Nadmierna higiena i porządek przyczyniają się do alergii? To mit – twierdzą badacze z Londynu

Istnieje dość popularny pogląd mówiący, że za rosnącą liczbę alergii u dzieci odpowiadają zbyt sterylne warunki panujące w domach oraz nadmierna higiena. Eksperci z Londynu obalają to twierdzenie.
Nadmierna higiena i porządek przyczyniają się do alergii? To mit – twierdzą badacze z Londynu

W medycynie istnieje coś takiego, jak „hipoteza higieniczna”. Zakłada ona, że za wzrost zapadalności dzieci na choroby alergiczne odpowiada poprawa warunków higienicznych. Innymi słowy – im czyściej jest w otoczeniu dziecka, tym większe ryzyko, że zostanie alergikiem.

Pojęcie zostało ukute już w latach 80. XX wieku na podstawie badań dotyczących związku między ryzykiem wystąpienia alergii a liczbą dzieci w danym gospodarstwie domowym. Wyniki pokazały, że w większych rodzinach dzieci rzadziej cierpiały na alergie i mniej chorowały w późniejszym wieku.

Uznano więc, że dla kształtowania się dziecięcej odporności wyjątkowo ważne jest wystawienie na kontakt z bakteriami, wirusami i innymi mikroorganizmami, o które łatwiej w wielodzietnej rodzinie, gdzie starsze dzieci zarażają młodsze. To pozwala „trenować” układ immunologiczny w radzeniu sobie z infekcjami i wzmacnia odporność – uważają zwolennicy hipotezy.

W świetle tego przekonania poprawa higieny osobistej oraz warunków mieszkaniowych i bytowych może jawić się jako zagrożenie dla przyszłej odporności dziecka, które w „sterylnych warunkach” nie ma szans na kontakt z patogenami. Jednak w rzeczywistości higiena i nadmierna czystość nie mają negatywnego wpływu na odporność dzieci – udowadniają nowe badania.

Hipoteza higieniczna bez poparcia w nauce

Eksperci z University College London i London School of Hygiene & Tropical Medicine uważają, że hipoteza higieniczna powinna zostać odłożona do lamusa. W artykule opublikowanym na łamach czasopisma naukowego „Journal of Allergy and Clinical Immunology” uczeni wskazują cztery istotne powody, które – jak twierdzą – obalają tę teorię.

Główny autor publikacji, emerytowany profesor mikrobiologii medycznej Graham Rook podkreśla, że owszem – ekspozycja na mikroorganizmy we wczesnym okresie życia jest niezbędna dla „edukacji” układu odpornościowego i metabolicznego. Jednak chodzi o pożyteczne mikroorganizmy, a nie patogeny chorobotwórcze. A to te drugie są głównie zwalczane dzięki dbaniu o higienę i czystość.

– Organizmy, które zasiedlają nasze jelita, skórę i drogi oddechowe, odgrywają ważną rolę w utrzymaniu naszego zdrowia aż do późnego wieku. Dlatego przez całe życie potrzebujemy ekspozycji na te pożyteczne mikroorganizmy, pochodzące głównie od naszych matek, innych członków rodziny i ze środowiska naturalnego. Postanowiliśmy pogodzić pozorny konflikt między potrzebą sprzątania i utrzymywania higieny, chroniącej nas przed patogenami, a potrzebą kontaktu z drobnoustrojami, które zaludniają nasze jelita i kształtują nasz układ odpornościowy – wyjaśnia prof. Rook.

4 argumenty obalające hipotezę higieniczną

Autorzy publikacji przedstawili cztery główne argumenty na poparcie twierdzenia, że hipoteza higieniczna nie znajduje potwierdzenia w wiedzy naukowej.

  1. Drobnoustroje występujące w naszych domach i mieszkaniach w większości nie są tymi, których potrzebujemy do budowania odporności.
  2. Współcześnie nasz układ odpornościowy jest znacznie wzmacniany przez szczepienia ochronne, które nie tylko chronią nas przed konkretnymi infekcjami, lecz także wpływają na ogólną odporność. Dzięki temu nie musimy ryzykować, narażając się na kontakt z patogenami chorobotwórczymi.
  3. Badania naukowe udowodniły, że istotny wpływ na nasze zdrowie i kształtowanie się odporności mają mikroorganizmy występujące w środowisku naturalnym (zwłaszcza na terenach zielonych). Dbanie o czystość w domu i higiena nie mają wpływu na naszą ekspozycję na środowisko naturalne.
  4. Inne badania z tego roku udowadniają, że związek między częstym sprzątaniem mieszkania a problemami zdrowotnymi domowników nie jest spowodowany usuwaniem żyjących na sprzątanych powierzchniach organizmów, ale narażeniem na działanie środków czyszczących. Niektóre z tych środków zawierają lotne substancje wpływające na płuca, co sprzyja rozwojowi reakcji alergicznych.

– Sprzątanie domu jest korzystne, a higiena osobista konieczna. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji, higiena musi skupiać się na myciu dłoni i powierzchniach najczęściej związanych z przenoszeniem mikroorganizmów. Koncentrując się na sprzątaniu, ograniczmy bezpośredni kontakt dzieci ze środkami czyszczącymi – podsumowuje prof. Rook.

 

Źródła: Journal of Allergy and Clinical Immunology, Lancet, Cell.