Ta “pianka” nie oznacza niczego dobrego. Nigdy jej nie dotykaj

Wygląda jak pianka, a wiele osób może szczególnie kusić, by ją dotknąć. Tymczasem substancja pojawiająca się regularnie na roślinach może być niebezpieczna dla naszego zdrowia. Powinniśmy unikać jej jak ognia.
Taka “pianka” może być groźna również dla człowieka – nie powinieneś jej dotykać /Fot. YouTube

Taka “pianka” może być groźna również dla człowieka – nie powinieneś jej dotykać /Fot. YouTube

Ładna pogoda sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu, a to z kolei oznacza obcowanie z różnymi gatunkami roślin. Ale nie wszystkich powinniśmy dotykać. Małe kulki spienionej substancji pojawiające się na liściach nie są ani owocami, ani oznaką niczego dobrego, a objawem choroby.

Czytaj też: Tak rośliny wabią owady. Wreszcie mamy dowody

Ta pianka może oznaczać śmierć rośliny

Są wytwarzane przez owady z nadrodziny Cercopoidea (z podrzędu cykadokształtnych, rząd pluskwiaków), obejmującej ok. 3000 opisanych gatunków (w Polsce 17). Są to tzw. fitofagi wysysające soki z drewna roślin. Nimfy tych owadów produkują ślinopodobną pianę, która chroni je przed drapieżnikami, pasożytami oraz przesuszeniem. Wydzielana jest przez przewód pokarmowy, a jej główny skład stanowią mukopolisacharydy.

Niestety, coraz częściej się zdarza, że nimfy – a więc i produkowana przez nie piana – mogą być nosicielami bakterii Xylella fastidiosa, która atakuje uprawy roślin. Może wywoływać m.in. chorobę Pierce’a, która pod koniec XIX w. spowodowała ogromne straty w kalifornijskich winnicach, a pod koniec lat 80. ubiegłego wieku liczne chlorozy cytrusowe w Brazylii. Od 2013 r. Xylella fastidiosa stanowi poważny problem wśród drzew oliwnych we Włoszech, a w 2015 r. pojawiła się na Korsyce.

Taka “pianka” na roślinach nie jest niczym dobrym – może być oznaką choroby /Fot. Blake Layton, Mississippi State University

Eksperci ostrzegają, że rozprzestrzenianie się bakterii bez kontroli, może doprowadzić do śmierci wielu rodzimych gatunków roślin. Objawy choroby nie są charakterystyczne, więc trudno jednoznacznie zweryfikować, kiedy bakteria zaatakowała. Wydzielina nimf owadów z nadrodziny Cercopoidea także nie zawsze jest “skażona”, ale należy założyć, że tak właśnie jest.

Czytaj też: Wyglądają jak palmy, a nimi nie są. Te rośliny rosną w Polsce tylko w kilku miejscach

Każda roślina, u której pojawi się Xylella fastidiosa, zostaje zniszczona, podobnie jak wszystkie inne w promieniu 100 m. Ogrodnicy zalecają wypalenie dotkniętych chorobą roślin i monitorowanie terenu o promieniu 5 km przez 5 lat. Obecnie nie istnieje żaden sposób leczenia zaatakowanych roślin – zabronione jest także ich rozmnażanie, wprowadzanie do obrotu, a nawet przewożenie. Eksperci apelują, by zgłaszać każdorazowe pojawienie się piankowej substancji, bo może to pomóc w ograniczaniu szkód wywołanych przez bakterię.