Oglądasz pornografię? Hakerzy mogą zażądać od ciebie okupu

Badania wielokrotnie wskazywały już na to, że większość ludzi, bez względu na status związku lub jego brak, ogląda pornografię. Oczywiście nie wszyscy robią to z taką samą częstotliwością. Jak przestrzegają organizacje przeciwdziałające cyberprzemocy, hakerzy coraz częściej wykorzystują słabości internautów. Robią to dla okupów.
Oglądasz pornografię? Hakerzy mogą zażądać od ciebie okupu

Cyberprzestępcy stworzyli już niejedno narzędzie do podglądania działalności w sieci innych osób oraz wykradania poufnych informacji na ich temat. Nierzadko są to właśnie preferencje seksualne odtworzone na podstawie historii oglądanych filmów pornograficznych. W przypadku osób zajmujących odpowiedzialne stanowiska pracy i urzędy publiczne takie sekrety mogą kosztować utratę reputacji.

 

Hakerzy szantażują internautów

Kilka tygodni temu grupa hakerów przechwalała się w sieci tym, że udało im się przechwycić kolekcję filmów porngraficznych dyrektora jednej z wiodących firm w branży IT. Na swoim blogu funkcjonującym w darknecie cyberprzestępcy zamieścili wpis, z którego wynikało, że wykradli dane klientów wspomnianej firmy w momencie, kiedy dyrektor oglądał filmy tylko dla dorosłych. Do wiadomości dołączony był też screen pulpitu komputera ich ofiary. Rzeczywiście były na nim foldery skatalogowane według pseudonimów gwiazd porno oraz wiadomych stron internetowych.

Post zniknął już z sieci, co zdaniem specjalistów jest jednoznaczne z tym, że hakerzy w zawoalowany sposób zażądali okupu i finalnie dostali to, czego chcieli.

Inna grupa cyberprzestępców z USA stosuje podobne taktyki. Niedawno opublikowali w sieci prywatne maile i zdjęcia burmistrza jednego z amerykańskich miasteczek. W ten sposób zażądali okupu za milczenie – byli już bowiem w posiadaniu dowodów na to, że polityk również lubi oglądać filmy pornograficzne.

 

Na celowniku nie tylko pornografia

Brett Callow, analityk zagrożeń w firmie Emsisoft zajmującej się bezpieczeństwem w Internecie, twierdzi, że ostatnie sytuacje wskazują na upowszechnienie hakowania metodą ransomware.

– To jest nowa norma. Hakerzy faktycznie przeszukują dane w poszukiwaniu informacji, które można wykorzystać. Jeśli znajdą coś obciążającego lub zawstydzającego, wykorzystają to do uzyskania większego okupu – alarmuje.

Zjawisko to szczególnie niepokoi ekspertów walczących z cyberprzestępcami, a to dlatego, że trudno się przed nim bronić. Co prawda posiadanie kopii zapasowych danych firmy lub osoby prywatnej jest pewnym zabezpieczeniem, ale to nie wystarcza, kiedy hakerzy stosują techniki wymuszające.