Kolejna alternatywa dla Twittera wygląda bardzo znajomo. Meta jednak wie, co robi

Odkąd Elon Musk przejął Twittera i zaczął wprowadzać w życie swoje kontrowersyjne pomysły, niczym grzyby po deszczu zaczynają pojawiać się serwisy mające być alternatywą dla popularnego ćwierkacza. Na rynek wchodzą nowi gracze, ale to wcale nie oznacza, że giganci siedzą z założonymi rękami. Wręcz przeciwnie. Meta już szykuje nową społecznościówkę i co najgorsze, może naprawdę mieć szansę na przejęcie uciekających z Twittera użytkowników.
Kolejna alternatywa dla Twittera wygląda bardzo znajomo. Meta jednak wie, co robi

Project 92 – tak roboczo nazywa się nowy serwis, który szykuje Meta

Meta ma już w garści najpopularniejsze platformy społecznościowe, ale jak widać, nadal jej mało. Wcale mnie to nie dziwi, bo chyba nikt nie oczekiwał, że gigant będzie bezczynnie przyglądał się temu, jak nowi gracze na rynku walczą o użytkowników opuszczających Twittera. Facebook i Instagram nie są tutaj żadną alternatywą. Najczęściej ludzie po prostu mają tam konta lub z premedytacją unikają tych serwisów, bo zależy im na zupełnie innym rodzaju interakcji, którą do tej pory oferował im właśnie Twitter. Odkąd jednak Elon Musk przejął platformę i wprowadził na niej swoje porządki, coraz więcej osób szuka dla siebie nowego miejsca.

Do tej pory słyszeliśmy już o kilku alternatywach, z których najgłośniej było chyba o Mastodonie. Po nim pojawiły się też inne twory, które dość szybko zaczęły znajdować zwolenników, ale nie ma co się oszukiwać. Żaden z nowych serwisów do tej pory nie zdobył tak dużej popularności, by móc realnie konkurować ze społecznościowymi gigantami. Meta może jednak mieć szansę, bo nie dość, że firma ma już w swoich rękach najpopularniejsze społecznościówki, to na dodatek właśnie na jednej z nich opiera swój najnowszy projekt.

O planach giganta dowiedzieliśmy się po raz pierwszy jeszcze w marcu, choć wówczas tylko mgliście mówiono, że szef Instagrama planuje stworzenie czegoś, co będzie konkurować z platformą Muska. Nieco później pojawiło się więcej informacji, z których wynikało, że nowy twór ma być w zasadzie mixem Instagrama i Twittera, oferującym wszystkie najpopularniejsze funkcje ćwierkacza, ale ze stosownymi ulepszeniami. Na dodatek ma być to platforma oparta na zdecentralizowanej architekturze, umożliwiającej użytkownikom na tworzenie własnych serwerów z osobnym systemem moderacji treści, z jednym głównym kanałem pełnych postów od osób przez nas obserwowanych oraz polecanych treści.

Na razie serwis nosi nazwę kodową „Project 92” i jak się dowiedzieliśmy, jego interfejs faktycznie będzie mocno przypominał Instagrama. Właściwie, jak możecie zobaczyć poniżej, to taki Instagram, ale bez zdjęć i oferujący dodatkowo funkcjonalności znane z Twittera, takie jak dodawanie odpowiedzi, komentarzy czy dalsze rozsyłanie wpisów.

Wydaje mi się, że to właśnie ma być główną siłą tego projektu. Nie dość, że wygląd będzie bardzo znajomy, to na dodatek „Project 92” będzie oferował integrację z Instagramem, dając możliwość synchronizacji kont. To z kolei pozwoli oszczędzić użytkownikom czas na tworzenie i konfigurowanie nowego profilu, bo wszystko będzie można przenieść z Instagrama. Mówi się, że Meta otrzymała wiele próśb od osób publicznych i twórców, którzy chcieli, by gigant dał im alternatywę dla Twittera, która pochodzi z zaufanego źródła, jest przejrzyście obsługiwana i bezpieczna. Ile w tym prawdy? Nie mam pojęcia.

Wiadomo jednak, że długo na premierę tego nowego serwisu nie będziemy musieli czekać. Jak wynika z doniesień, pojawi się on już pod koniec czerwca. Meta chyba szykuje wielkie otwarcie, bo jak twierdzą niektóre źródła, firma nie tylko intensywnie pracuje nad samym projektem, ale również prowadzi rozmowy z celebrytami i sławnymi osobami, by te korzystały z nowej platformy. Wspomina się, że Dj Slime już się do tego zobowiązał, a Oprah Winfrey i Dalajlama są w trakcie negocjacji. Brzmi to całkiem interesująco i jestem naprawdę ciekawa, co z tego wyjdzie. Meta ma szansę na osiągnięcie sukcesu i nie jest to do końca dobra wiadomość. Jeśli gigantowi się to uda, przyczyni się to tylko do zwiększenia jego monopolu na rynku mediów społecznościowych, a to raczej nie będzie nic dobrego, zwłaszcza w kontekście tych wszystkich kontrowersji dotyczących przetwarzania naszych danych.