Takiego wściekłego Słońca jeszcze nie widzieliście. To nagranie robi wrażenie

Najbliższe miesiące będą stanowiły prawdziwą ucztę dla miłośników obserwacji astronomicznych realizowanych za dnia, a nie w nocy. Słońce, jedyna gwiazda, którą możemy obserwować jako tarczę, a nie jako pojedynczy punkt świetlny na niebie, zbliża się bowiem do maksimum swojej aktywności w jedenastoletnim cyklu aktywności słonecznej. Najnowsze nagrania powierzchni Słońca wyraźnie pokazują, że obiekt, który rozświetla nam powierzchnię Ziemi, wcale nie jest takim spokojnym i stałym obiektem, za jaki zwykliśmy uważać Słońce.
Takiego wściekłego Słońca jeszcze nie widzieliście. To nagranie robi wrażenie

Naukowcy bezustannie monitorujący aktywność na powierzchni naszej gwiazdy dziennej ogłosili, że minimum aktywności Słońce osiągnęło w grudniu 2019 roku. Zważając na to, że typowy cykl aktywności słonecznej, obejmujący okres od minimum, przez maksimum po kolejne minimum trwa 11 lat, uznano, że następne maksimum aktywności Słońce powinno osiągnąć w 2025 roku. Pierwotnie uznawano, na podstawie danych z poprzedniego cyklu, że także i teraz będziemy mieli do czynienia ze stosunkowo słabym maksimum, charakteryzującym się niską liczbą plam słonecznych. W ostatnich dwóch latach sytuacja jednak znacząco się zmieniła. Liczba plam widocznych na powierzchni Słońca zaczęła bardzo szybko rosnąć. Dość wcześnie astronomowie dostrzegli, że o względnie cichym maksimum tym razem możemy zapomnieć. Mało tego, aktualny stan aktywności wskazuje nawet na to, że Słońce może osiągnąć maksimum swojej aktywności już w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Dzięki temu, że żyjemy w czasach intensywnego rozwoju technologii obserwacyjnych, możemy za pomocą specjalistycznych instrumentów zobaczyć, co tak naprawdę dzieje się na powierzchni Słońca.

W ostatnich dniach istną furorę robi nagranie tarczy słonecznej wykonane przez astrofotografa Miguela Claro z Portugalii, który 12 października zarejestrował tarczę słoneczną i procesy na niej zachodzące.

Według opisu zamieszczonego na stronie autora, na nagraniu jesteśmy w stanie dostrzec protuberancje wznoszące się na tysiące kilometrów nad powierzchnię Słońca, przeróżne włókna i aktywne regiony, w których dochodzi do rozbłysków słonecznych, a także wyraźne, delikatnie falujące włókna plazmy.

Warto zauważyć, że nagranie przedstawia jedynie zmiany, które zaszły na powierzchni Słońca w ciągu zaledwie trzech godzin. Mimo tego widzimy tutaj plazmę wmrożoną w linie silnego pola magnetycznego Słońca rozciągające się na tysiąc kilometrów nad powierzchnię.

Warto tutaj również pamiętać, że Słońce także obraca się wokół własnej osi, a więc nie widzimy aktywności, która ma miejsce po drugiej stronie gwiazdy, która jeden pełen obrót wokół własnej osi wykonuje w ciągu mniej więcej miesiąca. W przypadku Słońca, w przeciwieństwie od Ziemi, określenie “mniej więcej” ma pewne uzasadnienie. Słońce nie ma bowiem powierzchni stałej, a jest morzem bezustannie ewoluującej plazmy. W związku z tym różne części Słońca mogą obracać się w różnym tempie. Efektem jest tak zwana rotacja różnicowa. O ile obszar równikowy Słońca wykonuje pełen obrót wokół własnej osi w ciągu niecałych 26 dni, o tyle już obszary biegunowe potrzebują na to ponad 33 dni.

Skoro Słońce wygląda tak teraz, to aż strach (przysłowiowy, bowiem to nie strach, a bardziej ekscytacja) pomyśleć, jak będzie wyglądało Słońce w faktycznym maksimum tego cyklu.

Więcej:słońce