Do tej pory ENVE słynęło głównie z kół, sztyc i kierownic, czyli komponentów, które widzimy na rowerach zawodników Pucharu Świata. Dodanie chwytów wydaje się naturalnym krokiem. To właśnie one decydują, jak pewnie czujesz się na zjazdach, jak szybko męczą się przedramiona i czy po całym dniu w górach masz jeszcze ochotę na dodatkową pętlę.

Nowa linia składa się z dwóch modeli. Lżejszy, nakładany 3DXC jest skierowany do osób jeżdżących XC i maratony. Drugi, Fractal, to klasyczny grip z obejmą, stworzony z myślą o trailu i enduro. Różnią się konstrukcją, materiałem i charakterem, ale łączy je jeden cel: dać precyzyjny chwyt w trudnym terenie, a jednocześnie nie karać dłoni przy każdym kamieniu.
Ciekawe jest to, że ENVE nie próbuje tu od razu zalać rynku pięcioma wersjami pod każdy styl. Zamiast tego startuje od prostego podziału na XC i trail, jakby chciało powiedzieć: najpierw dopracujmy podstawy, dopiero potem bawmy się niszami.
3DXC – lekki grip XC z trójwymiarową strukturą
3DXC to zdecydowanie najbardziej futurystyczna część tej premiery. Z zewnątrz widać od razu, że nie jest to zwykła guma czy pianka. Cały chwyt tworzy przestrzenna, ażurowa struktura, zaprojektowana w druku 3D. ENVE wykorzystuje ten sam trend, który od kilku lat widać w siodłach: zamiast jednolitego materiału powstaje „kratownica”, którą można lokalnie utwardzić lub zmiękczyć w zależności od potrzeb.

W teorii przekłada się to na kilka rzeczy naraz. Po pierwsze lepsze tłumienie drgań, co dla zawodników XC ma ogromne znaczenie. Na ostrych, pofalowanych rundach wyścigowych dłonie i nadgarstki dostają bardzo mocno w kość. Grip, który zabiera część wibracji, zamiast przekazywać je wprost do rąk, pozwala dłużej jechać w agresywnej pozycji i pewniej mocno hamować. Po drugie poprawa wentylacji, bo przestrzenie w strukturze pozwalają dłoniom trochę „oddychać”. To niby detal, ale każdy, kto jeździł w upale w cienkich rękawiczkach, wie, jak szybko pot potrafi obrócić chwyt w śliską rurkę.

Mimo tej złożonej budowy 3DXC wcale nie jest ciężki. Para w mniejszym rozmiarze waży około 65 gramów, większa wersja 71 gramów. To wartości bardzo bliskie popularnym piankowym gripom, a dostajemy coś o wyższej trwałości, lepszej odporności na rozdarcia i z dodatkowym zabezpieczeniem końcówki kierownicy. Średnice to 31,5 oraz 34,5 milimetra, długość około 132 milimetrów. Gripy są przypisane osobno do lewej i prawej ręki, co pozwala lepiej dobrać kształt pod ułożenie dłoni. Kolorystyka jest za to ascetyczna. Na razie do wyboru jest po prostu czerń.
To propozycja dla osób, które budują lekki, szybki rower, ale nie chcą już rezygnować z komfortu w imię każdej zaoszczędzonej dziesiątej części grama. Jeśli lubisz ścigać się na maratonach, jeździsz w rękawiczkach i liczysz każdy gram kokpitu, 3DXC będzie tym modelem, na który spojrzysz jako pierwszy.

Fractal – grip z obejmą na trail i enduro
Drugi model, Fractal, idzie w zupełnie inną stronę. To klasyczny grip z pojedynczą obejmą blokującą na wewnętrznej stronie. Od razu widać, że został stworzony z myślą o jeździe trailowej i enduro, gdzie priorytetem jest pewny chwyt przy zjazdach, częste korekty linii i duża kontrola nad rowerem w trudnym terenie.

