Odkrycie, o którym mowa, miało miejsce na terenie kraju związkowego Saksonia-Anhalt, w mieście Quedlinburg. Liczące nieco ponad 20 tysięcy mieszkańców okazuje się mieć zaskakująco bogatą przeszłość, od której niejednemu włos się na głowie zjeży. Stanowisko, na terenie którego działali badacze, już wcześniej było łączone z ludzkimi szczątkami. Dość powiedzieć, iż do tej pory znaleziono tam 16 szkieletów.
Czytaj też: Od lat szukali tego klasztoru. Archeolodzy z Bułgarii potwierdzili informacje z dawnych ksiąg
Stanowią one pozostałości po skazańcach poddawanych egzekucjom w tej okolicy w okresie od lat 60. XVII wieku aż do początków XIX stulecia. Egzekucje odbywały się tam przez powieszenie, a czas, o którym mowa, słynął z całkiem powszechnej wiary w możliwość powrotu zmarłych do życia. Bynajmniej nie było to jednak coś pożądanego: wręcz przeciwnie. Najlepiej świadczy o tym grób z Quedlinburga.
Właśnie tam uczestnicy wykopalisk natknęli się na szczątki mężczyzny, który po śmierci został dodatkowo przyciśnięty kamieniami. Według historyków tego typu praktyki miały na celu zyskanie pewności, że nawet gdyby zmarły jakimś sposobem powrócił do świata żywych, to i tak nie mógłby się wydostać z miejsca, w którym go pogrzebano. Zadziwiające podejście, ale z pewnością nie najbardziej szalone, jeśli chodzi o przeszłość naszego gatunku.
Pogrzebany w okolicach Quedlinburga mężczyzna mógł mieć kryminalną przeszłość. Objęte wykopaliskami stanowisko było przeznaczone na pochówki takich osób
Jeśli chodzi o inne metody, które miały rzekomo powstrzymywać takich powracających do życia ludzi, to można w tym kontekście wymienić stosowanie kadzideł, krzyży czy też krwawy sposób polegający na… pozbawianiu zmarłych kończyn. W tym przypadku mężczyznę ułożono na plecach. Jego ciało nie zostało umieszczone w trumnie, lecz bezpośrednio w ziemi. Na wysokości klatki piersiowej zostało przyciśnięte kamieniami.
Co ciekawe, jak na razie naukowcy nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie o przyczyny śmierci tej osoby. I choć brakuje dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby na to, co się stało, to należy mieć na uwadze bardzo istotną kwestię: śmierć przez powieszenie czy utonięcie często nie prowadzi do zmian w obrębie szkieletu. W efekcie archeolodzy znajdujący szczątki setki lat później mają bardzo trudne zadanie dotyczące określenia ich przeszłości.
Czytaj też: Czego nie wiemy o Saharze? Zagadkowe rysunki ukazują pływające postacie
Niektóre z szesnastu szkieletów znalezionych na przestrzeni lat na terenie wspomnianego stanowiska noszą ślady wyjątkowo brutalnych tortur. Badacze twierdzą, że mogły to być na przykład metody polegające na łamaniu kołem. Takie rozwiązania były stosowane względem kryminalistów najgorszego sortu, co przy okazji wyjaśnia, dlaczego chowano ich bez trumien. Najbardziej intrygujący okazuje się człowiek, którego zwłoki umieszczono w trumnie – zdaniem naukowców mógł to być samobójca, których choć nie popełnił przestępstwa na kimś innym to, w myśl ówczesnego rozumowania – zamordował sam siebie.