Zielone aleksandretty obrożne widywane są w Polsce od miesięcy. To, że udało im się założyć gniazdo i doczekać zdrowych piskląt to nowość i wbrew pozorom wcale nie błahostka. Jedni zadają sobie pytanie, czy warto się bać inwazji szkodników, a inni – czy to efekt zmiany klimatu i miejsca, które do tej pory były niedostępne, stały się ciepłe i gościnne?
O pierwszym zarejestrowanym na zdjęciu gnieździe doniósł Birding Poland na swojej stronie w portalu Facebook.
Dostrzec je na ulicach Brukseli czy Paryża to żadne zaskoczenie, w 2015 roku obecna była w 10 miastach Europy. Od tego czasu jej populacja stale rosła. Do Europy trafiały sprowadzane przez hodowców, ponieważ są nie tylko piękne, ale i łatwe w oswajaniu. Niestety często uciekały z hodowli i bardzo szybko adoptowały się w terenie. Co ciekawe, gatunek ten jest dość odporny i radzi sobie nawet na mrozie.
Indie traktują je jako niebezpieczny gatunek inwazyjny. Stanowi silną konkurencję w zajmowaniu dziupli, przez co wypiera kowaliki i dzięcioły w Europie. Do tego jest skutecznym roznosicielem bakterii powodujących schorzenia układów oddechowych drobiu, na tyle silnym, że potrafią zagrozić całej hodowli.
Kilka lat temu ornitolodzy i klimatolodzy ostrzegali, że wraz z ociepleniem się klimatu i panujących w Europie zim, śliczny ptak może stać się problemem i konkurencją dla gatunków w naszej części globu. Choć na razie nie ma powodów do paniki lub katastroficznego myślenia – wszystko wskazuje na to, że naukowcy mieli rację. Kolejny argument do kolekcji, że ocieplenie klimatu to nie tylko wymysł histeryków – to fakt.
Źródło: Birding Poland