Piękna czy bestia? Historia Wu Zetian to idealny materiał na film

Orężem Wu Zetian były inteligencja, seks i zimna krew. W walce o chiński tron okazała się równie brutalna jak jej poprzednicy – mężczyźni. Ale za jej rządów Chiny kwitły
Piękna czy bestia? Historia Wu Zetian to idealny materiał na film

Odznaczała się niezwykłą urodą, zręcznością i inteligencją. Jej losy zmieniały się jak w kalejdoskopie: była nałożnicą cesarza, mniszką w klasztorze buddyjskim, żoną następcy tronu, matką kolejnych cesarzy… Utrzymywała się przy władzy – jako cesarzowa, regentka i tytularny cesarz – przez pół wieku. Żadna inna kobieta w liczącej ponad 4 tys. lat historii Chin nie rządziła krajem tak długo. Co więcej, Wu Zetian uważana jest za jednego z największych władców w dziejach Państwa Środka. A mimo to od stuleci wzbudza kontrowersje i polemiki. Między innymi ze względu na brutalne metody, których używała w walce o władzę. Ale przecież nie odbiegały od stosowanych przez mężczyzn, zwłaszcza Qin Shi Huanga – Pierwszego Cesarza (259–210 r. p.n.e.). Wu Zetian, usuwając swych konkurentów, wykonywała więc tylko „męską robotę” …

CZARUJĄCA PANNA

Za rządów cesarza Taizonga (626–649) Chiny przeżywały swój złoty wiek. Były nie tylko największym krajem świata (rozciągały się od Wietnamu do wschodniego Kazach-stanu), ale też najludniejszym, najbardziej rozwiniętym, i dysponowały najpotężniejszą armią.  W 638 r. w doroczne Święto Wiosny cesarz podziwiał kobiecą drużynę polo. Młode dziewczyny grały w piłkę na małych konikach. Szczególny podziw widowni wzbudzała licząca 14 lat niejaka Wu Zhao – kapitan jednej z drużyn. Wpadła w oko Taizongowi, uchodzącemu nie tylko za wybitnego stratega, ale i znawcę kobiet.

Wu pochodziła z dosyć dobrej rodziny. Jej matka miała bogatych rodziców, a ojciec był kupcem handlującym drewnem. Jednak przede wszystkim „zabłysnął” podczas wojny domowej, w efekcie której dynastię Sui zastąpiła dynastia Tang. Ojciec Wu stał po zwycięskiej stronie i dzięki temu został jednym z ministrów nowego cesarza.

Jego córka zadziwiała urodą, tańcem, śpiewem, a także mądrością i mało znaną ówczesnym kobietom umiejętnością czytania i pisania. Mimo to gdy ojciec zmarł (636), przeżyła wiele upokorzeń, bo jej ród nie zaliczał się do ścisłej elity i stracił swoją pozycję. Ten trudny okres miał podobno ukształtować silny charakter dziewczyny.

Po pamiętnym meczu polo odeszła z domu rodzinnego i trafiła do grona cesarskich nałożnic. Zgodnie z tradycją otrzymała nowe imię: Meiniang (Czarująca Panna). Do jej obowiązków należało dostarczanie do sypialni jedwabnej pościeli i słanie cesarskiego łoża. Choć była nałożnicą niskiej, zaledwie piątej rangi, to – jak mówił jeden z później-szych przekazów – pocieszała matkę słowami świadczącymi o wielkich ambicjach: „Skąd wiesz, czy moim szczęśliwym losem nie będzie spotkanie Syna Niebios? Czemu płaczesz jak małe dziecko?”.

BAT, MŁOTEK I NÓŻ

Na początku „Czarująca Panna” była tylko pionkiem w rozgrywkach o władzę, krążącym wokół niestałego w uczuciach cesarza. Ale bacznie wszystko obserwowała, czytała, interesowała się różnymi sprawami. Powoli z pionka zmieniała się w figurę na politycznej szachownicy.

Po pierwszych spotkaniach z Taizongiem wdała się w romans z jego synem Li Zhi, wyznaczonym na następcę tronu. Szczególnie chętnie pomagała mu w rytualnym myciu rąk, gdy udawał się na spotkanie z ojcem, coraz bardziej chorowitym Taizongiem. Dziewczyna cieszyła się względami obu mężczyzn. Te romanse stały się tematem późniejszych krytycznych uwag kronikarzy. Lecz historycy byli często po prostu uprzedzeni do Wu – m.in. ze względu na filozofię konfucjańską. Jej twórca uważał, że miejsce kobiety jest w domu. Mimo tej niechęci kronikarze odnotowali wypowiedź „Czarujacej Panny” ze spotkania z cesarzem, świadczącą o jej wyjątkowym pragmatyzmie.