Najbardziej charakterystycznym elementem Fractala jest wzór na powierzchni. Zewnętrzne dwie trzecie chwytu pokrywa mieszanka trójkątów i sześciokątów, które tworzą agresywny, ale dość „czysty” bieżnik. Ma on zapewnić dobrą trakcję pod dłonią i stabilność także wtedy, gdy łapiesz chwyt bardziej z brzegu, na przykład przygotowując się do ostrego hamowania. Bliżej środka pojawiają się zagłębione heksagony pod kciukami i palcami wskazującymi. W tych strefach ENVE celowo zmiękcza materiał, żeby podczas długiej jazdy zmniejszyć nacisk i otarcia w najbardziej wrażliwych miejscach.
Rdzeń chwytu wykonano z tworzywa, a zewnętrzną warstwę z gumy o twardości A25. To ustawienie ma być kompromisem między kontrolą a komfortem. Chodzi o to, żeby grip nie był gąbczasty, ale żeby też nie zamieniał się w plastikową rurę, która po kilku godzinach na kamienistym szlaku odciska się w dłoniach. Całość waży około 95 gramów na parę. Długość wynosi 135 milimetrów, dostępne są dwie średnice: 31,5 oraz 34,5 milimetra. Tak jak w 3DXC, tu również mamy wersje lewej i prawej ręki.
Na tle modelu XC widać też wyraźną różnicę w podejściu do estetyki. Fractal występuje w aż sześciu kolorach. Klasyczna czerń, naturalny brąz, efektowny szary „swirl” z lekkim marmurkowym wyglądem, szałwiowa zieleń, fiolet oraz ciemna czerwień. To od razu podpowiedź, że ENVE celuje tu nie tylko w stricte wyczynową jazdę, ale również w świadomych użytkowników, którzy lubią dopasować kokpit roweru do reszty malowania albo po prostu odświeżyć wygląd maszyny nowym zestawem chwytów.

Który model wybrać?
Na papierze podział jest prosty. 3DXC to propozycja dla osób, które żyją w trybie XC: ścigają się, polują na segmenty, lubią czuć sztywne przeniesienie mocy i lekki przód roweru. Fractal jest bardziej domowy w świecie trailu i enduro, gdzie rower ciągle skacze po kamieniach, a chwyt musi być pewny nawet na mokrej, błotnistej trasie.
W praktyce ten podział może się mocno wymieszać. Lżejsi rowerzyści jeżdżący szlaki rekreacyjnie mogą z powodzeniem sięgnąć po 3DXC także na technicznych trasach, jeśli lubią bardziej „bezpośrednie” odczucie kierownicy. Z kolei ktoś, kto ściga się na maratonach po naprawdę kamienistych odcinkach, może chcieć skorzystać z dodatkowego komfortu Fractala w szerszej wersji. Wybór średnicy również ma znaczenie. Cieńszy grip daje bardziej bezpośrednią kontrolę i jest wygodny dla osób o mniejszych dłoniach, grubszy lepiej współpracuje z rękawiczkami i może zmniejszyć napięcie przedramion.

Z szerszej perspektywy ciekawy jest sam fakt, że ENVE inwestuje w tak „mały” komponent, jak gripy równolegle do wysokomarżowych kół i ram. To sygnał, że rynek wciąż dojrzewa i coraz więcej rowerzystów zwraca uwagę na detale komfortu. Dla wielu osób to właśnie chwyt i siodło decydują o tym, czy po trzech godzinach w górach wracasz z uśmiechem, czy tylko z bólem dłoni i karku.
Nowe gripy ENVE nie są rewolucją na miarę napędu z dodatkową zębatką czy amortyzatora o magicznie większym skoku. To raczej przykład, jak dużo można jeszcze wycisnąć z pozornie prostych części, jeśli zastosuje się nowe technologie i kilka sensownych obserwacji z praktyki. 3DXC wykorzystuje druk 3D do tego, żeby przebudować klasyczną koncepcję lekkiego chwytu XC. Fractal udowadnia, że klasyczny grip z obejmą wciąż może być rozwijany, jeśli przemyślimy na nowo układ wzoru i strefy o różnej twardości.
Dla przeciętnego użytkownika największa zmiana będzie odczuwalna nie w liczbach na wadze kuchennej, ale w tym, jak rower prowadzi się po godzinie jazdy, dwóch i trzech. Jeżeli dłonie mniej się ślizgają, mniej drętwieją, a na zjazdach czujesz, że możesz mocniej ścisnąć kierownicę bez bólu, to właśnie tam w praktyce objawia się przewaga lepiej zaprojektowanego chwytu.