Nie brak ojca, a brak przyjaciół jest powiązany z toksyczną męskością. Badacze: „Nie tego się spodziewaliśmy”

Socjologowie z Australii zapytali prawie 200 mężczyzn o uznawany przez nich za właściwy wzorzec męskości i uzyskali odpowiedź, jakiej się nie spodziewali. Okazało się bowiem, że to nie relacja ojciec-syn jest tu kluczowa, a jakość relacji mężczyzny z przyjaciółmi.
Nie brak ojca, a brak przyjaciół jest powiązany z toksyczną męskością. Badacze: „Nie tego się spodziewaliśmy”

Socjologowie z Federation University w Australii postanowili zbadać pochodzenie tzw. hegemonicznej męskości. Chcieli sprawdzić, czy prawdziwe jest przekonanie, że to związek mężczyzny z jego ojcem, jaki udało mu się stworzyć we wczesnych latach życia, ma decydujący wpływ na jego postrzeganie męskości w późniejszym wieku.  

Określenie „hegemoniczna męskość” po raz pierwszy wprowadziła inna australijska socjolożka – Raewyn Connell. W swoich badaniach Connel opisała kilka odmian męskości, a za hegemoniczną uznała tę, która w danej kulturze ma znaczenie dominujące. Z czasem jednak pojęcie hegemonicznej męskości zaczęto odnosić do formy męskości, w której „prawdziwi mężczyźni” są opisywani jako swoisty typ macho – asertywni, nieznoszący sprzeciwu, dominujący, rywalizujący, ale też często mizoginistyczni i agresywni seksualnie.  

Ten zestaw przekonań i negatywnych zachowań społecznych nazywany jest też bardziej wymownie – toksyczną męskością. Mimo to wciąż posiada on sporą rzeszę zwolenników i jest reprezentowany, a także uważany za pożądany przez wielu dorosłych mężczyzn.  

188 mężczyzn odpowiedziało na pytania o męskość 

– Istnieje literatura mówiąca o mężczyznach, a w szczególności ojcach, którzy są niezbędni w życiu chłopców i ich rozwoju. Te badania często nie dotyczą tych chłopców w okresie dorosłości, więc długoterminowe skutki ojcowskich wpływów nie zostały tak naprawdę zbadane naukowo. Właśnie to postanowiliśmy zbadać i nie wyszło tak, jak się spodziewałem – przyznaje George Van Doorn, jeden z autorów analizy. 

W ramach badania przeprowadzono trzyczęściową ankietę wśród 188 mężczyzn w wieku od 18 do 62 lat, głównie z Australii. W pierwszej części kwestionariusza uczestnicy odpowiadali na pytania dotyczące jakości ich relacji z rodziną i przyjaciółmi. Druga część była poświęcona negatywnym doświadczeniom z dzieciństwa i skupiała się głównie na dysfunkcjach w domu i przypadkach wykorzystywania oraz przemocy.  

Trzecia i ostatnia część ankiety zawierała 29 stwierdzeń dotyczących m.in. kontroli emocjonalnej, potrzeby rywalizacji i wygrywania, stosowania przemocy, autoprezentacji heteroseksualnej (opisywanej jako bycie macho), skłonności do podejmowania ryzyka i poczucia wyższości i władzy nad kobietami. W tej części uczestnicy musieli określić, w jakim stopniu zgadzają się z danym stwierdzeniem. 

Toksyczna męskość związana z nietrwałymi przyjaźniami 

Analiza wyników ankietowych nie wykazała związku między przywiązaniem do hegemonicznej męskości, a jakością relacji ojciec-syn, matka-syn, czy negatywnymi doświadczeniami z dzieciństwa.

Udało się natomiast zidentyfikować jeden czynnik powiązany z wykształceniem cech toksycznej męskości w dorosłym życiu. Była to jakość relacji mężczyzn z przyjaciółmi. Zgonie z wynikami ankiety, im większą zgodność ze wzorcem hegemonicznej męskości przejawiał badany, tym niższa była jakość nawiązywanych przez niego przyjaźni. Miał też średnio mniej przyjaciół niż inni badani.

Czy oznacza to, że brak bliskich relacji z przyjaciółmi był przyczyną powstania szkodliwych przekonań na temat męskości? A może to posiadanie toksycznych poglądów sprawiało, że badani nie potrafili nawiązać trwałych przyjaźni? Autorzy analizy podkreślają, że ich badania nie dają odpowiedzi na te pytania, a jedynie ujawniają istnienie silnej korelacji między tymi dwoma aspektami. 

Skąd chłopcy czerpią wzorce męskości? 

Badanie opublikowane w czasopiśmie „Personality and Individual Differences” nie dało też jasnej odpowiedzi na to, skąd mężczyźni czerpią wzorce dotyczące „prawdziwej męskości”. Van Doorn podkreśla, że ankiety pokazują, iż ich źródłem na pewno nie jest rodzina.  

– Czy wychowywała cię babcia, czy ciocia, czy dwóch mężczyzn, czy dwie kobiety – to w tym przypadku nie ma to znaczenia. Podczas gdy relacja ojciec-syn jest niezaprzeczalnie ważna dla rozwoju dziecka, zła relacja z nim lub jej brak nie stawia go na określonej ścieżce – podsumowuje Van Doorn. 

Cliff Leek, niezaangażowany w badania socjolog z Uniwersytetu Północnego Kolorado, komentując wyniki badania stwierdził, że „wiara w hegemoniczną męskość najprawdopodobniej wywodzi się z kręgów społecznych”, z którymi mamy do czynienia w okresie dorastania. Jego zdaniem szczególną rolę odgrywają te ze społeczności, w których jest silna segregacja płciowa – jak drużyny sportowe czy uczelniane bractwa.  

 

Źródło: Personality and Individual Differences