Taizong pokazał jej nieujarzmionego rumaka imieniem „Lwi ogier”, na którym nikt nie potrafił jeździć. Dziewczyna stwierdziła wtedy: „Potrzeba trzech rzeczy, by zmusić konia do posłuszeństwa: żelaznego bata, żelaznego młotka i ostrego noża. Najpierw użyję bata. Jeśli to nie pomoże, uderzę go młotkiem po głowie. Jeśli to nie przywoła go do posłuszeństwa, podetnę mu gardło ostrym nożem”. Zaskoczyło to cesarza, który odkrył w dziewczynie osobę o podobnym charakterze do swojego.

Stała się ulubienicą już nie następcy tronu, lecz samego cesarza. Pod jego skrzydłami nauczyła się zdobywać poparcie ludzi i eliminować przeciwników. Już wtedy nazywano ją „chytrą lisicą”. Wiedziała, jak torować sobie drogę do władzy „intrygą, uwodzicielstwem i morderstwem” (jak pisze Jonathan Clements, autor książki „Wu. Chińska cesarzowa”). Pozycję „Czarującej Panny” na dworze umocniłoby jeszcze urodzenie dziecka cesarzowi, ale to akurat się jej nie udało.

Taizong zmarł w 649 r. Wtedy Wu – wraz z innymi bezdzietnymi nałożnicami – została wysłana do klasztoru buddyjskiego. Śmierć panującego oznaczał dla nałożnic koniec kariery (mogły co najwyżej zasłynąć pobożnością w klasztorze). Dla większości, ale nie dla Wu.

Na dworze zapamiętano, że swego czasu dziewczyna uwiodła następcę tronu Li Zhi, który teraz objął władzę pod imieniem Gaozong. Przypomniała sobie o tym bezdzietna cesarzowa Wang, chcąca osłabić wpływy konkubiny Xiao. Po trzech latach sprowadziła Wu na dwór. „Czarująca Panna” niemal natychmiast znalazła się w cesarskim łożu. Niedługo potem, w 654 r., urodziła cesarzowi córkę i… przystąpiła do generalnej rozgrywki z konkurencją. Kiedy bowiem dziecko zmarło po dwóch miesiącach, Wu oskarżyła cesarzową Wang o spowodowanie jego śmierci! Czy miała rację? Dziś historycy w to wątpią, bo szanse przeżycia niemowlaków były wówczas niewielkie. Śmierć maleństwa mogła więc nastąpić z przyczyn naturalnych. Tym niemniej w sporze cesarz stanął po stronie matki dziecka i oddalił żonę. „Czarująca Panna” umocniła swoją pozycję i przybrała nowe imię: Wu Zhao.

Nieco później jej konkurentki – była cesarzowa Wang i była cesarska konkubina Xiao (stanowiąca największe zagrożenie spośród nałożnic) – zostały okrutnie zamordowane. Kronikarze sugerują, że stała za tym Wu.

Wu dążyła do faktycznego przejęcia władzy w państwie. Cesarz był bowiem nie tylko słabego zdrowia, ale jako krótkowidz nie mógł czytać dokumentów! Wu podjęła się też „specjalnej opieki” nad chorowitym władcą. Cesarz ze swą „pielęgniarką” w komnacie pełnej zwierciadeł stosowali w praktyce łączenie jej żeńskiego pierwiastka (yin) z jego słabnącym męskim (yang). Efektem było kilkoro dzieci.

Mimo sprzeciwów ministrów, pełniących funkcje jeszcze od czasów Taizonga, Wu stała się prawą ręką cesarza. I wtedy uwidoczniły się jej walory intelektualne: wyraźnie góro-wała nad władcą, zadziwiała umiejętnością analitycznego myślenia i korzystania z kompetentnych doradców. Przypisywano jej też autorstwo światłych „12 sugestii” – zbioru dyrektyw z 675 r., przydatnych do rządzenia cesarstwem, które m.in. dały zwykłym Chińczykom szansę na ubieganie się o urzędy, przyniosły tolerancję w stosunku do innych religii i otwartość wobec cudzoziemców.

JEDWABNE INTERESY I TWARDA POLITYKA

Szczególną troską Wu otaczała produkcję i sprzedaż jedwabiu. Ta niezwykła tkani-na od kilku stuleci była cenniejsza niż złoto. Potrzebowały jej Azja i Europa. Stąd tajniki hodowli jedwabników oraz sztuka wyrabiania materiału znajdowały się pod rygorystyczną kontrolą władz. Tę wiedzę starano się trzymać w sekrecie, bo sprzedaż jedwabnych bel przynosiła skarbowi państwa ogromne zyski.

