W magazynie „Science” badacze z Niemieckiego Instytutu Badań Planetarnych przy Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR) donoszą o odkryciu nowej egzoplanety. Ponieważ okrąża gwiazdę skatalogowaną jako GJ 376, automatycznie otrzymała oznaczenie GJ 376 b (litera a zarezerwowana jest dla gwiazdy).
Jej odkrycie dowodzi – jak piszą badacze – że można precyzyjnie zbadać nawet niewielkie planety pozasłoneczne. GJ 376 b należy do najmniejszych z dotąd odkrytych. Jej masa stanowi zaledwie połowę masy Ziemi. Odległa jest od naszego układu o 31 lat świetlnych. Okrąża swoje słońce zaledwie w osiem godzin, czyli jej rok jest ponad tysiąckrotnie krótszy od ziemskiego.
GJ 376 b bardzo różni się od naszej planety, ale – jak mówi Kristine Lam, której międzynarodowy zespół złożony z ponad 80 astronomów dokonał odkrycia i je opisał – „to kolejny krok w poszukiwaniach bliźniaczki Ziemi”.
Częściej odkrywane są masywne globy
Pozasłonecznych planet znamy już niemal 5 tysięcy, ale w większości masywnych. Z jednej przyczyny – takie łatwiej jest astronomom dostrzec. Ponad ćwierć wieku od odkrycia pierwszej planety poza Układem Słonecznym badacze starają się teraz dowiadywać więcej o obcych i odległych światach, także tych mniejszych.
Planetę GJ 376 b odkryto dzięki teleskopowi NASA Transiting Exoplanet Survey Satellite (zwanym TESS), gdy przechodziła przez tarczę swojej gwiazdy. Dalsze dane o planecie ustalono z kolei za pomocą spektrometru w Europejskim Obserwatorium Południowym w Chile.
HARPS, czyli High Accuracy Radial velocity Planet Searcher (dosłownie „dokładny poszukiwacz planet pozasłonecznych metodą prędkości radialnej”) zainstalowany na teleskopie, pozwolił ustalić bardzo dokładnie prędkość planety. Z tego zaś astronomowie mogą wnosić o wielkości i masie GJ 376 b. Ustalili, że ma 72 proc. średnicy Ziemi i 55 proc. jej masy. Jest to jeden z najdokładniejszych pomiarów pozasłonecznej planety, jakich dokonano.
Budową przypomina Merkurego
Analizy naukowców wskazują, że GJ 376 b to planeta skalista o większej gęstości niż Ziemia. – Wysoka gęstość oznacza, że większą część planety stanowi zbudowane z żelaza jądro – mówi Szilárd Csizmadia, drugi główny autor pracy. – Przypomina zatem Merkurego, który ma nieproporcjonalnie duże jądro złożone z niklu i żelaza.
GJ 376 b krąży blisko macierzystej gwiazdy. Na tyle blisko, że na powierzchnię planety dociera pięćset razy więcej energii niż energii słonecznej na powierzchnię Ziemi. Temperatury na powierzchni GJ 376 b dochodzą do 1500 stopni Celsjusza. Choć jest skalista i „typu ziemskiego”, w niczym nie przypomina więc naszej planety.
Wokół czerwonego karła
Gwiazda GJ 376 jest z kolei czerwonym karłem o masie połowy Słońca. Ułatwiło to astronomom odkrycie GJ 376 b, bowiem w słabszym blasku gwiazdy łatwiej dostrzec ślady planety przechodzącej przez jej tarczę.
Czerwone karły to najczęstszy w naszej galaktyce typ gwiazd. Są mniejsze i chłodniejsze od Słońca, lecz żyją znacznie dłużej. Badacze szacują, że statystycznie na jednego czerwonego karła przypadają dwie do trzech planet.
Dodajmy, że GJ 376 b należy do planet o niezwykle krótkim okresie obiegu wokół gwiazdy, zaś takich planet znanych jest niewiele, a ich pochodzenie stanowi zagadkę. Nie wiadomo, czy powstały tak blisko swoich macierzystych gwiazd, czy w oddali i dopiero z czasem zawędrowały w pobliże swojego słońca.
Źródło: EurekAlert, Science.