Morskie pamiątki z wojennych czasów dziś tętnią życiem. Jak to możliwe?

W Morzu Bałtyckim i rzece Potomac pod wodą kryje się coś więcej niż tylko wraki i pozostałości wojennych bitew. Najnowsze badania pokazują, że opuszczone okręty i zrzucane w czasie obu wojen ładunki wybuchowe stały się nieoczekiwanym domem dla tysięcy organizmów, które nauczyły się żyć w toksycznym środowisku.
...

W Zatoce Lubeckiej na Morzu Bałtyckim badacze z Senckenberg am Meer Marine Research Department natrafili na coś niezwykłego. Składowisko amunicji z czasów II wojny światowej zawierające głowice bojowe bomb V-1 stało się domem dla tysięcy organizmów morskich. Metalowe powierzchnie tych wojennych reliktów pokryte są średnio 43 000 organizmami na m2, co stanowi ponad pięciokrotnie większe zagęszczenie niż w otaczających je osadach dennych.

Czytaj też: Pod naszymi stopami kryje się metaliczny świat. Naukowcy znaleźli pierwsze naturalne dowody

Najbardziej zdumiewające jest to, że życie rozwija się tam mimo obecności toksycznych związków. Stężenia TNT i RDX sięgają od 30 nanogramów do 2,7 miligrama na litr, co nie przeszkadza organizmom w kolonizacji tych nietypowych habitatów.

Pozostałości wojennych bitew tętnią życiem

Podobne zjawisko zaobserwowano po drugiej stronie Atlantyku. W Mallows Bay na rzece Potomak w stanie Maryland znajduje się 147 zatopionych statków z I wojny światowej, znanych jako Flota Duchów. Te celowo zatopione w latach 20. XX wieku jednostki stworzyły jeden z najbogatszych ekosystemów wodnych w regionie.

Czytaj też: Ogromny system hydrotermalny zmienia wiedzę o oceanach. Kunlun może być największym naturalnym źródłem wodoru na Ziemi

Wraki stały się idealnym środowiskiem dla rybołowów i jesiotrów atlantyckich. Badacze z Duke University wykorzystali zaawansowane technologie, tworząc szczegółową mapę fotograficzną całego obszaru przy użyciu dronów. Uzyskane obrazy o rozdzielczości 3,5 cm na piksel umożliwią dalsze badania archeologiczne i ekologiczne.

Przykłady organizmów zasiedlających wojenne wraki: A. Campanulariidae gen.sp.; B. Metridium dianthus; C. Polydora ciliata; D. Carcinus maenas; E. Asterias rubens; F. Gadus morrhua; G. Gobius niger; H. Platichthys flesus /Fot. Senckenberg am Meer

Chociaż Konwencja Londyńska z 1972 r. zakazała legalnego zrzucania amunicji do morza, istniejące już relikty otwierają nowe perspektywy dla ochrony środowiska morskiego. W przypadku Morza Bałtyckiego, gdzie naturalne twarde podłoża są rzadkością, zatopiona broń może pełnić funkcję narzędzia konserwacji przyrody.

Toksyczne związki azotowe uwalniane podczas rozkładu amunicji stanowią nieoczekiwane źródło pożywienia dla mikroorganizmów, co wyjaśnia obfitość życia nawet w tak skażonym środowisku. Badania opublikowane w Communications Earth & Environment pokazują, jak przyroda adaptuje się do ekstremalnych warunków, choć warto podchodzić do tych odkryć z pewną dozą ostrożności.

Te niezwykłe odkrycia zmieniają nasze postrzeganie wojennych reliktów spoczywających na dnie mórz. Zamiast wyłącznie zagrożeń dla środowiska, okazują się one laboratoriami życia pokazującymi jego zdolności adaptacyjne. Trzeba jednak pamiętać, że mimo pozytywnych aspektów tych zjawisk, zatopiona broń nadal stanowi potencjalne niebezpieczeństwo i wymaga dalszych badań oraz odpowiedniego zarządzania.