Na miarę

Kiedyś limuzyny były nudne i nobliwe, ale świat się zmienił. Milionerzy chcą mieć auta niezwykłe

EXP 9 F – pierwszy w historii bentley z nadwoziem typu SUV – wzbudza spore kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że jest po prostu przekombinowany lub wręcz brzydki. Z gustami bywa – jak wiadomo – różnie i dlatego sylwetki nowego auta nie będziemy komentować. Grunt, że do kwestii wyposażenia nikt się przyczepić nie może. Auto ma całkiem normalny kolor lakieru (powiedzmy błękitnoszary), niespotykanie wielkie obręcze średnicy aż 23 cali, ale prawdziwą niespodziankę ukrywa w bagażniku. Specjalnie dla wymagających (przyszłych) właścicieli tego bentleya w przestrzeni na walizki zamontowano dwa obrotowe pojemniki. To piknikowe eldorado – pojemniki kryją potężny zestaw talerzy, kieliszków, kubków oraz… termos. Czy takie coś będzie dostępne w bentleyach przyszłości? Naszym zdaniem – na pewno. Idzie w końcu o to, żeby zabłysnąć przed innymi. EXP 9 F to wciąż jeszcze auto, którego produkcja nie ruszyła, ale w pewien sposób wyznacza trendy. Już teraz do seryjnych bentleyów można zamówić nie tylko montaż dowolnych elektronicznych gadżetów (np. gniazd do Ipadów), ale też stylowy schowek na… wieczne pióro.  

Błękit i żółć

Rollsy bywały czarne, złote – ale zawsze eleganckie. Kiedy zespół The Beatles pomalował taką limuzynę w psychodeliczne wzory, cały świat zareagował oczywistym oburzeniem. Czasy się jednak zmieniają. I to jak zmieniają! Rolls umożliwia teraz różne przeróbki. Można poszaleć dosłownie w każdej materii. Kolor? Choćby błękitny jak paryskie niebo! Dodatki? Jeśli trzeba, w rollsie można mieć teraz nie tylko barek ze szkłem, ale też wnętrze zdobione intarsją w chińskie smoki, a w miejscu schowka na rękawiczki – kasetę na precjoza. Skąd akurat takie wyposażenie? Anglicy wiedzą, że najlepszy rynek to Chiny i państwa z Dalekiej Azji.

Aston nie całkiem dla Bonda

Legendarna marka, którą w Polsce kojarzymy z autami agenta 007, też wiele sobie obiecuje po chińskim rynku. W Państwie Środka Aston przez ostatnie cztery lata otworzył siedem salonów dilerskich. Mało? Tylko w tym roku przybędzie następnych… trzynaście. Sprzedaż astonów w Chinach rośnie  lawinowo – Brytyjczycy przewidują, że chińscy milionerzy kupią aż 700 superaut. Czym Aston będzie kusił nowych klientów? Programem „Q”, który zakłada, że przyszły właściciel na bieżąco uczestniczy w budowie i wyposażaniu własnego auta. Każdy będzie mógł zamówić nie tylko nietypowy kolor lakieru, ale też – za słoną dopłatą – poprosić o skórzaną tapicerkę z nadrukiem np. łąki pełnej kwiatów. Dywaniki? Oczywiście ze skóry. Nie, nie z zamszu, lecz prawdziwej skóry w najlepszym gatunku, takiej, z jakiej szyje się siodła. Do tego oczywiście gustowny komplet walizek (w dowolnym kolorze), kamera zamontowana w zagłówku (do kręcenia filmów z kierowcą w roli głównej), rowerskładak od Bromptona (podobno są najlepsze na świecie) i tapicerka z włókna węglowego, które nie jest całkiem czarne, lecz lekko błękitne… Bond, James Bond na pewno byłby zachwycony.