Archeolodzy badający ten obiekt zaprezentowali najnowsze ustalenia na jego temat w Science Advances. Szacuje się, iż początek budowy miał miejsce około 3750 roku p.n.e. a na jej potrzeby wykorzystano ogromne skały. Każda z nich ważyła około 150 ton, dlatego możemy sobie jedynie wyobrazić, jak wielkim sprytem i inteligencją cechowały się osoby odpowiedzialne za realizację tego projektu.
Czytaj też: Portal do podziemi zaczął się osuwać. Rdzenni mieszkańcy Meksyku wierzyli, że to droga do piekła
Ale czym w ogóle były dolmeny? Te megalityczne obiekty pełniły rolę grobowców. Składano w nich szczątki zmarłych. W zależności od części świata owe struktury mogły się od siebie nieco różnić. Różne ich warianty znajdowano do tej pory w Europie, Afryce, a nawet dalekiej Azji. Na podstawie ostatnich ekspertyz ich autorzy doszli do jednoznacznego wniosku: budowniczy dolmenu Menga musieli świetnie znać się na swoim fachu.
Obiekt zwany dolmenem Menga znajduje się na południu Hiszpanii. Jego budowę rozpoczęto niemal sześć tysięcy lat temu
Na czele zespołu badawczego zajmującego się tą sprawą stanął José Antonio Lozano Rodríguez. Wraz ze współpracownikami postanowił jak najlepiej zrozumieć okoliczności, w jakich powstała monumentalna budowla z południa Hiszpanii. Zlokalizowany na Półwyspie Iberyjskim obiekt ma postać komory rozciągającej się na długości 27,5 metra. Ściany i dach tej konstrukcji składają się z kamieni, a jako całość jest ona jedną z największych megalitycznych budowli na Starym Kontynencie.
Ze względu na ogrom pracy, jaki musiał zostać włożony w powstanie tego miejsca, możemy sobie wyobrazić, iż miało ono szczególne znaczenie. Co ciekawe, zauważalna asymetria ścian wcale nie była dziełem przypadku i owocem niedopatrzenia. Wręcz przeciwnie: budowniczy celowo do niej doprowadzili. Wszystko po to, aby dopasować konstrukcję do przesileń astronomicznych.
Materiały wykorzystane w czasie konstrukcji dolmenu pochodziły z odległości około jednego kilometra. Transport tak gigantycznych bloków musiał stanowić wielkie wyzwanie. 32 kamienie tworzące dolmen Menga mają łączną masę wynoszącą około 1140 ton. Zdaniem autorów publikacji do transportu bloków użyto drewnianych torów oraz sań, które przeciągano po tej przygotowanej wcześniej ścieżce.
Czytaj też: Samurajski miecz tuż za naszą granicą. Niespodziewany rezultat wykopalisk
Mimo ogromnej wagi, skały te są osadowe, dlatego były stosunkowo podatne na uszkodzenia. Aby temu zapobiec trzeba więc było specjalnego traktowania. Ich rozmieszczenie było naprawdę precyzyjne, zarówno względem innych ścian, jak i pod kątem ustawienia w gruncie. Być może najbardziej imponującym aspektem tego projektu było zastosowanie czegoś, co naukowcy określają mianem łuku odciążającego. Takowy miał rozwiązywać problem naprężeń i wygląda na to, że świetnie sprawdził się w tej roli.