Specjaliści z Brytyjskiej Fundacji Serca postulują o wprowadzenie znaczących zmian w zasadach niesienia pierwszej pomocy. Jak tłumaczą, stosowanie metody „usta-usta” może prowadzić do zwiększenia ryzyka śmierci. Zalecają jednocześnie, by wykonywać reanimację uciskając klatkę piersiową w tempie 100, 120 ucisków na minutę – dla ułatwienia – w takt piosenki „Stayin Alive” zespołu Bee Gees.
Prawdą jest, że najczęściej stosowaną metodą resuscytacji ofiar w Polsce jest metoda „usta –usta”. Jednak, jak tłumaczą specjaliści z Brytyjskiej Fundacji Serca, zabieg ten nie zawsze jest wskazany. Stosowana przez udzielających pomocy wentylacja sprawia bowiem, że serce zbyt długo pozostaje bez ruchu, przez co zwiększa się ryzyko poniesienia śmierci przez ofiarę wypadku. – Płuca posiadają odpowiedni zapas tlenu, stąd bardziej istotnym przy resuscytacji staje się przywrócenie pracy serca poprzez szybkie uciski klatki piersiowej na wysokości mostka w tempie 100, 120 ucisków na minutę – mówi Natalia Henczke, specjalista ze sklepu medycznego Twoja-Apteczka.
Warto też wspomnieć, że zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Brytyjską Fundację Serca, udzielający pierwszej pomocy nie są chętni by robić to metodą „usta-usta” ze względu na obawę zakażenia lub zwykłą niechęć do takiej formy kontaktu z obcą osobą. Pamiętajmy jednak, że zgodnie z przepisami kodeksu karnego, kto nie udziela pomocy osobie znajdującej się w bezpośrednim zagrożeniu utraty życia lub zdrowia, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat. – Oczywiście dotyczy to przypadków, w których udzielenie pomocy jest możliwe, zatem nie spowoduje zagrożenia dla osoby pomagającej lub innych – dodaje Natalia Henczke.
Trzeba sobie uświadomić, że to od reakcji i umiejętności często postronnych osób może zależeć życie i zdrowie nasze czy naszych bliskich. Oprócz śledzenia informacji na temat pierwszej pomocy, na pewno poleca się także trening na fantomie, czyli manekinie człowieka umożliwiającym ćwiczenie pełnego zakresu czynności resuscytacyjnych. Fantomy, jakie znaleźć można w sklepach mogą kosztować nawet 5 tysięcy złotych – najtańsze, niecały tysiąc. Dzięki nim możemy ćwiczyć umiejętności udzielania pierwszej pomocy nie tylko osobom dorosłym, ale także dzieciom i niemowlakom. To naprawdę niewielkie poświęcenie w zamian za to, że być może kiedyś będziemy mogli w ten sposób pomóc.
Źródło: www.twoja-apteczka.pl