Ta znajduje się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego i od dawna stanowi obiekt zainteresowania archeologów. Najnowszy rozdział historii dotyczącej bogatej przeszłości tego miejsca – choć w wyjątkowo krwawym wydaniu – został zapoczątkowany dzięki odkryciu dowodów na obecność kanibali.
Czytaj też: Archeolodzy znaleźli topory sprzed 1,5 mln lat. Nasz gatunek wtedy jeszcze nie istniał
Co szczególnie interesujące, zjadanie ludzkiego mięsa najwyraźniej nie było jednostkowym wyczynem, lecz czymś stosunkowo powszechnym. Międzynarodowy zespół badawczy, złożony z naukowców z Polski, Niemiec oraz Hiszpanii, przeprowadził szczegółowe ekspertyzy poświęcone ludzkim szczątkom, których pochodzenie sięga około 18 000 lat wstecz.
I choć wspomniana jaskinia od dawna stanowiła miejsce działań ekspertów, to dopiero za sprawą postępu technologicznego udało się poznać jej całkowity potencjał. Kluczową rolę w tym zakresie odegrała metoda mikroskopii 3D, za sprawą której członkowie zespołu badawczego zyskali niespotykany wcześniej wgląd w sekrety skrywane przez szkielety przedstawicieli naszego gatunku spoczywające w jaskini Maszyckiej.
Szczątki znalezione na terenie jaskini Maszyckiej stanowią dowody na występowanie kanibali około 18 000 lat temu
Ale poza ludźmi składano tam też pozostałości innych zwierząt. O ile to nie było wielką tajemnicą, tak zdecydowanie bardziej elektryzujące okazały się doniesienia o kanibalistycznych skłonnościach naszych odległych czasowo przodków. Publikacja na ten temat została zamieszczona na łamach Scientific Reports. Jak wyjaśniają jej autorzy, grupy związane z takimi rytuałami można łączyć z tzw. kulturą magdaleńską.
Jej przedstawiciele zamieszkiwali różne części Europy i nie spotykano ich w zasadzie jedynie na północy Starego Kontynentu. Autorzy najnowszych badań dodają, iż górnopaleolityczni łowcy-zbieracze z tego okresu mieli zaskakująco szeroki zakres praktyk pogrzebowych. Szokujące wieści pojawiły się po tym, gdy pod (bardzo dokładną) lupę wzięto 63 fragmenty kości.
Czytaj też: Gigantyczne odkrycie na mapie Atlantyku. Naukowcy zlokalizowali setki historycznych wraków
Uwagę naukowców zwróciły pozostałości nacięć oraz uszkodzeń wskazujących na usunięcie szpiku kostnego. Te pozwalają wierzyć, że zmarli zostali… zjedzeni. Najprawdopodobniej taka praktyka miała miejsce krótko po śmierci. Wygląda na to, iż w takiej okazji próbowano zgromadzić jak najwięcej pożywienia, dlatego zbierano nie tylko tkanki miękkie, ale i szpik kostny, który jest zdecydowanie trudniejszy do wydobycia.
Przedstawiciele międzynarodowego zespołu podkreślają, że nie znaleźli żadnych śladów zębów, co pokrywa się z obserwacjami dotyczącymi innych znalezisk powiązanych z kulturą magdaleńską. O ile tam nie było jednak pewności co do przyczyn prowadzenia kanibalizmu (wydawał się on raczej podyktowany rytuałami), tak tutaj nie widać wyraźniejszych oznak prowadzenia praktyk, które miałyby na celu wyrażenie szacunku dla zmarłych. Z jednej strony mamy więc dowód na zagadkowy akt kanibalizmu, z drugiej trudno powiązać go z innymi łączonymi z kulturą magdaleńską.