“Obrzydliwe” eksperymenty na małpach i ludziach. Volkswagen w ogniu krytyki

Największy producent samochodów na świecie jest pod ostrzałem oskarżeń. Politycy oraz aktywiści na rzecz ochrony środowiska nie zostawiają na nim suchej nitki po tym jak wyciekły informacje o testach spalin na zwierzętach i ludziach.
“Obrzydliwe” eksperymenty na małpach i ludziach. Volkswagen w ogniu krytyki

Podczas badań które miały mieć miejsce w maju 2015 roku uczestnicy mieli oddychać spalinami przez kilka godzin. Niemiecka kanclerz, Angela Merkel wezwała firmę do ujawnienia pełnych informacji dotyczących badań, które miała zlecić EUGT – Europejska Grupa Badawcza ds. Środowiska i Zdrowia w Sektorze Transportu – powołana do życia przez Volkswagena, Daimlera oraz BMW.

– Takich testów na małpach i ludziach nie da się uzasadnić etycznie w żaden sposób – mówi rzecznik kanclerz, Steffen Seibert.

Motoryzacyjny gigant od dawna nie ma najlepszej prasy, po tym jak przyłapano go na manipulowaniu przy testach emisji spalin. Producent zaniżał wyniki by dobić do restrykcyjnych norm, podczas gdy jego samochody znacznie przekraczały je podczas użytkowania.

Firma już zabrała głos w tej sprawie tłumacząc, że niewielka grupa wewnątrz firmy przez pomyłkę przesadziła z intensywnością badań i nie są one zgodne z etosem firmy. Te tłumaczenia nie wytrzymują jednak konfrontacji z dokumentacją przekazaną menadżerom reprezentującym producentów samochodów w EUGT. Sama grupa zakończyła jakiś czas temu swoją działalność.

Reprezentujący zarząd VW Hans Dieter Pötsch przyznał, żę sam nie może zrozumieć w jaki sposób ktokolwiek zgodził się na takie testy. Tymczasem Daimler i BMW odcinają się od testów przekonują, że ich samochody nie były w nich wykorzystywane.

Jako pierwszy o sprawie napisał New York Times. Badania przeprowadzano w maju 2015 roku w laboratorium Lovelace Respiratory Research Institute, w Nowym Meksyku. Dziesięć małp zamykano w hermetycznych pomieszczeniach, każdorazowo na kilka godzin. Zwierzętom puszczano filmy animowane, a w tym czasie pompowano do pomieszczeń spaliny z nowego Volkswagena garbusa. Celem badań miało być udowodnienie, że stężenie szkodliwego tlenku azotu w spalinach jest mniejsze dzięki nowej, czystszej technologii.

W drugiej fazie testu zwierzęta musiały wdychać spaliny Forda F-250, używanego dla porównania, jako przykład starszej technologii filtrowania.

Przytaczane przez Süddeutsche Zeitung oraz telewizję NDR raporty mówią o tym, jak potem zwierzęta poddawano intubacji w znieczuleniu i badano ich krew oraz płuca. Według dokumentacji laboratorium gatunek małp, konkretnie makaki, został wybrany przez członków EUGT osobiście.

Süddeutsche Zeitung podaje także, ze eksperymenty przeprowadzono na 25 zdrowych i młodych ludziach. Te miały mieć miejsce w uniwersyteckiej klinice Aachen. Uczestnicy mieli wdychać zróżnicowane dawki tlenku azotu, a potem badano ich stan szukając efektów ubocznych.

Laboratorium LRRI z Nowego Meksyku utrzymuje, że samo wycofało się z programu badawczego z EUGT po skandalu związanym z fałszowaniem danych o emisjach.

Minister środowiska Niemiec Barbara Hendricks określiła praktyki Volkswagena jako “obrzydliwe”.

– Cała branża wyraźnie próbowała zaprzeczać naukowym faktom za pomocą bezwstydnych i wątpliwych metod, a to sprawia, że sprawa jest jeszcze badziej przerażająca – dodaje.

Źródło: The Guardian