Nie żyje producent ostatniego albumu Beatlesów. Phil Spector zmarł w więzieniu na COVID-19

Słynny producent płytowy, którego działalność z lat 60. i 70. XX wieku przełożyła się m.in. na statuetkę Grammy oraz miejsce w Hali Sław Rock and Rolla zmarł w więzieniu w wieku 81-lat na powikłania po infekcji koronawirusem. Harvey Phillip Spector, jak brzmiało jego pełne imię i nazwisko, od 2009 roku odsiadywał wyrok za zabójstwo aktorki Lany Clarkson.
Nie żyje producent ostatniego albumu Beatlesów. Phil Spector zmarł w więzieniu na COVID-19

Choć na koncie miał współpracę m.in. z Stevie Wonderem, The Beach Boys, Ramones czy Leonardem Coehenem, największym echem odbiła się i pozwoliła przedłużyć mu karierę praca dla Johna Lennona i George’a Harrisona. Eks Beatlesi w 1970 roku nakłonili go do stworzenia albumu z materiału zgromadzonego na płytę „Let it be” po tym jak z pracy nad albumem zrezygnował dotychczasowy producent słynnego bandu z Liverpoolu, George Martin (czuwał tylko nad pierwszymi singlami albumu).

Kontrowersyjny styl pracy Spectora objawiający się tendencją do dodawania ozdobników i upiększeń w rodzaju katedralnego brzmienia czy rozmów ze studia (z inżynierem dźwięku Larrym Levinem opracował technikę nagraniową zwaną ścianą dźwięku w której potrafili wielokrotnie nagrywając instrumenty zagęszczali brzmienie wybranego planu utworu), album nie zdobył aprobaty Paula McCartney’a, ale ostatecznie został wydany .

„Let it be” jako ostatni album studyjny (de facto już rozwiązanej) grupy Beatles osiągnął komercyjny sukces. W konsekwencji Spector pracował też przy kolejnych albumach Lennona i Harrisona, odpowiadając m.in. za słynny krążek „Imagine” pierwszego, czy równie znany przebój drugiego, „My Sweet Lord”.

Po dramatycznym wypadku samochodowym, na skutek którego doznał poważnego urazu głowy, producent muzyczny stał się odludkiem i właściwie zniknął z branży. Poza drobnymi wyjątkami w latach 80. i 90. nie zajmował się muzyką. Ostatnim jego projektem była współpraca z angielską grupą nagrywającą w stylu indie rocka, Starsailor.

W tym samym 2003 roku Paul McCartney wydał „Let it be… naked” w wersji bliskiej oszczędnej estetyki wczesnych Beatlesów i ich poprzedniego producenta, a Phil Spector zabił aktorkę Lanę Clarkson strzałem w usta. W pierwszym od lat wywiadzie, którego udzielił dziennikarzowi Mickowi Brown na krótko przed morderstwem, Spector opowiadał, że „walczą w nim diabły” i sam siebie uważa za szaleńca.

Martwą aktorkę znaleziono w posiadłości producenta w Alhambrze w stanie Kalifornia. Choć początkowo próbował przekonywać, że popełniła przypadkowe samobójstwo („całowała pistolet” – mówił w wywiadzie dla Esquire w tym samym roku), ostatecznie został oskarżony (2007) i skazany (2009) na dożywocie z możliwością zwolnienia po 19 latach.

Kalifornijski Departament Więziennictwa i Rehabilitacji podał 17 stycznia informację, że „więzień Philip Spector zmarł z przyczyn naturalnych” w szpitalu miejskim, do którego trafił z więzienia w Stockton z powikłaniami po COVID-19.

​