Wszystko zaczęło się w 2014 r., gdy badacze po raz pierwszy udowodnili, że mózg jednej osoby może “przemówić” bezpośrednio do mózgu drugiej – i to z odległości 5000 km. Eksperyment polegał na przesłaniu słów “ciao” i “hola” z Indii do Francji przy użyciu interfejsu mózg-komputer (BCI), który odczytywał fale mózgowe nadawcy i przekształcał je na kod binarny. Wiadomość ta była następnie przekazywana przez Internet do komputera, który za pomocą przezczaszkowej stymulacji magnetycznej (TMS) “wpuszczał” ją do mózgu odbiorcy.
Czytaj też: Neurony jak światłowody? Mózg może działać inaczej, niż sądziliśmy
Kolejny krok wykonano w 2019 r., gdy zespół naukowców stworzył pierwszą na świecie sieć trójstronnej komunikacji mózg-mózg. BrainNet, bo tak nazwano system, pozwolił trzem osobom na wspólne rozwiązywanie zadań logicznych – w tym gry przypominającej Tetrisa – jedynie za pomocą myśli. EEG rejestrowało aktywność nadawców, a następnie przesyłało dane przez Internet do odbiorcy, którego mózg był stymulowany TMS-em.
Co istotne, wszystko odbywało się bez potrzeby ingerencji chirurgicznej – interfejs był całkowicie nieinwazyjny. Zdaniem twórców, system może być skalowany i w przyszłości objąć większe grupy ludzi, współpracujących w czasie rzeczywistym poprzez połączoną aktywność mózgową.
Gdy mózgi rozmawiają bez słów
Choć brzmi to futurystycznie, niektórzy naukowcy próbują znaleźć biologiczne wytłumaczenie tego fenomenu. W 2021 r. fizjolog weterynaryjny Ehsan Hosseini zaproponował, że słabe pola magnetyczne generowane przez mózg mogą być rejestrowane przez inne mózgi dzięki obecności kryptochromów – fotoreceptorów znanych m.in. z regulowania rytmów dobowych. Jego hipoteza głosi, że te białka są zdolne odbierać sygnały elektromagnetyczne i przekształcać je w impulsy elektryczne w neuronach, co teoretycznie mogłoby wyjaśniać zjawiska uznawane za “paranormalne”, jak np. telepatia.
Czytaj też: Żywe komórki mózgu w komputerze. Australijczycy dokonali niemożliwego
Najnowszym graczem w tej dziedzinie jest firma Neuroba. Łącząc BCI z algorytmami sztucznej inteligencji i komunikacją kwantową, firma pracuje nad systemem umożliwiającym precyzyjne przesyłanie myśli, także u osób niemówiących z powodu chorób neurologicznych.

Ich celem jest stworzenie platformy, która pozwoli komputerowi nie tylko odczytać, ale też zrozumieć intencje pacjenta – i zamienić je na mowę lub inne formy komunikacji. Neuroba postrzega tę technologię nie tylko jako pomoc medyczną, ale jako potencjalną rewolucję w organizacji pracy zespołowej czy edukacji.
Równolegle z postępem technologicznym narastają jednak obawy natury etycznej. Czy możliwe będzie odczytywanie cudzych myśli bez ich zgody? Czy mózgi pracowników w sali konferencyjnej, połączone w jedną “sieć decyzyjną”, nie zatracą indywidualności?
Eksperci ostrzegają, że bez jasnych ram prawnych i ochrony tzw. wolności poznawczej, możemy wkroczyć w epokę neurototalitaryzmu, w której dane z mózgu będą równie cenne – i równie zagrożone – jak dane z kart kredytowych. Scenariusze rodem z “Czarnego lustra” zaczynają brzmieć mniej jak fikcja, a bardziej jak ostrzeżenie.