Czekali 20 lat na ten moment. Pierwsze zdjęcia z teleskopu Rubin zapierają dech w piersiach

Na to wydarzenie astronomowie na całym świecie czekali od ponad dwudziestu lat. Obserwatorium Very C. Rubin otworzyło swoje gigantyczne oko i po raz pierwszy spojrzało głęboko w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy pracujący przez ostatnie dwie dekady nad tym fascynującym obserwatorium naukowym właśnie zaprezentowali pierwsze zdjęcia zarejestrowane za pomocą nowego teleskopu. I trzeba to jasno powiedzieć: zdjęcia te dosłownie powalają, a astronomia właśnie wkroczyła na zupełnie nowy poziom zaawansowania.
Czekali 20 lat na ten moment. Pierwsze zdjęcia z teleskopu Rubin zapierają dech w piersiach

Pierwsze zdjęcia pochodzące z Obserwatorium Very C. Rubin zostały zaprezentowane w poniedziałek podczas specjalnej konferencji zorganizowanej w Waszyngtonie. To tam dowiedzieliśmy się, że w ciągu zaledwie dziesięciu godzin testowych obserwacji teleskop uchwycił na zdjęciach miliony galaktyk, niezliczone gwiazdy Drogi Mlecznej i tysiące planetoid. Trzeba tutaj jednak pamiętać, że to dopiero przedsmak tego, co nas czeka w najbliższej dekadzie. Na zachwycających zdjęciach mamy bowiem efekt zaledwie dziesięciu godzin obserwacji testowych. Tymczasem obserwatorium Rubin przygotowuje się do dekady intensywnych badań nieba, które mają szansę zrewolucjonizować naszą wiedzę o dynamice przestrzeni kosmicznej.

Zdjęcie przedstawia południowy region Gromady w Pannie oddalonej od nas o 55 milionów lat świetlnych. Na zdjęciu (poza kilkoma bliskimi nam gwiazdami) znajduje się około 10 milionów galaktyk. Warto jednak pamiętać, że w ciągu najbliższej dekady Obserwatorium sfotografuje około 20 miliardów galaktyk na całym południowym niebie.

Rubin Observatory to jeden z najambitniejszych projektów astronomicznych naszych czasów, rozwijany przez ponad 20 lat w ramach współpracy między amerykańską National Science Foundation (NSF), Departamentem Energii (DOE) i SLAC National Accelerator Laboratory. Obserwatorium zlokalizowane jest na szczycie Cerro Pachón w Chile, gdzie korzysta z wyjątkowo korzystnych warunków obserwacyjnych: suchego klimatu i ciemnego nieba, z dala od zanieczyszczenia świetlnego.

Czytaj także: Gigantyczny skok w badaniu wszechświata. Tego nie pokazał jeszcze żaden teleskop

Sercem obiektu jest 8,4-metrowy teleskop współpracujący z największą kamerą cyfrową zbudowaną na potrzeby astronomii. Kamera o masie niemal 2,8 tony i rozmiarach porównywalnych do małego samochodu potrafi uchwycić na jednym zdjęciu pole widzenia porównywalne z 45 tarczami Księżyca w pełni. Dzięki temu możliwe będzie rejestrowanie nieba z niespotykaną dotąd szczegółowością.

Główne przedsięwzięcie naukowe obserwatorium – Legacy Survey of Space and Time (LSST) – ruszy według planów pod koniec 2025 roku. Przez dziesięć lat teleskop będzie co noc skanował całe niebo południowej półkuli, tworząc poklatkowy zapis zmian zachodzących w widzialnym Wszechświecie w ultrawysokiej rozdzielczości. Dzięki temu możliwe będzie m.in. odkrywanie supernowych, pulsarów, odległych galaktyk, a także planetoid przelatujących w pobliżu Ziemi.

W ciągu dziesięciu godzin obserwacji teleskop zarejestrował tysiące nowych, niewidzianych wcześniej planetoid. W ciągu kilku najbliższych lat Obserwatorium Very C. Rubin doda do obecnie znanego miliona planetoid nawet 5 milionów dodatkowych obiektów, rewolucjonizując naszą wiedzę o Układzie Słonecznym i wzmacniając naszą szansę na skuteczną obronę planetarną.

Obserwatorium zostało nazwane na cześć Very C. Rubin – wybitnej astronomki, która jako jedna z pierwszych dostarczyła dowodów na istnienie ciemnej materii. Dziedzictwo Rubin znajdzie odzwierciedlenie w jednym z głównych celów naukowych placówki: badaniu ciemnej materii i ciemnej energii – dwóch tajemniczych składników Wszechświata, które razem stanowią aż 95% jego masy i energii. Dzięki danym zebranym przez teleskop naukowcy liczą na przełomowe odkrycia dotyczące struktury i ewolucji kosmosu.

Czytaj także: Co za fenomenalne zdjęcie! W tym fragmencie nieba jest ponad 1600 grup galaktyk

Obserwatorium Very C. Rubin odegra także kluczową rolę w badaniu obiektów Układu Słonecznego. Obserwując i fotografując całe widoczne niebo południowe co 3–4 noce, będzie w stanie skutecznie wykrywać i monitorować komety, planetoidy i potencjalnie niebezpieczne obiekty bliskie Ziemi (NEO). Wkład obserwatorium w systemy wczesnego ostrzegania przed zagrożeniami kosmicznymi może okazać się bezprecedensowy.

Na zdjęciu opisano wszystkie znane dotychczas galaktyki. Obiekty bez opisów, które wydają się tutaj niezliczone, to obiekty, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy.

Skala danych generowanych przez Rubin Observatory jest imponująca. Każdej nocy placówka będzie zbierać ok. 20 terabajtów informacji, a przez całą dekadę projektu powstanie baza danych o łącznej objętości ponad 500 petabajtów. Katalog obejmie miliardy ciał niebieskich i biliony indywidualnych pomiarów. Co istotne, cały zbiór będzie publicznie dostępny, umożliwiając naukowcom z całego świata prowadzenie niezależnych analiz i dokonywanie własnych odkryć, również tych, które wykraczają poza pierwotne cele misji.