogóle możliwe.
Kiedy już dostajesz się do Ligi Mistrzów, musisz prezentować odpowiedni poziom, musisz grać jak Mistrz! Już sam udział w tych rozgrywkach jest ogromnym wyróżnieniem, bo choćby w Anglii bitwa o cztery miejsca premiowane udziałem w Lidze Mistrzów jest zacięta do samego końca i od kilku lat regularnie uczestniczy w niej co najmniej 7-8 drużyn. Nie ma pewniaków, nie ma nudnych meczów. Przecież nawet w finale z 2004 r. w Gelsenkirchen, w którym to FC Porto pokonało Monaco 3:0, na ogół “nudna” ekipa Jose Mourinho wzniosła się na wyżyny. A poprzedni sezon? Kto przed startem rozgrywek 2022/23 w ogóle obstawiał, że Inter Mediolan dojdzie do finału? Oto właśnie magia Ligi Mistrzów.
Niesamowita atmosfera i emocje z innej planety
Tej magii jest znacznie więcej, a atmosfera na stadionach jest wyjątkowa. Kto choć raz był na meczu Ligi Mistrzów wie, że tego doświadczenia nie da się porównać do niczego innego. Mecze rozgrywają się we wtorki i środy o 18:45 i 21:00 – już samo to robi ogromny klimat na stadionie. Każde starcie rozpoczyna hymn Ligi Mistrzów i specjalna oprawa wizualna, co jeszcze bardziej podbija emocje na stadionie. Liga Mistrzów ma swoje własne piłki, specjalne naszywki na koszulki i najlepszych sędziów z całej Europy (z Szymonem Marciniakiem na czele).
Mimo że rozgrywki ligowe także dostarczają wspaniałych meczów (wystarczy wspomnieć niedawne 4:4 między Chelsea a Manchesterem City), to Liga Mistrzów jest prawdziwym generatorem niesamowitych spotkań. Chyba każdy pamięta „Cud w Stambule”, gdy w 2005 r. AC Milan wygrywał z FC Liverpoolem do przerwy 3:0, a w drugiej połowie zobaczyliśmy odrodzenie The Reds. Spotkanie zakończone wynikiem 3:3 musiało rozstrzygnąć się w rzutach karnych, w których to brylował nasz Jerzy Dudek.
Podobne przykłady meczów można by mnożyć. Przecież gdy prezes UEFA w 1999 r. schodził na Camp Nou po trofeum dla najlepszej drużyny Europy w 90. minucie, był przekonany, że będzie je wręczał Bayernowi Monachium. Ale zryw Czerwonych Diabłów sprawił, że po dwóch golach w doliczonym czasie gry, to Manchester United wygrał ten mecz.
Niesamowite spotkanie rozegrała też FC Barcelona w 2017 r., która to rozgrywała tak naprawdę mecz rewanżowy o honor, bo trzy tygodnie wcześniej została zmiażdżona 4:0 przez Paris Saint-Germain, ale jakimś cudem w ciągu 50 minut wygrywała już 3:0. Edinson Cavani uderzeniem w 62. minucie utrudnił zadaniem Katalończykom, ale ci dorzucili kolejne trafienia i wygrali 6:1, awansując do następnej fazy. To był niesamowity mecz, którego logiki wiele osób nie jest w stanie zrozumieć do dzisiaj. Dobrze podsumował go ówczesny trener FC Barcelony, Luis Enrique, który powiedział, że “piłka nożna to sport dla szaleńców”.
Jak najlepiej oglądać Ligę Mistrzów? Polsat Box Go to świetne rozwiązanie
Jeszcze 20 lat temu szalona mogła wydawać się wizja oglądania Ligi Mistrzów z dowolnego miejsca na świecie, niekoniecznie przed telewizorem. Teraz dzięki usługom streamingowym, w Polsce – Polsat Box Go to rzeczywistość. Mecze Ligi Mistrzów można oglądać w telewizji (w ofercie Polsat Box), ale można także na wielu urządzeniach, zgodnie z zasadą „gdzie i jak się chce”, a to oznacza, że nie przegapimy żadnego spotkania. Wybrane transmisje w streamingu nadawane są również w 4K.
Dla największych fanów piłki nożnej świetną sprawą jest specjalny tryb statystyk dostępny przy wybranych meczach w Polsat Box Go. Funkcja ta, na bieżąco podczas meczu (w dowolnym momencie), wyświetla na ekranie najważniejsze statystyki meczowe – m.in. posiadanie piłki, liczbę fauli, strzałów, rzutów rożnych czy informacje na temat zawodników. Dodatkowo serwis zapewnia funkcje Chromecast i AirPlay umożliwiające przesyłanie obrazu z urządzenia mobilnego na ekran TV.
Z interaktywnej funkcji można korzystać w ramach pakietu Polsat Box Go Sport na stronie polsatboxgo.pl w przeglądarkach internetowych: Chrome, Firefox, Opera, Microsoft Edge (w wersji aktualnej lub dwóch poprzednich) oraz w aplikacji na urządzeniach mobilnych z systemem Android w wersji 9 lub wyższej oraz na iPhone’ach.
Liga Mistrzów jest dostępna w streamingu w ramach pakietu Polsat Box Go Sport, oferującego transmisje z wielu innych dyscyplin i wydarzeń, m.in. siatkarskich mistrzostw świata, hiszpańskiej LaLiga EA SPORTS, włoskiej Serie A, francuskiej Ligue 1 Uber Eats czy krajowych PKO BP Ekstraklasy w Canal+ Sport3 i 4 i Fortuna 1 Ligi, a także turniejów tenisowych.
Decydując się na oglądanie Ligi Mistrzów z dowolnego urządzenia, warto zadbać także o szybki internet 5G Ultra dostępny w Plusie, który umożliwi oglądanie meczów w najwyższej jakości transmisji, bez opóźnień i przerw – podkreślając zasadę „gdzie i jak się chce”. Dzięki połączeniu istniejących zasobów radiowych Plusa (dwóch pasm sieci 5G i jednego 4G), technologia 5G Ultra pozwala na zwiększenie maksymalnej szybkości sieci z 600 Mb/s do 1 Gb/s. To jedyne takie rozwiązanie w Polsce, dzięki któremu internet mobilny porównywalny jest do światłowodowego. Warto także pamiętać, że Plus ma najszybszy internet 5G w Polsce (wg SpeedTest.pl).
Liga Mistrzów to gwarancja najlepszych emocji i nigdy nie jest za późno, by dać się porwać jej magii, zwłaszcza że rozgrywki grupowe wchodzą w decydującą fazę. Przed nami kilka niespodzianek, spektakularnych powrotów i niewykorzystanych szans – ot to, co w piłce nożnej najlepsze.