Asteroida spadła tuż obok Berlina. To Polak odnalazł rekordowy kawałek tej obcej skały

W nocy 20/21 stycznia 2024 roku w okolicach Berlina spadła asteroida, którą odkryto zaledwie kilka godzin przed jej wejściem w atmosferę ziemską. Była to ósma taka sytuacja w historii, kiedy odkryto obiekt kosmiczny zmierzający na Ziemię jeszcze przed jego uderzeniem. Kilkanaście dni później pod koniec stycznia polski poszukiwacz meteorytów – Kryspin Kmieciak – odnalazł największy fragment skały, który prawdopodobnie stanowi masę główną meteorytu. Specjalnie dla redakcji Focusa przybliżył nieco szczegółów dotyczących znaleziska.
Kryspin Kmieciak trzyma w ręce znaleziony meteoryt / fot. Kryspin Kmieciak, za zgodą autora

Kryspin Kmieciak trzyma w ręce znaleziony meteoryt / fot. Kryspin Kmieciak, za zgodą autora

Przypomnijmy najpierw z jak niesamowitym wydarzeniem mamy do czynienia. Asteroida BX1 została odkryta „chwilę” wcześniej przed tym, jak spadła w lesie w Ribbeck na wschód od Berlina. Niezwykle rzadko udaje się naukowcom zaobserwować skalny obiekt kosmiczny zmierzający w kierunku Ziemi zanim wejdzie on w atmosferę. Tutaj poinformowano o nadchodzącym wydarzeniu na tyle wcześnie, że wielu miłośników takich zjawisk mieli okazję przygotować się do obserwacji nocnego nieba i przemierzającej przez niego BX1.

Czytaj też: Odkryli głaz zbliżający się do Ziemi. Trzy godziny później rozpadł się nad Berlinem

Po tym, jak asteroida uderzyła w okolicach Berlina, rozpoczęły się poszukiwania odłamków skalnych. Brało w nich wiele osób, w tym również Kryspin Kmieciak, który od 12 lat interesują się tematyką meteorytów. Jak nam przekazał w rozmowie, fragment meteorytu odnalazł dokładnie 29 stycznia około godziny 13, kiedy spacerował po lesie w Ribbeck. Odłamek ważył dokładnie 225 gramów i ze wszystkich znalezionych okazów posiadał najgrubszą skorupę. Znalazca przypuszcza, że natrafił właśnie na odłamek stanowiący masę główną.

Meteoryt na tle tablicy informującej o miejscu znaleziska / fot. Kryspin Kmieciak, za zgodą autora

Polak odnalazł masę główną meteorytu, który spadł w okolicach Berlina

Jak wyglądały poszukiwania meteorytu? Okazuje się, że nie była to taka trudna sztuka, choć wymagało to cierpliwości – informuje Kmieciak. „Meteoryt spadł w czasie, gdy na polach zalegał śnieg, a grunt był zmarznięty. Dzięki temu odłamki opadły, nie wbijając się w grunt, a po roztopach były łatwe do odszukania.” Niestety takie urządzenia jak wykrywacz metalu czy magnes okazały się zupełnie nieprzydatne w poszukiwaniach. Dlaczego? Ponieważ meteoryt miał bardzo rzadką formę aubrytu.

Czytaj też: Niepokojące rysunki w skalnej jamie. Polak tłumaczy, czym są ci obcy z wielkimi głowami

Aubryt z Ribbeck / fot. Kryspin Kmieciak, za zgodą autora

Aubryty (inaczej achondryty enstatytowe) są zbudowane głównie z jednego składnika, którym jest enstatyt – krzemian magnezu. W tych meteorytach prawie w ogóle nie występuje żelazo. Co ciekawe, odkryty przez Polaka okaz posiadał charakterystyczny zapach siarki. Aubryty znacznie różnią się od chondrytów tym, że mają barwę od białej do szarej, są kruche, a obtopiona skorupa ma szklisty, przezroczysty połysk. Na pierwszy rzut oka aubryt wygląda jak granit i dlatego potrafił niejednokrotnie zmylić poszukiwaczy, którzy oczekiwali jakichś „czarnych kamieni” w ziemi, a nie czegoś takiego.

Czytaj też: Czy pierwszy płaz był Polakiem? Odkrycie, które wstrząsnęło historią ewolucji

Kryspin Kmieciak natrafił nie tylko na jeden wspomniany fragment kosmicznej skały. Odkrył także dwa mniejsze odłamki o wadze 56 i 17 gramów. Obecnie znaleziska znajdują się w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku, gdzie są poddawane analizom izotopowym. Niewykluczone, że bardziej wnikliwe badania przyniosą nam wiele ciekawych informacji o naturze aubrytów, ich składzie i pochodzeniu.