Przemoc w białych rękawiczkach: krytyka aluzyjna. Znasz ten dyskomfort?

Niby nie o tobie, ale zabolało. Teraz wiadomo, jak to nazwać. Krytyka aluzyjna potrafi ranić, zniszczyć dobrą atmosferę w grupie, a nawet całkiem popsuć relacje. Nic dziwnego, to rodzaj przemocy.
Przemoc w białych rękawiczkach: krytyka aluzyjna. Znasz ten dyskomfort?

„Ludzie, którzy  znają się na swoim fachu, nie miewają takich problemów”, „Nikt w tej firmie nie potrafi porządnie dokończyć projektu”. „Wszystkie kobiety są niestabilne emocjonalnie”. „Nikt rozsądny, by tak nie postąpił”.  Brzmi znajomo?  Te zawoalowane uwagi to przykłady krytyki aluzyjnej. Są jak ostra szpilka wbijana w czuły punkt. Zabolało? Jak to, przecież nie była wymierzona w ciebie…

Krytyka aluzyjna, czyli krytyka wyrażona nie wprost, to przykład tak zwanej przemocy w białych rękawiczkach. Zazwyczaj stoi za nią brak odwagi krytykującego. Rozmówca nie potrafi powiedzieć wprost, co myśli, ponieważ boi się odrzucenia, sam ma niskie poczucie własnej wartości, a krytykowanie wywołałoby w nim dysonans poznawczy. Tego rodzaju zachowanie pozornie pozbawia nadawcę odpowiedzialności za własny komunikat, a odbiorcę stawia w bardzo kłopotliwej sytuacji.

Krytyka aluzyjna jest bowiem formą manipulacji. Wydaje się nie jest kierowana do konkretnego adresata, który mógłby się do niej odnieść. Przez to jeszcze łatwiej ośmieszyć rozmówcę, odpowiadając na jego uzasadnioną reakcję: „przecież nie o tobie mówię”, „nie masz do siebie dystansu”, „wszystko bierzesz tak serio”. Aluzja ma kryć krytykującego, jak więc go zdemaskować? Jak reagować na krytykę wyrażoną nie wprost?

Niezależnie od tego, czy niepochlebne informacje zwrotne, które słyszysz, są zasłużone czy nie, najprawdopodobniej towarzysz ci dyskomfort. Zazwyczaj w sytuacji z konfrontacji z czyimś niezadowoleniem, sprawdza się postawa asertywna. Obejmuje ona: wyrażanie emocji (np. „Przykro mi”), wyrażanie opinii (“Zgadzam się/Widzę to inaczej”), parafrazę i doprecyzowanie (“Masz na myśli tę sytuację, czy…”, „Czy dobrze rozumiem, że…”), oddzielenie treści od formy krytyki: „Masz rację, że…, jednak przykro mi to słyszeć w tej formie”) i zamiana oceny na opinię: „Taka jest twoja opinia”.

W przypadku aluzyjnej krytyki sytuacja jest bardziej skomplikowana. Przede wszystkim należy zdemaskować intencję mówiącego. Przyda się do tego konkretyzacja, parafraza z odniesieniami do siebie czy zapytanie wprost. Np. na uwagę „Czy wszystkie kobiety tutaj są tak niezorganizowane?”, można odpowiedzieć, np. „Dobrze rozumiem, że uważasz, że jestem niezorganizowana?” albo “Młode osoby nie powinny zajmować kierowniczych stanowisk”, “Jak wiesz, mam 30 lat i kieruję tym projektem, uważasz że się do tego nie nadaję?”. Tego rodzaju reakcja zazwyczaj uświadamia nadawcy aluzji, że nie jest bezkarny. Musimy liczyć się z tym, że adresat zacznie się ewakuować i bronić. Jeśli jednak postawi na uczciwość i przyzna, że miał nas na myśli, możemy skorzystać ze schematu postawy asertywnej, właściwego dla przyjmowania informacji zwrotnych.

Uzbrojeni w tę wiedzę jesteśmy mniej bezbronni w sytuacji zamaskowanego ataku. Nie: to nie z tobą jest coś nie tak, nie przesadzasz, nie brakuje ci dystansu. Aluzje mogą ranić. A Ty, drogi krytyku, może odważysz się dla dobra sprawy powiedzieć, co cię tak boli? Uczciwie i szczerze, ale z dozą empatii i życzliwości.