1. Wysoka samoocena warunkiem sukcesu
Od kołyski słyszymy, że ludzie niepewni swej wartości niczego w życiu nie osiągną. Na szczęście autorzy poradników znaleźli cudowny sposób na podniesienie wiary w siebie. Powinniśmy stosować autoafirmację, czyli powtarzać choćby rano przed lustrem radosne slogany typu: „Jestem niezwykłą osobą!”, „Mam nieograniczony potencjał”, „Stać mnie na więcej!” Chyba lepiej posłuchać kanadyjskich psychologów z University of Waterloo w Ontario, według których optymistyczne stwierdzenia na swój temat sprawiają, że osoby zakompleksione po chwilowej euforii czują się jeszcze gorzej. Mantry w stylu „Czuję się dobrze! Czuję się dobrze! Czuję się cudownie!” mogą wywoływać wewnętrzny kontrargument: tak naprawdę nic mi się nie chce i jestem co najwyżej średniakiem!
Zależność między zadowoleniem z siebie a wybitnymi osiągnięciami - w nauce, pracy, sporcie - jest faktem, lecz przebiega w przeciwnym kierunku, niż chcieliby etatowi mędrcy z telewizji, kolorowych magazynów i niektórych firm szkoleniowych. Dowiódł tego międzykulturowy eksperyment polegający na rozwiązywaniu testów matematycznych. Najlepiej wypadli Azjaci, chociaż nie postrzegali siebie aż tak pozytywnie jak Amerykanie. Trudno nie zgodzić się z psycholog społeczną prof. Wilhelminą Wosińską: „Wysoka samoocena sprzyja osiąganiu sukcesu - głosi powszechne przekonanie. Tymczasem często bywa na odwrót: trzeba osiągnąć sukces, żeby zbudować wysoką samoocenę”.
2. Kompleksy sprzyjają patologiom
Negatywne myślenie o sobie popycha ludzi do łamania prawa i do agresji - przekonują mistrzowie samorealizacji. Nic bardziej mylnego - dowiódł amerykański socjolog Martin Sanchez-Janowski, który przez dziesięć lat obserwował członków gangów. Odkrył, że większość ma wygórowane poczucie własnej wartości, skłonność do przechwałek i rozdęte ego - jak Luke Woodham, który w wieku 16 lat zabił swoją matkę i dwóch kolegów. Ekspertyza psychologów wykazała u niego cechy typowo narcystyczne, skrajną zarozumiałość i butę.
Wysoka samoocena miała być lekiem na przestępczość i inne patologie - alkoholizm, bezrobocie, niechciane ciąże nastolatek. Tymczasem odpowiada za powstawanie, a przynajmniej nasilenie, większości problemów moralnych i społecznych. „Czy to ważne, by mieć o sobie wysokie mniemanie?” - zastanawia się amerykański publicysta Dinesh D’Souza. „Nie jestem pewien. Kiedy ogarnia mnie zadufanie, natychmiast zapala mi się czerwone światełko, bo wiem, że zaraz zrobię coś głupiego”.
Komentarze