
Hel-3 pod stopami Amerykanów. To jak wygrać na loterii wszechczasów
Pulsar Helium, realizując projekt Topaz, natrafił w odwiercie Jetstream #1 na stężenia helu-3 (oznaczanego również He-3 lub ³He) sięgające 14,5 części na miliard (ppb). Dla laików są skromne liczby, ale w skali geologicznej to jedne z najwyższych naturalnych koncentracji tego izotopu odnotowanych na naszej planecie. Co ważne, do tej pory niezależne analizy Smart Gas Sciences w Ohio oraz Woods Hole Oceanographic Institution potwierdziły stały stosunek Hel-3 do Hel-4 na poziomie ok. 0,09 Ra. Gdyby tego było mało, odwiert wykazał też silny przepływ gazu z zawartością 7-8% helu-4 i szczytową wydajnością ok. 36800 m³ na dobę.
Czytaj też: Najważniejszy samolot USA przyłapany w locie. Jakie tajemnice skrywa nietypowe wydanie?
Skąd więc ten rozgłos wokół Hel-3? Rynek wycenia go na ok. 18,7 mln dolarów (ok. 68,2 mln zł) za kilogram. To ponad 100000 razy więcej niż typowy He-4. Jego litr kosztuje około 2500 dolarów, czyli ponad 9100 zł. Tę cenę winduje wyjątkowa rzadkość, bo w ziemskiej atmosferze Hel-3 występuje zaledwie w okolicach 7 części na bilion. Dlatego też historycznie Hel-3 był pozyskiwany głównie jako produkt uboczny procesów jądrowych oraz w śladowych ilościach z niektórych złóż gazu ziemnego.
Samo pożądanie technologiczne jest zrozumiałe, bo Hel-3 to “pierwiastek do lepszej przyszłości”. Jest postrzegany jako potencjalne paliwo do przyszłych reaktorów fuzyjnych bez odpadów promieniotwórczych, pozostaje istotny w obliczeniach kwantowych, zaawansowanej kriogenice oraz w czułych detektorach neutronów dla bezpieczeństwa jądrowego. Jest surowcem tak ważnym, że dotąd USA i NASA finansowały badania nad pozyskiwaniem Hel-3 prosto z Księżyca, bo w tamtejszym regolicie szacuje się obecność 1,4-15 ppb tego izotopu, przy średniej ok. 4 ppb. Oto jednak wyniki z Minnesoty określiły potencjalnie tańszą alternatywę.
Czytaj też: Airbus drukuje przyszłość lotnictwa, aby rozwiązać kluczowy problem obiecujących samolotów
Nowe odkrycie jest o tyle ważne, że deklarowane przez Pulsar stężenie helu-3 do nawet 14,5 ppb w złożu Topaz jest wyższe niż to, o którym dotąd informował australijski konkurent. Tak się składa, że w projekcie Ramsay firmy Gold Hydrogen w Australii Południowej publikowano laboratoryjne detekcje na poziomie od części na bilion do niskich części na miliard, z maksimami rzędu kilku ppb w wybranych próbkach. Mówiąc prościej, Pulsar sugeruje przewagę rzędu wielkości w koncentracji ³He. Warto jednak pamiętać o dwóch zastrzeżeniach: po pierwsze, łatwo pomylić jednostki, bo ppb oznacza części na miliard, a nie procent, a po drugie, wczesne wyniki często odzwierciedlają gaz wzbogacony laboratoryjnie lub selektywnie pobrane próbki, a nie trwałą produkcję w terenie.
Czytaj też: Budownictwo przyszłości już istnieje i ma sześć nóg. Robot Charlotte buduje domy w 24 godziny
Czy więc to już oficjalne, że USA otrzyma dostęp do Hel-3? No… niekoniecznie, bo największą barierą wciąż pozostaje rozdział Hel-3 od He-4. Obecnie brakuje komercyjnej technologii separacji na skalę przemysłową, ale Pulsar Helium prowadzi rozmowy z partnerami w sprawie przyszłego przerobu i to właśnie przełamanie problemu separacji przesądzi o powodzeniu przedsięwzięcia. Jeśli więc finalnie odkrycie w Minnesocie zostanie przekute w technologię i infrastrukturę separacji, może to zmienić globalne podejście do pozyskiwania Hel-3.