Jednak troska o gospodarkę państwa nie przesłaniała cesarzowej głównego celu, czyli konsolidacji władzy w swoich rękach. Z tego powodu konsekwentnie stosowała różne sztuczki, by manipulować władcą zgodnie ze swoją wolą. Stworzyła sieć tajnych agentów, którzy docierali niemal wszędzie.

Tymczasem jej małżonek coraz bardziej odczuwał dolegliwości związane z – jak się dziś wydaje – chorobą Parkinsona i przebytym udarem (co szczegółowo opisywały kroniki dynastii Tang). W tej sytuacji w 674 r., za zgodą słabnącego cesarza, Wu została oficjalnie regentką. Otrzymała tytuł Niebiańskiej Cesarzowej.

Rządy kobiet były ewenementem w tamtych czasach. Dlatego kanclerz Hao Chujun, zagorzały konfucjonista, nie uznał decyzji władcy. Sugerował, że chory cesarz powinien abdykować. Ten zrezygnować nie chciał, ale krytyczne głosy pod adresem Wu przyniosły skutek, bo Gaozong spróbował odsunąć żonę od władzy. Nie udało mu się to, a w 683 r. schorowany władca zmarł.

Jeszcze przed śmiercią cesarza zaczęły się zakulisowe manipulacje związane z suk-cesją. Prawnie tron należał się synowi panującego i cesarzowej. Wu Zhao była jednak – jak piszą niechętni jej historycy (i dzisiejsi, i dawni) – ogarnięta żądzą posiadania pełni władzy. Dlatego nie ustąpiła nawet dzieciom.

W kronikach oskarża się Wu o zlecenie otrucia swego najstarszego 22-letniego syna Li Honga. Zmarł w 675 r., a więc jeszcze za życia Taizonga. Był niewygodny dla matki, bo nazbyt samodzielny. „Nowa księga Tang” przypisuje cesarzowej winę także za śmierć innego zbyt ambitnego syna – księcia Zhanghuai w 684 r. Tron zgodnie z wolą wyrażoną za życia przez Taizonga przypadł Li Xiangowi, który objął władzę pod imieniem Zhonzong.

Młody cesarz nie był przygotowywany do objęcia władzy. Cesarzowa-wdowa czekała więc tylko na błędy Zhonzonga i jego żony (np. w postaci żądania, by mianowano teścia cesarza na wysoki urząd lub dano posadę synowi dawnej mamki panującego, co oburzyło urzędników pamietających panowanie Taizonga). I tak, po zaledwie sześciotygodniowych rządach, nieświadomy niczego młody cesarz został zaproszony do sali audiencyjnej, gdzie usłyszał, że jest winien zdrady stanu. Wu Zhao wykorzystała klauzulę z testamentu zmarłego władcy o „specjalnych uprawnieniach” dla niej „w razie wyższej konieczności”. Zhonzonga aresztowano i wysłano do miejsca odosobnienia razem z ciężarną żoną. Nikt nie stanął w ich obronie, bo Wu zsyłała swoich przeciwników na prowincję. 

FEMINISTKA WU Pozycja kobiet w konfucjańskich Chinach była wcześniej mocno ograniczona. Za czasów Wu Zetian śmielej nosiły „barbarzyńskie” spodnie zamiast ciężkich chińskich szat, krępujących ruchy. Stały się też tematem popieranych przez Wu Zetian prac literackich. Zdolniejsze mogły liczyć na stanowiska i urzędy.

KOLEJNE WCIELENIE BUDDY

Na więcej nie mógł liczyć kolejny syn oraz cesarz figurant – Li Dan, który objął władzę w tym samym 684 roku i przyjął imię Ruizong. Władcza matka nadal miała ostatnie słowo we wszystkich sprawach państwa. Ostatecznie usunęła z tronu także Ruizonga (690) i sama obwołała się cesarzem.

Nie zdecydowała się na to z dnia na dzień. Poprzedziły tę decyzję wieloletnie przygotowania polityczne i propagandowe. Wu zleciła publikowanie historii wybitnych kobiet z wcześniejszych czasów, aby móc do nich nawiązywać. A  jako wyznawczyni buddyzmu rozgłaszała, że jest kolejnym wcieleniem samego Buddy!

Zapoczątkowała nową dynastię zwaną „drugą Zhou”. Chciała tym nawiązać do wcześniejszej dynastii niezwykle ważnej w dziejach Chin (1045–256 r. p.n.e.). Przybrała tytuł Shengshen Huangdi, czyli Światły i Oświecony Cesarz. Używała też innych form językowych i tytularnych zastrzeżonych dla cesarzy mężczyzn. Obok nazwiska rodzinne-go Wu (Wojownik) przyjęła nowe imię Zetian – Rządząca Niebem.

