Dzieje się tak ponieważ nie wiemy kim jesteśmy, a co za tym idzie – nie wykorzystujemy naszego potencjału do kreowania upragnionego życia. Być może też zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy świadomie manifestować rzeczywistość, korzystamy z różnych ‘technik’ jej tworzenia, ale – ponieważ nie mamy połączenia z duszą – nasze pragnienia wciąż płyną z ograniczonego umysłu, a nie z wolnej, radosnej i niezwykle twórczej przestrzeni serca. Wszystko to sprawia, że nasz wewnętrzny spokój, radość, spełnienie są bardzo ulotne.
Uważamy, że życie każdego z nas jest sinusoidą dobrych i złych doświadczeń. Oczekujemy, że szczęście nie będzie trwało wiecznie. Dodatkowo zasilamy to ograniczającymi przekonaniami typu: raz na wozie, raz pod wozem.
W moim własnym życiu zawsze miałam zdolność do bardzo szybkiego przyciągania tego, czego pragnęłam. Osiągnęłam wszystko co chciałam: prestiżowa praca, świetne zarobki, rodzina, podróże dookoła świata, ale…wciąż nie byłam szczęśliwa, czułam pustkę i smutek.
Otaczający mnie ludzie tego nie rozumieli, uważali że szukam dziury w całym, że wydziwiam. Ileż to razy słyszałam: inni będąc na Twoim miejscu byliby przeszczęśliwi. Ja jednak intuicyjnie wiedziałam, że coś jest nie tak, lecz ponieważ bałam się wówczas zmian i nie miałam pojęcia czego tak naprawdę chcę, przez lata tkwiłam w miejscu, w którym moje egzystencjalne cierpienie przeplatane było sporadycznymi epizodami radości. Dopiero powalające mnie na kolana życiowe doświadczenie zainicjowało we mnie palące pragnienie odnalezienia siebie. Odkryłam wówczas, że moje marzenia były jedynie nieuświadomioną próbą załatania pustki i dlatego nie mogły mi zapewnić długotrwałego poczucia spełnienia.
Od tamtej chwili podążałam już głównie w kierunku samopoznania. Setki godzin szkoleń, studiów rozmów z oświeconymi ludźmi i przede wszystkim bycia samą ze sobą, głębokich refleksji i obserwacji. Dziś mogę już śmiało powiedzieć, że poznałam siebie, po raz pierwszy dotknęłam pragnień mego serca i…po prostu jestem szczęśliwa. Nie twierdzę, że wiem już wszystko, że dotarłam do celu. Wręcz przeciwnie – myślę, że proces samopoznania nigdy nie dobiega końca. Odnalazłam jednak wewnętrzny spokój, wolność i nigdy nie zanikającą radość. Dziś, jako metafizyczny terapeuta wspieram tych, którzy również pragną odkryć piękno swojego istnienia i świadomie kreować.
Co więc zrobić, by doświadczyć trwałej obfitości w każdym życiowym aspekcie?
- Zacznij od intencji, poczuj ją i noś w swoim sercu. W ten właśnie prosty i niezawodny sposób dasz Wszechświatowi znać, że jesteś gotów i bardzo pragniesz połączyć się z niczym nieuwarunkowaną radością, która jest w Tobie.
- Przystąp do coraz to bardziej świadomego procesu samopoznania (rozpoznawanie tego kim nie jesteś, czyli wszelkich ograniczających przekonań i innych uwarunkowań, odkrywanie swojej prawdziwej natury). W procesie tym bardzo pomocne jest skorzystanie ze wsparcia terapeuty lub osoby, która wie jak Cię przez niego bezpiecznie przeprowadzić.
- Stopniowo buduj Twoje połączenie z duszą. Im bardziej będziesz sobą, tym łatwiej będzie Ci rozpoznać i wzmacniać kontakt z Twoją wyższą, nieograniczoną częścią. Dzieje się to w bardzo naturalny, samoistny sposób. Twoim jedynym zadaniem jest pozostawanie w otwartości umysłu i serca.
- Zacznij praktykować świadome, oparte na zbalansowanym połączeniu serca i umysłu kreowanie swojego życia. Ponownie możesz skorzystać tutaj z profesjonalnego wsparcia lub też z mojego najnowszego programu online
- Baw się świadomą kreacją, ciesz nowo odkrytą, niczym nieograniczoną mocą, która nigdy Cię nie opuściła i którą jedynie musiałeś ponownie w sobie rozpoznać!
Czy rzeczywiście można z łatwością samemu kreować swoje życie?
Czy można ‘wypracować’ połączenie ze swoją duszą i odnajdując balans między sercem a umysłem stworzyć upragnione, obfite życie?
Przekonaj się o tym sam korzystając z mojego najnowszego programu: Magnetyczny umysł szeptany sercem lub też z indywidualnej sesji metafizycznej.
Zapraszam również do subskrybowania mojego kanału youtube: www.youtube.com/sylwiakocon. Udanej podróży życia!