Samsung Odysey 3D pokazany przez Koreańczyków na targach Gamescom w Kolonii ma na przednim panelu soczewkę lentikularną (specjalny rodzaj soczewki, kierującej różne obrazy do każdego oka), która w połączeniu z systemem pola świetlnego (LFD – light field display) zamienia dwuwymiarowy obraz na postać obrazu 3D. Do tego dochodzi jeszcze technologia śledzenia wzroku i mapowania widzenia. Mamy więc do czynienia z konstrukcją, która nie tylko wyświetla obraz 3D, ale dopasowuje percepcję głębi do ruchu gałek ocznych, dzięki czemu możemy zapomnieć o konieczności używania okularów.
Brzmi dobrze, ale tu znów – poczekam aż zobaczę to na własne oczy. Warto przypomnieć, że Acer i Asus mają już za sobą podobne eksperymenty, ale w nieco mniejszej skali. Pierwszy z producentów posłużył się zbliżonym rozwiązaniem w laptopie Helios 300 SpatialLabs Edition, natomiast drugi zaproponował to w modelu ProArt StudioBook 16. Jeśli jednak oczekujecie czegoś w większym rozmiarze, to przestrzeń do tego będzie w Samsung Odysey 3D – tutaj przewidziane są monitory o przekątnej do 37 cali. Na szczęście wspomniane 3D nie będzie w nich wbite na sztywno, więc w dowolnym momencie da się przejść na tryb 2D.
Czytaj też: Masz telewizor Samsung z 2024 roku? Możesz już korzystać z Bixby Lite po polsku
Czy czegoś mi to nie przypomina? Oczywiście – Nintendo 3DS i dwuekranowa konstrukcja kieszonkowej konsoli z suwakiem umożliwiającym włączanie trybu 3D. Japończycy już wtedy wiedzieli, że to bezpieczniejsze rozwiązanie i technologia obserwowania obrazów trójwymiarowych bez specjalnych okularów ma swoje oczywiste ograniczenia. Samsung Odyssey 3D od strony reszty specyfikacji prezentuje się całkiem solidnie – to QLED 4K z odświeżaniem 165 Hz, czasem reakcji matrycy na poziomie 1 ms i obsługą AMD FreeSync. Do tego mamy DisplayPort, dwa gniazda HDMI 2.1 i oczywiście odpowiedni stojak z regulacją.
Jeśli nawet Samsung dokona z sukcesem sztuki okiełznania 3D w monitorze dla graczy, kwestią dyskusyjną pozostaje cena takiego produktu. Historycznie monitory Koreańczyków z serii Odyssey do tanich nie należą, a co dopiero takie, które będą pozwalać na oglądanie 3D bez okularów. To już zaczyna być zabawka dla wybrańców, ale ponieważ premiera rynkowa pod koniec roku, to jest jeszcze szansa na taki prezent sobie uzbierać. Ja jednak póki co pozostanę przy monitorach 2D.