Nie sposób jednak zaprzeczyć, że cesarzowa Wu Zetian umiała rządzić i dobrze wy-korzystała czas swego panowania. Jako jeden z nielicznych władców Chin nie utraciła ani piędzi ziemi ani nie osłabiła cesarstwa. Przeciwnie, za jej panowania nastąpił niebywały wręcz rozwój polityczny, gospodarczy i kulturalny kraju. Walka na szczytach władzy nie odbijała się na życiu poddanych – cesarzowa obniżyła podatki chłopom, wspierała handel, podniosła pozycję społeczną kobiet [patrz: Feministka Wu], zrewolucjonizowała urzędy.

NESTORIANIE Byli odłamem chrześcijaństwa wywodzącym się od Nestoriusza, patriarchy Konstantynopola. Nauczali o dwóch postaciach Jezusa: boskiej i ludzkiej. Zostali za to potępieni przez sobór w Efezie w 431 r. Nie zaprzestali jednak działalności. Rozprzestrzenili się na kontynencie azjatyckim, gdzie w okresie szczytowym mieli 200 biskupstw. Dotarli aż do Chin, do stolicy Chang’an, w okresie dynastii Tang (VII–X w.). Zdobyli tam wielu zwolenników. Najbardziej jednak zapisali się w dziejach dwaj zakonnicy nestoriańscy wysłani do Chin przez cesarza bizantyjskiego Justyniana w 552 r. Ich zadaniem było zdobycie i wywiezienie jedwabników. A co za tym idzie – obalenie chińskiego monopolu na produkcję jedwabiu. Udało im się, a przemycili jajeczka jedwabników w skrytkach wydrążonych w bambusowych kosturach mnichów

Rozwijające się Chiny przyciągały ludzi z wielu krajów, zwłaszcza wyznawców różnych odłamów chrześcijaństwa [patrz: Nestorianie), zaratustrian i manichejczyków (z podbitej przez Arabów Persji), a także muzułmanów, nie mówiąc o buddystach. Wu wspierała finansowo świątynie buddyjskie, powstawały też w Chinach kościoły i meczety. Na jej dwór przybywali liczni posłowie z Indii, Tybetu, Korei, Japonii, czy od władców ludów stepowych. Jej wysłannicy odwiedzali też dalekie kraje. Wymieniała listy i prezenty z panującymi, np. parę niedźwiadków panda wysłała w podarunku cesarzowi Japonii. Cesarz Taizong prowadził walki z luda-mi stepowymi daleko poza Wielkim Murem, dzięki czemu kraj był wolny od niszczących wojen. Podobnie czyniła Wu Zetian. Ponadto poleciła ufortyfikować najbardziej wysunięte na zachód tzw. cztery garnizony (Kucza, Chotan, Kashgar i Karshahr), które strzegły porządku na Jedwabnym Szlaku. W bezpiecznym kraju nastąpił znaczny wzrost ludności, która sięgnęła około 50 mln. Pod  koniec panowania Taizonga w cesarstwie funkcjonowało 3,8 mln gospodarstw domowych, a pół wieku później już ponad 6 mln!

ZMIERZCH I ODRODZENIE

Wu Zetian była wszechwładna. Nie mogła pokonać tylko jednego – uciekającego czasu. Była coraz bardziej schorowana i słaba, choć nawet w zaawansowanym wieku miała dwóch niezwykle młodych kochanków. W końcu Wu odsunął od władzy jej syn Zhonzong. W 698 r. po 14 latach wrócił z wygnania na południu kraju. W 705 r. czuł się już na tyle pewnie, że drogą zamachu stanu odzyskał tron. Przewrót rozpoczął od zabicia dwóch znienawidzonych kochanków Wu. Ta czuła się tak źle, że nawet nie protestowała. Złośliwie zwróciła tylko uwagę synowi, że potrzebował aż oddziału wojska, by zgładzić zaledwie dwóch ludzi. Następnego dnia zdetronizowaną kobietę-cesarza przeniesiono do wydzielonych pałacowych komnat. Wu zmarła w grudniu tego samego roku. Miała 80 lat.

Do dziś trwają spory wokół jej osoby. Współczesny renesans zainteresowania Wu zapoczątkowała… żona Mao Zedonga, osławiona Jiang Qing. Przypomnienie postaci sławnej cesarzowej służyło celom politycznym chińskich komunistów, którzy rozprawiali się z przeciwnikami ideologicznymi w czasie „rewolucji kulturalnej” (1966–1976). Najważniejsze było dla nich, że Wu zwalczała Konfucjusza, jego myśli i nakazy. Jednak nawet dziś za to, że wdarła się do świata mężczyzn i ich zdominowała, nazywana bywa „uzurpatorką”, niezależnie od jej osiągnięć.

Więcej:Chinywładza