Jedną z takich pozostałości po eksplozji supernowej jest tzw. Pętla Łabedzia znajdująca się około 1440 lat świetlnych od Ziemi. Obiekt ten znany także jako Mgławica Welon, znajduje się w kierunku gwiazdozbioru Łabędzia i została odkryta przez Williama Herschela już w 1784 roku. Od tego czasu obiekt ten był wielokrotnie obserwowany i wielokrotnie fotografowany.
Choć obecnie spoglądając w jej kierunku, widzimy tylko świecące włókna gazowe, to w rzeczywistości mamy tutaj do czynienia ze szczątkami masywnej gwiazdy, która zakończyła swoje życie około dziesięciu tysięcy lat temu. Od tego czasu szczątki gwiazdy uciekają od miejsca eksplozji w każdym kierunku, uderzając w materię międzygwiezdną i powodując jej jonizację.
Na przestrzeni ostatnich stu stuleci sfera szczątków gwiazdy rozrosła się już do rozmiarów rzędu 80 lat świetlnych i choć prędkość ucieczki spadła, to szczątki gwiazdy nadal oddalają się od miejsca eksplozji.
Gdybyśmy mogli sami zobaczyć Całą mgławicę na nocnym niebie, to miałaby ona iście imponujące rozmiary. Naukowcy wskazują, że średnica Pętli Łabędzia jest sześciokrotnie większa od średnicy Słońca, czy też tarczy Księżyca w pełni.
Czytaj także: Powrót do Mgławicy Welon
Widoczne na powyższym zdjęciu włókna koloru czerwonego przedstawiają rozkład wodoru atomowego w mgławicy. Z kolei włókna niebiesko-zielonkawe to zagęszczenia tlenu atomowego. Warto tutaj zwrócić uwagę na to, że na zdjęciu widać także mgławice NGC 6960, NGC 6979 oraz NGC 6974.
Autorem zdjęcia jest Miguel Claro. Zdjęcie zostało wykonane w obserwatorium Dark Sky Alqueva w Portugalii, za pomocą których uzyskano wyraźniejszy zapis emisji tlenu i wodoru w mgławicy.
Jako ludzkość znajdujemy się w idealnej sytuacji. Z jednej strony możemy z bezpiecznej odległości obserwować liczne pozostałości po supernowych (nie ma w naszym otoczeniu gwiazdy, której eksplozja mogłaby nam zagrozić), żyjemy w czasach, w których powoli zbliża się eksplozja Betelgezy odległej od nas o około 500 lat świetlnych, a z drugiej strony znajdujemy się na powierzchni planety krążącej wokół gwiazdy, która nie należy do masywnych, dzięki czemu będzie jeszcze spalała wodór przez kolejnych kilka miliardów lat i nigdy nie eksploduje jako supernowa. Żyć, nie umierać.