O tym jaka pod tym względem jest sytuacja w Polsce i jak można poprawić dostępność do nowoczesnych terapii mówił w podkaście Focus o Zdrowiu Michał Byliniak, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
Oglądaj podcast:
Oczywiście musimy mieć świadomość, że od wynalezienia leku, do jego dostępności droga jest dość daleka.
– Musimy pamiętać, że jedną kwestią jest wynalezienie leku, drugą przebadanie go, potem zarejestrowanie. Leki nowoczesne rejestrowane są na poziomie europejskim, co powoduje, że rejestracja w jednym czasie dotyczy wszystkich krajów europejskich. Dopiero potem możemy mówić o kwestii dostępności, czyli finansowania takiej terapii. To skomplikowany opisany w ustawie proces refundacyjny, w który zaangażowana są firmy farmaceutyczne i Ministerstwo Zdrowia.– tłumaczy dyrektor Byliniak.
Dodaje, że nowoczesne terapie są kosztowne, dlatego że ich wynalezienie to koszt wieloletniej pracy naukowców, wielu badań i prób stworzenia leku, często też tych nieudanych. Firma ponosi koszty wszystkiego, co należało zrobić, żeby lek powstał był bezpieczny i skuteczny a ostatecznie trafił do pacjenta. Opracowanie nowego leku zajmuje średnio 12-15 lat, kosztuje około 8,6 mld zł i jest obarczone dużym ryzykiem niepowodzenia. Co roku przemysł farmaceutyczny inwestuje w europejskie badania i rozwój ponad 200 mld zł. Badania nad nowymi lekami są nieustannie prowadzone w laboratoriach naszych firm.
Czytaj także: Immunoglobuliny ratują życie. Podane podskórnie, podnoszą jego jakość
– Nie rozmawiamy już o prostych lekach chemicznych, mówimy o nauce, która jest na poziomie kosmicznym. To są często cząsteczki biologiczne, złożone z wielu elementów. Przykładem na to jak niesamowite i złożone są te rozwiązania jest choćby technologia mRNA. Jeszcze klikanaście lat temu wszyscy rozpatrywaliby ją w kategorii science fiction. Przykładem może być też terapia genowa zastosowana w leczeniu SMA. To lek podawany tylko raz, żeby zahamować rozwój choroby, na którą terapia nie istniała – wyjaśnia nasz rozmówca.
Jego zdaniem, ważne jest, żeby nakłady na ochronę zdrowia rosły, tak by system miał możliwość oferowania tych najnowocześniejszych terapii chorym.
W bezpieczeństwie zdrowotnym obywateli istotną składową jest bezpieczeństwo lekowe i nie chodzi tu tylko o dostęp do tzw. leków krytycznych, ale też do leków innowacyjnych, przełomowych. Dlaczego? Zdaniem Michała Byliniaka, dlatego, że nie możemy wybierać, który pacjent jest ważniejszy. Życie każdego człowieka jest bezcenne. Równie ważne jest zapewnienie np. insuliny osobie chorej na cukrzycę typu 1, jak zapewnienie nowoczesnego leku choremu na raka.
Zresztą pojawiają się też przełomowe terapie chorób powszechnych, cywilizacyjnych, które np. z chorób śmiertelnych stają się przewlekłymi lub leki, które diametralnie zmieniają jakość życia z chorego umożliwiając mu normalną prace i życie rodzinne. To niezwykle ważne w związku z tym, że rośnie liczba zachorowań na choroby układu krążenia, onkologiczne, cukrzycę coraz większym wyzwaniem są choroby neurologiczne. Kondycja zdrowotna społeczeństw, która jest tak istotna dla bezpieczeństwa zdrowotnego, zależy także od dostępu do nowoczesnych terapii. Inwestycja w badania nad nowymi lekami to także kwestia wzrostu konkurencyjności UE, która obecnie niestety spada.
Jak to jest w Polsce z dostępnością do nowoczesnych leków? Jak zaznacza nasz rozmówca sytuacja poprawia się, jednak w ostatnim czasie widzimy tu pewną stagnację. Polska po wyraźnym przyspieszeniu nieco hamuje i utrzymuje 20. pozycję w Europie pod względem dostępu do innowacyjnych terapii. Mamy krótszy czas oczekiwania na refundację, ale większość leków nadal jest dostępnych z ograniczeniami.
Europejska Federacja Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych (EFPIA) w najnowszych wynikach corocznego badania W.A.I.T. (Waiting to Access Innovative Therapies), analizującego dostępność innowacyjnych terapii dla pacjentów w Europie podaje, że Polska utrzymała 20. miejsce wśród 36 analizowanych krajów, jednak liczba refundowanych terapii spadła z 69 do 68, a poziom dostępności obniżył się z 41% do 39%. W badaniu z 2023 roku Polska awansowała aż o 5 miejsc w porównaniu do edycji 2022. Może to sygnalizować początek zahamowania pozytywnego trendu obserwowanego w poprzednich latach.
Zgodnie z wynikami tegorocznego badania refundacją w Polsce objęto 68 spośród 173 innowacyjnych terapii (zarejestrowanych w latach 2020-2023). To oznacza, że pacjenci w naszym kraju mają dostęp do 39% leków uwzględnionych w zestawieniu, podczas gdy średnia unijna wynosi 46%. Dla porównania, w ubiegłorocznym badaniu refundowanych było 69 z 167 terapii (41%).
Czytaj także: Lipcowa lista refundacyjna otwiera drzwi do nowoczesnych terapii onkologicznych
Polska utrzymuje się w rankingu przed Węgrami, Rumunią, Bułgarią czy krajami bałtyckimi, będąc także przed Irlandią czy Norwegią. Wyprzedzają nas jednak nie tylko pozostałe kraje Europy Zachodniej, ale także Słowenia, Bułgaria czy Czechy – lider regionu Europy Środkowo-Wschodniej, które zajmują wysoką 7. pozycję.
Trzeba jednak przyznać, że Polska jest jedynym krajem Grupy Wyszehradzkiej, w którym luka w dostępie do innowacyjnych terapii się zmniejszyła. Podczas gdy Czechy odnotowały spadek z 69 do 64 pkt, Węgry z 62 do 54 pkt, a Słowacja z 61 do 53 pkt, Polska poprawiła swój wynik o 3 pkt. Zyskała najwięcej tam, gdzie wdrażano kompleksowe zmiany: refundacja testów molekularnych utrzymała się na poziomie 95%, co czyni nas liderem w V4 (ex aequo z Czechami). Wskaźnik dotyczący dostępu do zaawansowanej diagnostyki pozostaje najwyższym w regionie (66,7 pkt). Coraz mniejsze są też restrykcje refundacyjne (48,9 pkt – wzrost o ponad 3 pkt).
Materiał zrealizowany we współpracy z Związkiem Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.